Dragosani zszedł pod pokład wraz z innymi wampirami. I tak musiał zejść, gdyż miał na sobie niepełny pancerz, resztę zostawił w kajucie, więc po co miał czekać? Zszedł oczywiście bez zbędnej dumy, którą co niektórzy mogli sobie wyobrażać w postacie wampirów. Nie potrzebował sztucznej dumy, aby znać swoje możliwości. Gdy zeszli pod pokład, udał się do kajuty, w której zostawił swój sprzęt. Była to jedna z kajut przeznaczonych dla wampirów. Oczywiście nie dla każdego z osobna, na statku wszak dość ciężko o wystarczająca ilość miejsca. Więc dzielił ją z kilkoma innymi wampirami. W zasadzie to z kajuty robiło kubryk, ale to już kwestia nazewnictwa. Będąc tam położył się na koi. Za dnia nie miał raczej wiele do roboty, więc mógł po prostu pospać.