- Wolność. - powiedziała cicho Armin. - Jakie to jest piękne słowo. - dodała po chwili. Postanowiła, że pójdzie ścieżką prowadzącą do Efehidonu, do domu. Zaczęła iść w skupieniu, gdyż musiała pilnować drogi. Pierwszy raz była w tych rejonach, więc mogła się łatwo zgubić. Czarnoskóra polubiła atmosferę, która panowała wokół niej. Ptaszki ćwierkały, słońce świeciło, ona bezpieczna. Czy można chcieć czegoś więcej?