Drago cały czas trzymał szablę, nie chował jej. Jak się okazało, postąpił słusznie. Chociaż i tak każdy wie, że by i tak zdążył wyciągnąć. Jak zawsze. Zawsze wyciągał wtedy, kiedy trzeba było. Szybkie wyciąganie broni było jedną z bardzo pożytecznych umiejętności wojownika. Nie każdy to potrafił. Jeśli ktoś nie zdążył, to musiał liczyć się z wpadką. I, na przykład, brzuchem rozerwanym przez drapieżne koty. Dwa kreshary rzuciły się na wampira. Zupełnie jakby wyczuły w nim groźniejszego przeciwnika i postanowiły najpierw się go pozbyć. Podstawowy błąd taktyczny. Ale czego można było się spodziewać do zwierzętach? Drago wykonał zwinny unik. Jeden zwierz w swoim skoku przeleciał obok wampira. Drugi kot spróbował rzucić się na Draga, lecz ten odstąpił w bok. Zwierzaki te mogły sobie być szybkie i zwinne, ale nie miały szans w porównaniu do zmutowanego wampira w nocy. Gdy atak jednego z kresharów nie powiódł się, zwierz znalazł się z boku Draga. Ten wykorzystał to. Wykonał zwinny piruet i ciął szablą. Szybko, precyzyjnie i czysto. Był mistrzem we władaniu tą bronią. Ostrze spadło na głowę kota, gdy ten odwracał się i szykował do ataku. Zwierzę nie miało szans, jego czaszka rozstała rozcięta wpół. Drugi kresher, znajdujący się po drugiej stronie tego zabitego, skoczył do ataku. Drago jednak kopnął ciało zabitego w jego kierunku. Zwierzę wpadło na nie. Ten atak ze strony wampira spowolnił krashera tylko na moment. Zwierz odskoczył od ciała i zaczął krążyć wokół Draga, szukając okazji do ataku. Drago zaś czekał na jego ruch. Musiał on nastąpić, więc sam nie odczuwał potrzeby atakowania. Ruch krashera oczywiście nastąpił. Zwierzę skoczyło na Antaresa, chcąc go powalić. Drago odskoczył w bok, jednocześnie tnąf szablą. Ostrze natrafili na szyję kota, rozcinając ją. Drago przeciągnął klingą w ramię kota, jeszcze bardziej pogłębiając ranę. Zwierz padł martwy na ziemię.
- Chwili spokoju nie ma... - mruknął wampir. Zerknął na Oczko, czy sobie poradziła i schował szablę.