Ork oczywiście zatrzymał się tuż za dhampirem, ale jeszcze nie wiedział, czego zaraz się dowie. Silvaster wyjaśnił wszystko mu na ucho, aby przyswoił sobie wiedzę oraz to, co chciał uczynić Silvaster. Kenshin pokiwał głową, ale nadal miał wątpliwości, co do całek akcji. Bo, jakiś złośliwy MG, mógłby go zabić na skinienie placem. Jednak zgodził się na taki plan. - Spróbujmy. Oznajmił dhampirowi i wyjął wtedy mithrilową strzałę, a żelazną odłożył do kołczanu. Teraz dhampir odszedł na bok do orka na jakieś 10 metrów. Kenshin, który miał zostać przynętą nałożył strzałę na łuk i naciągając cięciwę wyczekiwał odpowiedniego momentu. Silvaster w tym czasie wyciągnął oburęczny miecz z czarnej rudy i oczekiwał na wystrzał orka. Kenshin uspokoił kołatanie swego serca nabierając powietrza do płuc. Naciągniecie cięciwy trwało zaledwie 4 sekundy. Wtedy wypuszczając powietrze z płuc, wypuścił strzałę, która poleciała w ogromnego przeciwnika. Strzała przecięła zimne powietrze i poleciała w stronę bydlaka trafiając go w ramię, którym objadał się świeżymi zwłokami. Ostry grot elegancko wbił się w mięsień potwora. Ten zawył okrutnie i zorientował się gdzie są jego przeciwnicy. Było jasne, że zostali zauważeni teraz wszytko w rękach Silvastera.
Pozostaje 19 mithrilowych strzał.