Poszukiwania

[DarkModders]

Nazwa wyprawy: Poszukiwania
Prowadzący wyprawę: Szeklan z Tihios
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Znajomość sprawy/dowolna broń na 50%
Uczestnicy wyprawy: Lorn, Creed

Horacy odpowiedział elfowi na jego pytanie:
- Karawana pojechała w strone Atusel głównym szlakiem. Przez niego przechodzi kilka lasków i zagajników. Znajdźcie ją i zameldujcie mi co się z nią działo.

Lorn wstał z krzesła przypinając do pasa pochwe z mieczem:
- Jasne. Zbierajmy się Creed. Czas goni

[Creed Canue]

Creed zarzucił łuk na plecy, przeliczył strzały, poprawił miecz przy pasie po czym podążył za Lornem.
A więc Lornie mam nadzieje że nasza wyprawa obejdzie się bez zbędnych problemów ale w razie czego służę strzałą.

[DarkModders]

- Jeszcze nie wiadomo co się wydarzy - powiedział do elfa wychodząc z karczmy.

Obaj podążyli prosto do bram miasta by po chwili znaleść się za ich murami. Szlak był długi a droga zajmie im z kilka dni marszu do samego Atusel.

[Creed Canue]

-A więc w drogę mój towarzyszu ta sprawa nie cierpi zwłoki czyż prawda?

Po czym przyspieszył kroku aby wyrównać odległość od Lorna by móc z nim swobodnie rozmawiać.

[DarkModders]

- Tak. Jeśli coś ich napadło to musimy szybko działać - powiedział rozglądając się po okolicy.
- Musimy popytać ludzi czy czegoś nie widzieli.

[Creed Canue]

-Tak musimy popytać ludzi ale...

-Ej Lorn słyszałeś to? W tamtych krzakach coś się rusza lepiej to sprawdzić.

Creed wziął łuk do ręki, nałożył strzałę na cieńciwę szykując się do ewentualnej walki.

[DarkModders]

//Ja kreuje wydarzenia pamiętaj

Zwykły wiatr Creed wziął za potencjalnego przeciwnika.
- Zwykły wiatr - powiedział nawet nie podchodząc do krzaków szedł dalej przed siebie. Droga zrobiła się troche węższa. Na wschodzie rozciągały się jeszcze w oddali pola. Przed wami zaczynał się powoli mały zagajnik. Nie byliście nawet jeszcze w połowie drogi.

[Creed Canue]

//ok

-Jeżeli dobrze usłyszałem musimy szukać jakichś ludzi jeżeli tak proponuje sprawdzić ten zagajnik!

[DarkModders]

- W tym gąszczu? Wątpie. Musimy dojść do jakiejś karczmy. - powiedział idąc za drogą. Weszliście w zagajnik. Po chwili marszu dotarliście do rozdroży. Jedna droga prowadziła głębiej w zagajnik druga zaś wychodziła z niego wprost w łąki.

[Creed Canue]

-Jesteśmy na rozdrożach w którą stronę idziemy?

[DarkModders]

- Nie wiem. Pierwszy raz tym szlakiem ide - powiedział do elfa

[Creed Canue]

Jakieś przeczucie mówi mi że lepiej byłoby iść w stronę łąki, lecz w zagajniku też może znajdziemy jakieś poszlaki decyduj.

[DarkModders]

- Pójdziemy na lewo przez las. Może tam coś znajdziemy - powiedział idąc w strond lasu.

Szliście tak chwile kiedy waszym oczom ukazał sie na jednym z drzew skrawek płótna z koszuli. Miała naszyty emblemat.

[Creed Canue]

-Lorn spójrz tam na drzewo widzisz skrawek koszuli z dziwnym emblematem, trzeba to sprawdzić - powiedział podchodząc bliżej drzewa

-Bardzo niepokojące cóż mogło się przydarzyć temu biedakowi.

[DarkModders]

Lorn zdjął z gałęzi kawałek płótna. Przyjżał sie mu lepiej. Wyszyta była na nim duża litera "H"
- To znak karawan Horacego, ciekawe co jego ludzie robili tutaj że zostawili po sobie podarte koszule

[Creed Canue]

Hmm interesujące, szukajmy dalej jesteśmy coraz bliżej celu.

[DarkModders]

- Musimy sie rozdzielić. Ty idź w strone polan przez las. Przeszukaj każdy krzak. Może coś znajdziemy - powiedział po czym ruszył w drugą strone lasu.

[Creed Canue]

-Wyruszam, mam nadzieję że nie napadnie mnie żadna dzika bestia

Po czym elf wyruszył w stronę polany z łukiem w ręce.

[DarkModders]

Szukaliście uważnie każdy krzak. Jednak nic nie mogliście znaleść. Wróciliście na szlak idąc dalej w kierunku, który obraliście.

[Creed Canue]

Ej Lorn te krzaki to była strata czasu kompletnie nic nie znalazłem, no cóż ruszajmy dalej. - westchną elf