- Czy umiem? No niby coś tam już pomachałem, ale żadne to cacko, co wbija się we wszystkie pomioty i inne takie. Jam prosty i biedy krasnolud, majętność nie jest moją dobrą stroną. Oj, ale jeśli chodzi o bitkę to chętnie w obronie karawany kupieckiej stanę. Oj, tak, stanę i będę bronił Mości Kupca i panienek, choćby miały nóg nie rozprostować, żywiutkie dowiozę gdzie sobie zażyczycie. - pół żartem, ale i pół serio Stisla ponownie wpadł w wir opowiastek.
I tak też Edward Garbatonosy, chcąc nie chcąc dowiedział się o kilku nowych faktach z życia ryżobrodego krasnoluda. O tym jak trafił gdzieś w okolice Efehidionu przeniesiony przez magiczny portal, o pewnej przygodzie z bandytami...
Wtem stało się coś niezwykłego... Stisla zapytał:
- Czy ja cię Dostojny, nudzę? Tak gadam i gadam, a może Tyś żeś kcioł, tfu, kurka nioska, chciał powiedzieć?
Najwyraźniej poczuł, że mówi za dużo. Zdarzyło mu się to chyba pierwszy raz w życiu...
//Wybacz zastój, obowiązki służbowe mnie wykończyły