Progan leżał i myślał. Dużo miał do przemyśleń. Zewolo, pani ożywczego światła i ochronnego ognia... ÂŁaska Twoja rozpościera się nad Twym ludem niczym słońce rzucające promienie na ziemię. Dziś, kiedy na naszej drodze stanęło zło, Ty swym ogniem natchnęłaś mych dzielnych kompanów, wypaliłaś w nich wszelki grzech i występek, ażeby mogli bronić tych, którzy sami bronić się nie mogą przed złem. Przed złem, które czai się w ciemnościach. Dozwól mi, o pani, zapłonąć w duchu, sercu i umyśle Twoim niegasnącym ogniem, który rozdziera mrok i wypala to, co złe. Natchnij każdego z nas swym wiecznym ogniem prawości i mądrości, przepal uprzedzenia, wypal żądze, ogrzej zatroskane serca i umysły, oświetl drogę przez życie - po czym zamknął oczy i zasnął.