drzwi uchyliły się z delikatnym jęknięciem. było na tyle ciche, ze tylko ty je usłyszałeś, więc ulżyło ci, ze nie pobudziłeś wszystkich domowników. Twój fikcyjny bandycki zmysł włamywacza-mordercy zaczął pomagać ci analizować sytuację. zauważyłeś, ze podłogi są łyse, nie ma dywanów, jest to zwyczajna drewniana posadzka, co dało ci domyślenia, jak się skradać by nie hałasować jeżeli chcesz być cicho. Drzwi, które otworzyłeś dały ci wgląd na długi korytarz, przez całą szerokość domu, aż do drugich drzwi frontowych. Po prawej stronie od ciebie, w ścianie było dwoje drzwi usadowionych od siebie w odległości 4 metrów, były to wejścia do pokojów, bliższe do pokoju, gdzie dziergała kobieta, dalsze do pokoju, gdzie mężczyzna czytał książkę dwóm dzieciom. Drzwi są zamknięte. Po lewej stronie korytarza były dwa przejścia, jedno prowadzące do kuchni, drugie do jakiegoś pokoju, zapewne gościnnego, może jadalni, cholera wie.
//Jeżeli brak jakichś informacji, a są potrzebne, możesz śmiało pytać.