Zaginiona niewiasta

[Nawaar]

Kharim również spojrzał się na anielice. - Pani, Zariel nie rozumiem twojego spojrzenia. W końcu powinniśmy pomagać, od tego wszak jesteśmy. Powiedział ze spokojem krasnolud. - Dobra ruszajmy w stronę chaty Jasieńki póki jeszcze nie jest za późno. Paladyn ruszył w stronę chat.

[Gorn Valfranden]

Widząc Kultystuw natychmiast wykonałem ślizg przed ich nogi,pocinając jednego przewracając go,drugiego kopnąłem w twarz kierując go na ściane.



(b)na dzisiaj koncze,sorka za błedy ale klawiatura mi sie psuje,wiec prosze o zatrzymanie czasu w izbie(b)

[Isentor]

Kultysta spojrzał z politowaniem na Gorna, który leżąc na podłodze próbował kopnąć go w twarz unosząc wyprostowaną nogę. Kultysta wziął zamach przygotowując się do dekapitacji głowy amatora karczmarskich bójek. Podcięty sekciarz podnosił się z podłogi.


//Gorn nie możesz wykonać żadnej akcji.
//Czekamy na reakcje Lucasa.

[Lucas Paladin]

Lucas dostał wreszcie to, na czego tak długo czekał. Walkę z prawdziwym przeciwnikiem. Nie wiedział jak długo przyjdzie stawiać mu czoła, jak długo wytrzyma, jak dobrzy są jego rywale. Nie miał jednak wyboru. Jego zadaniem było chronić niedoszłe małżeństwo, więc wyciągnął miecz i ruszył w stronę kultysty wymierzającego cios w Gorna. Dobiegł natychmiast, czym prędzej wymierzając cios w okolice żołądka starając się na wylot przebić ciało przyszłego zabójcy brata zakonnego, który nie był w stanie przeżyć takiego ciosu, a nawet się bronić, gdyż uniósł broń w górę. Ponieważ drugi kultysta był zdezorientowany, zapewne nie zdążyłby zareagować, co dawało Lucasowi przewagę, aby stanąć w pozycji bojowej i podjąć miecz wobec drugiego napastnika.

Kultysta x1

[Isentor]

Ranny kultysta osunął się na ziemię wypuszczając broń i chwytając za śmiertelną ranę. Jego towarzysz stał już na równych nogach przygotowując się do natarcia na Lucasa.

[Nawaar]

W tym czasie Kharim nadal szedł do domku Jasieńki bardzo powoli.

[Isentor]

Kharim spostrzegł, że z domu Izydora dobiega światło, które wylewało się z chałupy za sprawą braku drzwi. Pod domem stało dwóch kultystów. Najwyraźniej na kogoś czekali.

[Nawaar]

Krasnolud zauważył dwójkę dziwnie wyglądających mężczyzn. Wiedział, że nie przyszli w dobrych zamiarach ściągając młot z pleców ruszył w ich kierunku. Dobiegając powiedział. - Czego wy paskudy tutaj szukacie!?.

[Isentor]

Mężczyźni bez słowa dobyli mieczy i rzucili się na Kharima.

[Nawaar]

// Ile metrów nas dzieli?.

[Isentor]

//2 metry.

[Nawaar]

Kharim widząc zaistniałą sytuację nie miał wyjścia i musiał walczyć nareszcie miał okazję do zemsty. Najpierw szarpnął pierwszym przeciwnikiem do przodu za pomocą telekinezy wywracając go na ziemię. Następnie trzymając młot w obu dłoniach przemieścił się za plecy stojącego okultysty i mocnym uderzeniem z góry roztrzaskał mu głowę. Resztki mózgu zdobiły teraz młot krasnoluda, ale na tym nie poprzestawał z wściekłością w oczach doskoczył, do drugiego sługusa demona, który jeszcze leżał na ziemi. Paladyn wziąwszy mocny zamach z lewej strony do prawej i trzymając obuch broni ku ziemi uderzył nią w skroń przeciwnika. Mózg ofiary powoli wypływał z otworu jaki się zrobił, po uderzeniu. Krasnolud następnie wkroczył do chaty Jasieńki zobaczył, że jeden z okultystów leży w kałuży krwi, a z drugi walczy generał, ale Kharim chciał dać się wykazać rekrutowi i zobaczyć jak walczy.

0xOkultysa.

[Lucas Paladin]

- Gorn, przesłuchaj leżącego, jak nic nie powie, to go dobij. - rzucił tylko Lucas i przygotował się do walki z następnym przeciwnikiem. Tutaj nie mógł już sobie pozwolić na żadne błędy, a już zwłaszcza, uszkodzić swoją broń, którą dopiero co otrzymał. Miał nauczkę z poprzedniego zadania. Był gotów do walki, a zamierzał wyłącznie unikać ciosów. Ruszył pierwszy, jednak już bardziej zachowawczo. Wykorzystał sprytną technikę zamiaru cięcia w nogi, po czym jak najszybciej uniósł miecz tnąc skosem wzdłuż klatki piersiowej licząc na szybkie załatwienie sprawy.

[Nawaar]

Kiedy ostatni z przeciwników padł Kharim wszedł już do środka. - Widzę, że dobrze Ci idzie z walką i władaniem orężem. Krasnolud schylił głowę do człowieka w geście szacunku. - Ten cały wybuch karczmy to jedna wielka podpucha była. Wróciłbym szybciej, ale barman został ranny i uwięziony w środku musiałem mu pomóc. Po wytłumaczeniu się zwrócił uwagę na niedoszłe ofiary. - Wszystko w porządku?.

[Lucas Paladin]

- Możesz pomóc Gornowi przesłuchać umierającego. - rzekł zmęczony Rekrut.

[Nawaar]

- Dobra, ale najpierw przeszukam ciała tych, których osobiście ubiłem. Jak powiedział krasnolud tak zrobił i udał się do zwłok będących poza domem, i zaczął je sowicie przeszukiwać.

[Gorn Valfranden]

Kim jesteście,kto was wynajął?.Rekłem do umierającego kultysty

[Isentor]

- Hahahaha! Umrzecie!


Kharmin znalazł w kieszeni jednego z kultystów kilka jeżyn, drugi trzymał za pasem kartkę z ręcznie zapisanym adresem domu Izydora.

[Nawaar]

Kharim znalazł, tylko kilka jeżyn i karteczkę z napisanym adresem Izydora z tymi rzeczami wrócił do domku. Zastał tam Gorna próbującego wyciągnąć informację, od prawie martwego człowieka. - Kto napisał, wam tą kartkę z adresem domu!?. Krasnolud również zaczął wypytywać, albowiem czuł że to musiał być ktoś z tej wsi.

[Gorn Valfranden]

Mów!