- To on...- rzekł ktoś z przechodniów.
- Tak, złapali go !- krzyknął ktos inny.
- Niech ktoś zawoła straż, szybko, straż!
- Nie będzie już nas niepokoił...- zauważyła jakaś dostojna dama. - Niech ktoś woła tą straż!- dodała.
W kilka minut wokół tajemniczego wejścia zebrało się wielu okolicznych mieszkańców. Przybyła też straż. Ujęli brudnego mieszkańca kanałów, który tak długo niepokoił ich po zmroku.
- Dziękujemy- powiedział jeden ze strażników. - W końcu go ujęliśmy. Może to dziwne, ale przez kilka tygodni błądziliśmy po kanałach, nie mogąc go dorwać - mężczyzna ścisnął Regashowi dłoń.