Wychyliłem się, i strzeliłem. Bełt pomknął przez salę, uderzając w łeb. Comandos odleciał w tył, wykrwawiając się w ułamkach sekund. Szybko odłożyłem kuszę, i ruszyłem. Nadbiegając do Bobra, przewróciłem go, i dobiłem z Ukryt. Ostrza, wbijając je w szyje. Następną akcją, która w sumie uratowała mi życie, było zrobienie uniku i wyciągnięcie Ciernia. Szybko zablokowałem cięcia lecące w moją stronę. Chwyciłem mocniej katanę. Zalśniła od latarni (?), w chwili gdy leciała ku łbie. Zostałem zablokowany, dwóch mnie atakowało. Bum! Zablokowałem cios, skontrowałem, wyginając rękę jednego, blokując ciałem przeciwnika cios jego kolegi. Gdy moja tarcza padła bezwładnie, szybki piruet w bok, i cięcie ukosem po plecach - a potem podkos i miecz w ciało. Przybiłem wroga do ziemi, umarł po chwili. Szybko doskoczyłem do osłony, i zacząłem ładować kuszę...
10/20