Skręciłeś. Przeszedłeś kawałek, po którym dopadł cię niemiłosierny smród, który w wąskich, nieprzewiewnych korytarzach skoncentrował się i wcale nie malał. Im dalej szedłeś tym bardziej czułeś, że fetor wpływa na ciebie negatywnie. Musiałeś zatkać sobie nos, bo odór zaczął wykręcać ci nos. Po kilku metrach zorientowałeś się, czym jest źródło tej niemiłeś woni - na ziemi leżały jakieś zwłoki, przy których kręciło się kilkanaście szczurów. Leżały na środku korytarza, przez co nie miałeś możliwości ominąć ich.