Za oknem ni stąd ni zowąd przemknął jakiś biały cień wydobywając z siebie przeciągły syk. Coś załomotało w drzwi. Przez okno zobaczyłeś daleko w mgle jakąś białą postać o nie naturalnych proporcjach zbliżającą się do domku. Staruszkowie zdawali się nic nie zauważać.
Starsi ludzie popatrzyli na ciebie zdziwieni. Potem na siebie zdziwieni równie bardzo.
- A! On mówi o tym swoim świecie! Zauważył młodszy.
Starszy pokiwał głową.
- Mhm bardzo możliwe. Po chwili dodał już do ciebie.
- Ciekawa myśl chłopcze, jednak nie o to nam chodziło. Podrapał się po brodzie.
- Mam dla ciebie wskazówkę. Pogładził się po brodzie, złapał do ręki węgielek i zaczął pisać na kartce mówiąc
- O tej samej postaci mowa i w tym tekście.Fizyka Filozofii Fragmentu
Zaśmiał się.
- Jak to mówią w szczegółach siedzi diabeł. Znowu się zaśmiał. Młodszy popatrzył na niego spode łba ale nic nie powiedział.
Starszy kontynuował.
- Jak uda ci się rozwiązać tą zagadkę to będziesz mógł z nami porozmawiać. No i może bestie cię nie zjedzą. Uśmiechnął się z przekąsem jakby wspominając coś nie przyjemnego.
- Szkoda by było jak byś został uznany za nie godnego iść dalej Staruszek wygląda jak by się naprawdę martwił twym losem.
Coś uderzyło w drzwi ze zdwojoną siłą. Samowar spadł z kredensu rozlewając herbatę na podłodze. Kilka garnków poszło w jego ślady. Z zawiasów drzwi wyskoczyła spora śruba. Potoczyła się ona po ziemi i zatrzymała koło twojego buta. Zobaczyłeś jak młodszy śledził ją z uwagą i się wzdrygnął gdy stuknęła ci o but.
Starszy pan napił się tylko herbaty.