Test kruka #19 Creed

[Creed Canue]

Elf pomyślał - O jak dobrze że tu jest okno i większość rzeczy widać
Po czym Creed  podszedł do miejsca gdzie stało niegdyś łóźko i sprawdził
co było pod deskami sam zdziwił się że w takim starym budynku jest rzecz w takim dobrym stanie.

[Anette Du'Monteau]

Znalazłeś tam skrzynię. Wykonana z nieco mocniejszego drewna lub lepiej zabezpieczona wciąż całkiem nieźle się trzymała. Wieko opatrzone zostało żelaznym zamkiem. Po sprawdzeniu dowiedziałeś się też, że jest zamknięta i raczej nie będzie ją łatwo otworzyć.

[Creed Canue]

To musi być ta skrzynia którą chciał Lucjusz. - Pomyślał Elf
Po czym wyciągnął ją na deski i zaczął przeszukiwać pokój w celu
znalezienia klucza do niej.

[Anette Du'Monteau]

Niestety nigdzie nie było klucza.

[Creed Canue]

Elf po czym jak nie znalazł klucza w tym pokoju zaczął przeszukiwać cały dom wszedł w każdy zakątek

[Anette Du'Monteau]

Mimo to wciąż nie było nigdzie klucza. Musiał gdzieś przepaść.

[Creed Canue]

Creed zmęczony poszukiwaniami wyciągnął miecz i próbował rozwalić zamek od kufra i otworzyć go po czym sprawdzić co jest w środku. 

[Anette Du'Monteau]

Jako że miecz był z szarej rudy, a zamek z żelaza, to mechanizm nie mógł wytrzymać za długo. Niezabezpieczone wieko uchyliło rąbka swej tajemnicy. W środku był jakiś papier czy dokument. Wciąż był zwinięty i miał na sobie niezłamaną pieczęć.

[Creed Canue]

Creed wziął ten dokument i zaczął iść w stronę wyjścia po czym udać się do dzielnicy handlowej by przekazać to Lucjuszowi

[Anette Du'Monteau]

Już byś wyszedł z budynku, gdybyś nie ujrzał z dala strażników miejskich. Zmierzali dokładnie w te stronę. Widocznie patrolowali okolicę, albo też ktoś usłyszał hałasy podczas twojego zwiedzania domu i zaniepokojony powiadomił pobliską strażnicę. Dwójka żołnierzy była w odległości 10m od głównego wejścia.

[Creed Canue]

Elf postanowił ciche lecz sprawnie dostać się do najciemniejszego pomieszczenia i tsm przeczekać patrol strażników, w razie gdyby go zaatakowali to wyciągnął runę Aresh

[Anette Du'Monteau]

Strażnicy dotarli do wejścia. Z początku jedynie rozejrzeli się po korytarzu. Po chwili jednak jeden z nich wszedł do środka.
-Ja sprawdzę górę, ty rozejrzyj się tutaj na dole. - powiedział do swojego towarzysza i ruszył dalej. Słyszałeś odgłosy metalowych elementów ich wyposażenia. Strażnik, który został na dole skierował się do pomieszczenia po przeciwnej stronie twojego.

[Creed Canue]

Elf ciągle był cicho i się nie ruszał się bo póki co niechciał ich zabic bez powodu bo to w końcu są straznicy

[Anette Du'Monteau]

Strażnik na dole już miał opuścić swój pokój i ruszyć do tego gdzie się znajdowałeś. Jednak nagle odezwał się jego kompan z góry.
-Ej Janek. Chodź no tu. Chyba znalazłem jakieś dowody. Mówiłeś że twój ojciec cieślą był to zaraz zobaczysz coś. Dawaj tu na górę! Nieco zrezygnowany Janek wrócił się i skierował swe kroki na górę.

[Creed Canue]

Elf gdy widział że obaj strażnicy poszli na górę pomału wyszedł z pomieszczenia i kierował się do drzwi po czym chciał ukryć się w grupie ludzi i wreszczie dotrzec do Lucjusza i przekazać mu dokument który znalazł

[Anette Du'Monteau]

Strażnicy zajęli się badaniem pokoju na piętrze, więc udało ci się jakoś opuścić spichlerz niezauważonym. Uliczka prowadząca tutaj dalej była niezbyt uczęszczana przez co rzucałeś się nieco w oczy.

[Creed Canue]

Elf żeby niebyć tak widocznym próbował naśladować ludzi wracających z pracy i pomału podążał do strażnicy Lucjusza

[Anette Du'Monteau]

Na szczęście nikt nie zwrócił większej uwagi na przeciętnego elfa. Widocznie ludzie mieli lepsze rzeczy do roboty niż przyglądanie się każdemu na ulicy. W nienaruszonym stanie dotarłeś do strażnicy w której urzędował Lucjusz.

[Creed Canue]

Lucjusz wyjdzmi na zewnątrz. Po czym wyszli poza strażnicę a elf powiedział:
Znalazłem w tym spichlerzu ten dokument, czy o to ci chodziło? - wyszeptał Creed po czym podał mu przez rękaw kwitek papieru

[Anette Du'Monteau]

-Och tak. - westchnął. Lucjusz złamał pieczęć i otworzył dokument. W środku dokumentu znajdował się niewielki woreczek. -To teraz należy do ciebie. Przeczytaj. Gdy wziąłeś papier do rąk zobaczyłeś zapisaną frazę.

"Ten dokument niniejszym potwierdza, że zdałeś test na przynależność. ÂŻyczę miłego dnia.
Lucjusz."

-Woreczek również dla ciebie. - dodał. -Teraz możesz wracać na rynek. Tam dowiesz się reszty.