Salazar odskoczył do tyłu upuszczając pochodnię i sięgając lewą ręką po drugą szablę. Będąc na lekkim dystansie mając dwie szable w dłoni czekał na zbliżenie się szkieletu. Krótka chwila - moment. Kiedy szkielet dracona zbliżył się wykonując kolejne ataki w kierunku jaszczura. Ciosy dracona były precyzyjnie skierowane, lecz ciosy szablą były skierowane "po" ciosach szkieletu. Salazar skutecznie wycofywał się unikając ciosów, przy jednej z akcji wykonał kontratak tnąc skrzydła od góry ku dołowi, w momencie, kiedy przeciwnik nie trafił w ciało jaszczura. Ciosy trafiły w skrzydła uszkadzając je i odcinając, począwszy przy prawym, później i lewym skrzydle ostrza na skrzydłach, a jednocześnie gruchocząc kości skrzydeł czyniąc je niemal bezużytecznymi. Moment ten kiedy Salazar wykonywał ataki i gruchotał, ciął kości, był idealnym momentem, dla dłoni i paszczy szkieletu. Dracon Wykonał manewr ataku na Salazara szponami. uszkodził napierśnik, lecz nie przebił się dalej ze względu na łuski. Moment ten wykonał Salazar do wyprowadzenia kolejnego ciosu, ataku od lewej do prawej srebrną szablą wbijając i niszcząc czaszkę szkieletu dracona. Salazar od razu po pokonaniu wroga szukał zjawy, która mogła już zdążyć się zregenerować. jeżeli nie, to zajął się otwieraniem ostatniego sarkofagu...