- Na targ - odpowiedział wampir. - Tak jak mówiłem jeszcze u Oczka - zaczął wyjaśniać. - Nie spotkamy tam, ani naszego kupca, ani kogoś jego pokroju, ale ktoś z jego... branży może coś wiedzieć. Na pewno będzie tam jakiś handlarz błyskotkami, starociami i takimi tam. Jego się przyciśnie i wypyta o ludzi handlujących rzeczami bardziej wartościowymi. Znać osobiście raczej ich nie będzie, ale wskazać już mógłby. Jeśli ci, których nam wskaże nie będą nic wiedzieli, popyta się o kolekcjonerów. Bo przecież raczej ich nie znamy. Przynajmniej ja. Zaś do karczmy szedłbym w ostateczności. Bo to takie dość banalne rozwiązanie. Może się udać, a może i nie, ze sporym wahaniem na "nie". No i tam wszak mogą krążyć tylko plotki, nie fakty.