Autor Wątek: Tam gdzie żaby mówią dobranoc  (Przeczytany 2594 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« dnia: 25 Luty 2015, 18:32:44 »
Nazwa wyprawy: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
Prowadzący wyprawę: Gordian Morii
Wymagania: Bycie Kermosem
Uczestnicy wyprawy: Kermos

Był już późny wieczór. Kermos uznał, że kręcenie się po mieście o tej porze nie jest zbyt komfortowe. Przemierzał ulice podgrodzia patrząc z pogardą na patologicznych mieszkańców, nie zważając na to, że to jego sąsiedzi. Jednak nie czuł z nimi żadnej więzi. Dla niego to byli zwykli ludzie, którzy nie umieli wyjść z biedy. On nie chciał być taki. Chciał się rozwinąć. Chciał stać się potężnym magiem. Był bardzo ambitnym turdnaszanem. Potrząsnął głową, by kaptur zakrył on trochę więcej twarzy. Wszyscy tutaj patrzyli na niego krzywym okiem. Mógł ich pokonać mówiąc zaledwie jedno słowo, ale zamieszki oznaczałyby kolejne problemy Na razie miał dość mocnych wrażeń. Dotarł do swej posiadłości. Popchnął ledwo trzymającą się drewnianą furtkę by wejść na posesję i w końcu położyć się spać.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #1 dnia: 25 Luty 2015, 18:57:44 »
Tak, wieczór. Większość tego rodzaju zadań zaczyna się wieczorem czyż nie? Bohater czy tam heros po pełnym przygód dniu już wraca do swego bezpiecznego azylu, by przyłożyć głowę do poduszki czy tam posłania i oddać się regeneracyjnemu działaniu snu. Planowałeś zrobić to samo. Los jednak postanowił pokazać Ci tę część pleców, w którym tracą one swą szlachetną nazwę.
Skrzypnięcie zawiasu starej furtki miało rozpocząć to co nieciekawe. Nie zorientowałeś się nawet kiedy się pojawili.
- Ha! Jest ten pierdolony ropuch! Gdzie Twoje święte mamusie? Nie ma? O to szkoda. Brać go! - wycharczał w twoim kierunku opasły zbir z oszczędnie uzębioną paszczą ziejącą zgnilizną.
Dopadli Cię we trzech. Dwóch złapało za ramiona, trzeci przypieprzył w głowę drewnianą pałką. Odpłynąłeś momentalnie, tracąc świadomość, lecz pewne chwyty dwóch drabów powstrzymały Cię przed osunięciem się na ziemię.
Gdyby ktokolwiek z licznych obserwatorów tego zajścia postanowił powiadomić straż zrelacjonowałby to tak. "Czterech zbirów napadło na trudnaszana przed jego domem. Ofiara dostała pałką w głowę, a potem trójka napastników zapakowała go do worka i wrzuciła na stojący za domem wóz z kolejnym mężczyzną, który był woźnicą. Zebrali się szybko i odjechali na południe, tak jakby za miasto." - niestety mieszkałeś na podgrodziu, gdzie takie sytuacje miały miejsce codziennie, a każdy mieszkaniec tego obsranego miejsca miał je całkowicie w dupie do momentu aż te nie spotkały jego samego.


Ocknąłeś się w śmierdzącej stęchlizną piwnicy. Chociaż słowo loch nadawałoby temu miejscu lepszego wydźwięku. Leżałeś na pokrytej odpadkami i odchodami podłodze niewielkiej murowanej celi z zakratowanym wejściem. Nie miałeś na sobie nic prócz spodni.


//: Usuń póki co cały ekwipunek. Prócz spodni.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #1 dnia: 25 Luty 2015, 18:57:44 »

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #2 dnia: 25 Luty 2015, 19:09:10 »
Napad. Nie miał czasu się bronić. Został wzięty z zaskoczenia, unieruchomiony i ogłuszony. Obudził się dopiero zamknięty w jakiejś ciasnej, śmierdzącej piwnicy. Nie było to miłe miejsce. Zwłaszcza ten kał leżący na ziemi. Wstał. W głowie mu się zakręciło, a ból zapulsował. Próbował przypomnieć sobie oprawców i wyobrazić ich jako lodowe posągi. Ogarnąć się szybko i spojrzał na siebie. Prócz szmatki pozszywanej by imitowały spodnie był tak, jak się przeobraził z kijanki. Zabrali mu procę i kostur. Popatrzył na swoje ręce. Był całe. Nie zabrali mu magii. To wystarczyło. Podszedł do krat i złapał się na nie. Rozejrzał się po przestrzeni, od jakiej oddzielała go żelazna przeszkoda. W głowie pojawiły się dodatkowe pytania. Kto i po co? Ale teraz priorytet miało jak się stąd wydostać. Wypatrywał czegoś co mu w tym pomoże.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #3 dnia: 26 Luty 2015, 16:27:55 »
Wstałeś i analizując fakty, niezwykle szybko oceniłeś sytuację w której się znalazłeś - byłeś w dupie. Czarnej niczym bezksiężycowa noc w jaskini pełnej czarnej rudy. Masakra.
Ale po kolei, cela w której się znajdowałeś była pomieszczeniem o wymiarach dwa na trzy metry. Nie był to więc żaden wyznacznik luksusu, ale przynajmniej kładąc się na ziemi mogłeś wyprostować nogi. A co do ziemi... Jak już wspomniano czysta to ona nie była. Kał, brud, kał, brud i jeszcze trochę gnijącej słomy, której niewielki stosik leżał w kącie służąc zapewne za posłanie. Pod tym wszystkim dostrzegłeś kamienie, dopasowane do siebie z wielką kamieniarską precyzją, a więc piwnica czy tam loch był podmurowywany.
Jedynym otworem wychodzącym z celi były drzwi, chociaż lepiej byłoby powiedzieć krata. Stalowa skuwana na zimno rama z 4 centymetrowych płaskowników siedziała twardo na wbitych w ścianę zawiasach przewiercanych i zabezpieczanych skuwanymi sztabami, tak by nikt zdolny nie pomyślał o jej podważeniu. Skobel znajdujący się oczywiście z drugiej strony zabezpieczono grubą mosiężną kłódką, ważącą pewnie z dobre pół kilograma. Korytarz po drugiej stronie był już bardziej schludny. Co prawda tu i ówdzie walały się jakieś deski, szmaty i kawałki metalowych prętów, ale podłoga wyglądała już na zamiecioną. Jedynym źródłem światła były migotliwe pochodnie, których niestety nie było Ci dane zobaczyć.
Słyszałeś też przytłumione śmiechy i rozmowy dobiegające jakby zza ściany po prawej. W jednym z nich odkryłeś swojego oprawcę. Tego, grubego, który zatrzymał Cię przed domem.

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #4 dnia: 26 Luty 2015, 17:13:44 »
Położenie w jakim się znajdował co prawda, było kijowe. Lecz nie ma sytuacji bez wyjścia. Albo wyjdzie sam zostawiając za sobą zgliszcza, albo jego wyniosą w czarnym worku. Postanowił opanować wściekłość i zacząć myśleć. Na ziemi nie było nic przydatnego. Wystawił dłonie za kratę i ujął w nie ciężką kłódkę. Przy odrobinie wysiłku może udałoby się nią zniszczyć. Lecz wtedy usłyszał głosy. Jego wybawienie, a może przekleństwo. Raczej jedno i drugie. Jeden z nich brzmiał dziwnie znajomo. Coś mu zaświtało. Czyżby jeden z tych przemiłych panów, których spotkał przed domem? Jeśli to tak to długo będzie słyszał jego głos. Zwłaszcza krzyk podczas umierania. Teraz jedyne, co może zrobić to ich zwabić do siebie.
-Ej! Wy ludzkie kupy mięcha! Wody!
Krzyknął siłami, jakie jeszcze posiadał. Fakt, klimat piwnicy dał mu się we znaki. Czuł suchość w ustach, jaką czują niektóre znane postacie prawie każdego ranka. Jeśli tu przyjdzie przynajmniej jeden to jest szansa na ratunek. Przy okazji chciałby im zadać parę pytań w myśl zasady najpierw pytaj, potem bij.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #5 dnia: 26 Luty 2015, 17:23:01 »
- Patrz kurwa jaka cwana ropucha. Wody jej się zachciewa. A może jeszcze pieczeni z dzika przynieść? Spierdalaj! - krzyknął zza ściany grubas.
- A czekaj nie masz jak hahahaa. - dorzucił po chwili i zaniósł się śmiechem. A po chwili poczułeś coś dziwnego. Podłoga i ściany celi zaczęły robić się przyjemnie ciepłe. Kamienie powoli się rozgrzewały, a smród wilgotnej słomy robił się wręcz nie do zniesienia.
- - Jak Ci się podobają nasze podgrzewane klatki żabo? Poczekamy aż będziesz mniej butny. - usłyszałeś po chwili ten sam głos zza tej samej ściany.
Widocznie najemnicy nie byli aż tak głupi, żeby podchodzić do maga. Co wszak łatwo było przypisać osobie, która nosi ze sobą kostur.
Tobie zaczęło się przy okazji robić coraz goręcej.

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #6 dnia: 26 Luty 2015, 17:43:36 »
-A wam się żabich udek zachciało?
Próbował ich dalej prowokować, chodź domyślał się, że to nic nie da. Nadal szukał wyjścia z tej sytuacji. Jak nie wóz to przewóz. Na jego czole pojawiały się krople potu. Co dla niektórych może być przyjemnym ciepełkiem, jemu wysusza skórę. Dotknął na chwilę krat. Tylko na moment, by się nie poparzyć. Chciał zobaczyć czy są gorące. Jeśli tak, wystarczy je szybko i mocno schłodzić a prawdopodobnie same pękną. Jeśli to by nie pomogło. Cóż, przyjrzał się jeszcze raz rzeczom na korytarzu. Któraś z nich mogłaby się przydać w ewentualnej próbie ucieczki.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #7 dnia: 26 Luty 2015, 20:08:56 »
Nie wrzucili cię do pieca, więc ani podłoga ani ściany nie były rozgrzane ich temperatura wynosiła mniej więcej 45 stopni, co wystarczało by powietrze w małej ciasnej klitce szybko stało się uciążliwie ciężkie i duszne. Kraty wciąż pozostawały zimne gdyż metal bardzo szybko oddawał swoją ciepłotę na zewnątrz.
Na korytarzu znajdowały się rzucone w kąt szmaty, kawałki desek i kilka metalowych prętów o długości około 25 centymetrów.
W pewnym momencie usłyszałeś, że ktoś zszedł na dół. Usłyszałeś ciężkie kroki i szczęk pancerza. Nie widziałeś go jeszcze ale wyraźnie usłyszałeś, że siedzący za ścianą ludzie ucichli, a kroki stawiane były coraz bliżej Twojej celi.

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #8 dnia: 26 Luty 2015, 23:58:52 »
Metal był zimny, fakt. To przekreśliło jeden z planów. Na szczęście został kolejny. Ale czasu do zagotowania było coraz mniej. Stopy zaczęły delikatnie parzyć, więc oparł się na kratach. Złapał się trochę wyżej i podciągnął nieco, by móc położyć nogi na prętach. Poczuł ulgę. Jego ciało trochę się ochłodziło, lecz panujący skwar nadal był uciążliwy. Usłyszał wtedy kroki. Czyżby jego wybawienie nadchodziło? Oczywiście to była tylko pomoc w oswobodzeniu. O resztę musiał sam zadbać. Starał się oddychać w miarę wolno. Jego śluzówki w nosie były już wyschnięte. Taka temperatura, nawet przyjemna dla maurenów, jaszczurów czy ludzi, była strasznie uciążliwa dla niego. Od zawsze wychowany na wilgotnych terenach wśród jezior i bagien. Ewolucja zrobiła swoje i po prostu rasa turdnaszan nie była stworzona do takich warunków. Jedyne co mógł zrobić to czekać na oprawców. Chociaż szczęk pancerza nie zwiastował niczego dobrego.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #9 dnia: 28 Luty 2015, 16:12:15 »
Usłyszałeś krótkie burknięcie po czym siedzący za ścianą ludzie opuścili piwnicę czy tam raczej loch o czym świadczyły pośpieszne kroki. Syk wody wylanej na płonące polana uzmysłowił Ci także, że ten ktoś kazał wstrzymać "podgrzewanie" podłogi. Kroki znów zadźwięczały o posadzkę a po chwili ujrzałeś odzianego w czarny pancerz rycerza.

- Zadarłeś z niewłaściwymi ludźmi trudnaszanie. Dziewczynka zginęła przez Ciebie. - powiedział nawet się nie przedstawiając.
- - Jutro o świcie zginiesz z mojej ręki, do Ciebie jednak należy wybór czy umrzesz honorowo ścięty na czystym płótnie czy zaszczuty jak wściekłe zwierzę w klatce. Twoja magia na nic Ci się nie przyda, nie lękam się śmierci, lecz ona boi się mnie.
Po czym odwrócił się i wolnym krokiem zaczął odchodzić korytarzem.

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Marzec 2015, 16:24:43 »
Kermos zaniemówił, gdy usłyszał oskarżenia. Jaka dziewczynka? Próbował sobie przypomnieć jakiś incydent, który mógłby do takiego wypadku doprowadzić, ale za nic mu to nie wychodziło. Nikogo przecież nie zabił. Nie nieumyślnie, nie wiedząc o tym. Musiał teraz wziąć się w garść i dowiedzieć się czegoś.
-Czekaj, o czym ty mówisz!? Chyba mam prawo do informacji i poznania szczegółów oskarżenia.
Cały czas miał dłonie na kratach. Nie spuszczał wzroku z prawdopodobnego kata. Jednak czekał na okazję, kiedy role mogą się odwrócić. Turdnaszan nie miał zamiaru umierać. A czarny rycerz powiedział, że to śmierć lęka się jego. Dziwne, Kermos wcale się nie bał człowieka okutego zbroją.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Marzec 2015, 19:05:17 »
Rycerz zatrzymał się w półkroku i nawet nie odwracają się do Ciebie rzekł.
- Obrabowałeś kupców z ziołami, które miały służyć za kolejną ratę dla porywaczy córki mojego pana. Towar nie osiągnął celu, trzy dni później otrzymaliśmy jej głowę. Jesteś winny jej śmierci i poniesiesz karę. Odpocznij, do rana nikt Ci już nie przeszkodzi. - powiedział i nie zwracając na nic uwagi wyszedł z Twojego lochu zamykając za sobą drzwi, co stwierdziłeś po usłyszeniu głuchego trzaśnięcia o framugę. W lochu zaległa całkowita cisza.


//: Obrazek bo "nowości" edytorskie nie pozwalają na poprawianie jeśli okaże się, że wkleiłeś zły link..

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #12 dnia: 06 Marzec 2015, 23:22:08 »
Kermos jednak się tym nie przejął. Wypadki się zdarzają. Zastanawiał się tylko kto żądał ziół jako okupu. Z tymi swoimi rozmyśleniami został sam, gdyż wszyscy opuścili lochy i nastała cisza. Przynajmniej nikt mu nie będzie przeszkadzał. Poczekał tylko aż kroki czarnego rycerza ucichną. Gdy już był pewien, że nikt nie wejdzie wziął się do roboty, uważnie nasłuchując, czy ktoś jednak nie postanowił wrócić. Nie liczył na cudowne ocalenie, bo nie miał kto go ocalić. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Ręce pełne magii. Przystawił dłonie do kłódki.
-Anoshu!
Z jego dłoni zaczął ciskać mróz, który smagał metalową kłódkę drastycznie obniżając jej temperaturę. W międzyczasie rozglądał się za jakąś pochodnią na korytarzu.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Marzec 2015, 23:28:53 »
Mosiężna kłódka zamarzła tak jak się tego spodziewał trudnaszan. Pochodni jednak nie dostrzegłeś, gdyż były one ulokowane na ścianie, której nie mogłeś widzieć. Jedyne co dostrzegłeś to wspomniane kilkukrotnie wcześniej śmieci oraz wyposażenie twojej celi, które nie zmieniło się zbytnio od ostatnich kilkudziesieciu minut.

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Marzec 2015, 23:31:33 »
Gdy kłódka zamarzła Kermos szarpnął nią kilkukrotnie z całej siły w nadziei, że osłabiony metal ustąpi. Jak to mówią: nadzieja umiera ostatnia.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #15 dnia: 06 Marzec 2015, 23:37:33 »
I nadzieja zdechła tak jak to miała w zwyczaju, a zamarznięta kłódka ani myślała pękać sama od siebie.

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #16 dnia: 07 Marzec 2015, 00:16:46 »
Może i zdechła, ale żabolud miał silną wolę walki i ani myślał się poddawać. Za pomocą telekinezy przyciągnął do siebie wszystkie śmieci, jakie były na podłodze. A nóż znajdzie się tam jakiś skarb. Wygrzebał spomiędzy znalezisk metalowy pręt. Oczywiście wybrał ten, który wydawał się najsolidniejszy, a w rzeczywistości był tylko mniej zardzewiały. Włożył go w zapięcie kłódki i z całej siły zaczął na niego napierać używając ciężaru ciała. Teraz pytanie co puści pierwsze: kłódka czy pręt?

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #17 dnia: 07 Marzec 2015, 00:47:18 »
Wpadłeś na doskonały pomysł. Miałeś pręt, zamarzną kłódkę, kawał nocy przed sobą i możliwość działania. Zabrałeś się więc do roboty. Pręt w oczko kłódki, drugi jego koniec w łapy i dawaj. Napieraj ile fabryka dała. Szkoda, że nie byłeś orkiem, albo innym koksiarskim skurwiwijem. Nie mniej siłowałeś się z zamarzniętym metalem na tyle długo, że aż puścił. Coś zgrzytnęło, trzasnęło i ustąpiło, a Ty działałeś siłą wciąż i to "wciąż" wystarczyło, żeby utracić oparcie i wpieprzyć się prosto w kopę gnijącego siana pełnego paskudztwa wszelakiego, które chwilowo zamortyzowało Twój upadek. Wygrzebując się ze śmieci z przerażeniem stwierdziłeś, że pręt nie nadaje się już do niczego, gdyż wziął się i wygiął. Ale za to pozostałe śmieci nadawały się jeszcze bardziej do wyrzucenia. Nie mniej jednak kłódka z mosiądzu ustąpiła, a wtedy dopiero dotarło do Ciebie jak głupi byłeś. Wszak, Twoja babcia miała kiedyś mosiężny talerz na owoce, taką swoistą paterę. Pamiętałeś jak skończyło się rzucanie tym talerzem po ścianach. Wziął i się "wygł" bo skubany był miękki jak dupka młodej dziwki. Wystarczyło przecież przywalić w zamarzniętą kłódkę lodowym soplem, by wybić w niej dziurę na wylot i porozdzierać mechanizm. Tyś jednak mag więc na luj Ci magia. Lepiej było naparzać ręcznie. Nie mniej parafrazując klasyka.

"Droga NIE jest zamknięta
NIE Zbudowali jej Ci którzy są umarli
I umarli NIE będą jej jedynymi panami..."


Patrząc na otwarte kraty gdzieś z tyłu głowy usłyszałeś dziwny głos:

Offline Kermos z Baźin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 469
  • Reputacja: 600
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #18 dnia: 07 Marzec 2015, 01:05:41 »
I udało się. Po ciężkim wysiłku, którego nawiasem mówiąc, można było zaoszczędzić, udało się. Kłódka ustąpiła. Popchnął kratę, która otwarła się uchylając mu drzwi na wolność. Poczuł się wtedy jak dziecko wychodzące z łona matki prosto na ten łez padół. Chociaż w jego przypadku jako kijanka wychodząca ze skrzeku. Ale odstawmy na bok przyrodnicze zagadnienia. Wszak Kermos musi wydostać się jeszcze z tego zamku zostawiając za sobą tyle trupów i tyle zniszczeń ile tylko możliwe. Tak już ma w swojej naturze, jest mściwy i okrutny. Więc zrobił pierwszy krok tu temu. Przestąpił przez próg krat więziennych i stanął na korytarzu. Rozejrzał się jeszcze raz w poszukiwaniu jakiejś skrzyni, gdzie mogli zostawić jego rzeczy. Bo przecież jest taka niepisana zasada, że jeśli wrzucasz kogoś do lochu to wszystkie jego rzeczy czekają w skrzyni nieopodal. Jednak poznał się nieco na swoich oprawcach i raczej nie są na tyle głupi, by umieszczać ekwipunek w zasięgu telekinezy pojmanego, nawet jeśli siedzi za kratami. Więc cicho stąpając i nie robiąc żadnego hałasu stawiał swoje bose stopy na posadzce i zbliżał się do drzwi. Nasłuchiwał przy tym czy ktoś nie idzie. Na wszelki wypadek zebrał swą magię, by być gotów ją uwolnić natychmiastowo, w momencie inkantacji. Zbliżył się do drzwi i delikatnie je uchylił. Gdy rycerz wychodził Kermos był w stanie usłyszeć trzask, ale nie słyszał szczęku zamku. Starał się nie hałasować przy akcji.

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #19 dnia: 10 Marzec 2015, 15:29:43 »
Dotarłeś do "komory" czy też raczej pomieszczenia w którym urzędowali "porywacze" fakt faktem nie hałasowałeś zbytnio, toteż nikt nie zainteresował się lekkim człapaniem bosych stóp gdzieś tam w piwnicy. W pomieszczeniu tym znajdowało się zakratowane okienko przez które ujrzałeś gwiazdy. Była więc noc i to dość późna noc, bo niebo nie było całkiem czarne, ale już delikatnie szarzało dając Ci do zrozumienia, że czasu zostało Ci niewiele.
Nie znalazłeś jednak żadnej skrzyni, ani kufra w którym złożono Twoje "ruchomości" musiałeś więc póki co zadowolić się miską chłodnej już kaszy i butelką rozwodnionego piwa. Które rozwodnione było z tego powodu iż jeden z Twych adwersarzy cierpiał na niemiłosierną zgagę, o czym oczywiście nie wiedziałeś, ale ja wiedziałem, bo sobie tak to właśnie wymyśliłem, aby usprawiedliwić w pewien sposób to, że na stole znalazłeś jakiś badziew zamiast wykwintnej kolacji z 13 dań.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Tam gdzie żaby mówią dobranoc
« Odpowiedź #19 dnia: 10 Marzec 2015, 15:29:43 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything