- Zajebiście!. Wykrzyknął oburzony i natychmiast wyciągnął nabitą wcześniej kuszę, a drugą ręką dobył srebrnego miecza. Dwóch bandytów postanowiło zaatakować Silvę, ale ten już czekał przygotowany. Najpierw wymierzył w tego, który był bliżej. Dosłownie sekundy i dhampir zwolnił mechanizm, a w tym czasie bełt poleciał trafiając jednego prosto w głowę, a konkretnie w czoło. Facet, tylko wywinął oczami do góry patrząc na bełta w głowie, po czym padł wywracając się do tyłu. W kolejce już stał drugi człowiek ze sztyletem w dłoniach. Silva zablokował atak i odskoczył w bok, aby skontrować. Dhampir rozpędził się i wyskoczył do góry na jakieś 2 metry, prawie pod sam dach budynku i rozpoczął pikowanie. Bandyta, tylko próbował się zasłonić, przed spadającym wojownikiem, ale Silva zrobił salto w powietrzu i wylądował obok człowieka pchając miecz w jego brzuch. Ostrze pięknie się wbiło i pozostało zaledwie chwilę pogmerać w środku, a potem wyjąć ostrze. Tak właśnie zrobił dhampir powiększył ranę, a następnie szybko się cofnął. Falki i krew zaczęły ładnie ozdabiać podłogę, kiedy to mężczyzna wydał ostatni ryk i padł na posadzkę.
1x bandyta.