Okazało się nagle, że dhampir został pierwszym oficerem. Właściwie nie wiedział dlaczego to się stało, ani jakimi pobudkami kierował się Melkior. Teraz to nie miało żadnego znaczenia, bo poszedł do swojej kajuty. Teraz Silvaster tutaj dowodził, co w cale nie było takie złe.
- Fun!. Stój tam i się rozglądaj!. Krzyknął, coby aniołek usłyszał.
- Mogul widzę, że z ciebie wybuchowy chłop to zejdziesz do pokładu działowego sprawdzając proch oraz uzupełnisz działa, ale że jako mało o tobie wiem pójdzie również z tobą Thoran, który już znał się na tej robocie. Chcemy być przygotowani na każdą ewentualność. Nikt nie zna tych wód oraz stworzeń, które tutaj zamieszkują
- Szeklan skoro już jesteś na pokładzie sprawdź, stan masztów. Dowiąż liny, które mogą mieć luz. Mówiąc w prost sprawdź wszystko, co związane jest z masztami.
- A panna, Patrcia pójdzie przygotować coś małego i szybkiego na ząb, żeby nam tu załoga nie zgłodniała ani zamarzła z braku ciepłych posiłków. Gdy już skończysz zawołaj to pracujących zmienią orkowie.
Tak brzmiały jego rozkazy, do których powinni się zalecić. Jednak na sam koniec dodał, ku pokrzepieniu serc.
- Ale tak z życiem! Panie i panowie.
Teraz wyrównał kurs, bo statek delikatnie skręcił.