Niziołek zabrał pochodnie ze ściany i wyszedl z sali, skrecil w lewo, szedl przed siebie caly czas rozgladajac sie po scianach, suficie i podlodze w poszukiwaniu plytki ze zlota. Dotarl do rozwidlenia na ktorym skrecil w lewo i wciaz rozgladal sie, ogolnie mial zamiar caly czas sie uwaznie przygladac wszystkiemu, szedl przed siebie, dotarl do szkieleta sprawdzil wszystkie sciany oraz powierzchnie za szkieletem. Po czym wrocil sie do skrzyzowania na ktorym teraz poszedl prosto, doszedl do zombiaka, wyjal sztylet i w poszukiwaniu plyty rozprul mu brzuch nie dotykajac rzadna czescia ciala jego toksycznych wydzielin. Przesunal zwloki by sprawdzic czy nie ma nic pod nimi po czym dokladnie obejrzal sciany, sufit i podloge., poszedl dalej i na skrzyzowaniu poszedl w prawo, po drodze lustrowal wszystkie otaczajace go plaszczyzny. Gdzieś musi być ta cholerna płytka. - pomyslal. Dotarl do miejsca gdzie podloga posypana byla latwopalnym proszkiem. Przyjrzal jej sie dokladnie, zmiotl proszek, wszedzie szukał znaku iz. Poszedl dalej, pod przepasc, spojrzal dookola w poszukiwaniu znaku, po czym przestawil dzwignie lewa do najnizszej pozycji, zas prawa do najwyzszej. Gdy mechanizm wrocil ponownie do stanu zaslaniajacego przepasc dokladnie przyjrzal sie plycie blokujacej otwor, wszedl jeszcze raz do tajnej komnaty otwartej przy pomocy dzwigni. Swiecil sobie pochodnia i wszedzie ale to wszedzie szukal znaku iz.
// Od razu zaznaczam ze on przechodzi po kolei z jednego miejsca do drugiego.