ÂŻart tutaj był na miejscu,a ten pasował jak ulał. - Dobre elfie, doprawdy dobre Zaśmiał się tutaj. Teraz jednak dhampir zauważył wystraszoną minę na twarzy krasnoluda, ale takiego czegoś nigdy się nie spodziewał. Ponoć to takie twarde skurczybyki, którzy gardzą wszystkimi a tu trafił się ten bardzie bojaźliwy. Teraz jednak spojrzał w oczy Xviera ukazywały one przerażenie, które Silvasterowi było jeszcze obce. Dla pewności ściągnął on swój hełm żeby ukazać się w pełnej krasie. Wtedy krasnoludowi ukazała się lekko blada twarz wraz z blond włosami powiewającymi na wietrze. Silvaster po matce odziedziczył dbałość o siebie i piękno zewnętrzne, które rzadko było doceniane a może nikt go nie lubił? Teraz właśnie przemówił do brodatego by go uspokoić, bo omal się nie wywrócił.
- Jestem dhampirem. Połączeniem wampira i elfki. Z mojej strony nie musisz się obawiać, że wypiję twoją krew ona mnie brzydzi.