Sezon na misia

[Melkior Tacticus]

//

- Wypadałoby, wolę być wypoczęty rano.

[Gunses]

- Tedy kłać się spać. A ja jeszcze pochodzę - powiedział i wyszedł z pokoju. Zszedł na dół. Miał kilka pytań do karczmarza.

[Melkior Tacticus]

Melkior położył się spać. Karczmarz tym czasem czyścił leniwie kufle.

[Gunses]

- Karczmarzu, można na słowo? Co to za zaraza panosząca się w pobliskim miasteczku, hm?

[Melkior Tacticus]

- Tego dokładnie to ja nie wiem, całe miasto objęto tą no... karanatanną. Podobnież nawet czarodzieje tam zawezwani nie dali rady pomóc tylko zabrali kilka ciał. I jeszcze coś w okolicy tamtejszej wybuchło. Co tego nikt nie wie. Wiem bo brat szwagra robi tam w straży miejskiej ni i kupcy jadący z Marcham lubią gadać. I powiem wam tyż że widziano tam "Barona Jaszczurke". Niechybnie polityczna afera jaka znowu. Jak 3 lata temu co bitwa z rebeliantami była. Wczoraj znowu Jędrek jakąś czaszkę na polu znalazł...

//Już 3 lata Marantowe minęły? Rany.

[Gunses]

Gunses gówno się dowiedział
- Polityczna sprawa a czaszkki się walają? Jak daleko do tego miasta?

[Melkior Tacticus]

- Dzień drogi. Gelroth się zwie..

[Gunses]

- Może innym razem tam się udam. Doprawdy, ciekawa sprawa. No ale noc chyba już uciekła, hm?

[Melkior Tacticus]

- A no, minęła. Rzeczywiście, nocka minęła dość szybko a gospoda powoli się zapełniała. Zauważyłeś Melkiora schodzącego z piętra.

[Gunses]

- Wyspanyś? - zapytał schodzącego elfa

[Melkior Tacticus]

- Tia, gorzej z tobą co? - powiedział schodząc na dół i siadając przy jednym ze stołów. - Zjemy coś i ruszamy.

[Gunses]

- Zjedz coś na szybko i ruszajmy. Przed nami trochę drogi jest, samice mogły udać się już w wyższe partie gór, aby tam z młodymi szukać pożywienia, zdala od ludzi i samców. Samce mogły zostać niżej, mają na ogół wyjabane.

[Melkior Tacticus]

- Góry? Nad morzem? Jesteśmy 400 kilosów od gór Gunsesie. Widzę że naprawdę słońce ci nie służy  - powiedział jedząc oklepaną jajecznicę.

[Gunses]

- Jak to? Pokaż mapę!

[Melkior Tacticus]

- A patrz. - wyjął z kieszeni mapę i rozłożył na stole i wskazał czarną kropke. - Tu jesteśmy.



Uploaded with ImageShack.us

[Gunses]

- My przejechaliśmy całą wyspę aby zapolować na jebanego niedźwiedzia. NAD MORZEM? NIEDÂŹWIEDZIE?

[Melkior Tacticus]

- A kto mówił że na niedźwiedzie? Ja wilki chce upolować. Chodź.

[Gunses]

- Idę i o nic więcej nie pytam. Prowadź! - powiedział wampir dość nieogarnięty. Zawiązał kaptur na twarzy, aby słoneczko go nie popieściło.

[Melkior Tacticus]

Myśliwi opuścili gospodę i zabrawszy sprzęt skierowali się na wschód. Po jakiejś godzince marszu dotarli w okolice dracońskiego chramu stojącego u "bram" Valfdeńskiej puszczy. - Poprowadzisz nas?

[Gunses]

- To nie są znane mi tereny łowieckie - powiedział Gunses - Ale chram radziłbym ominąć. W środku może gnieździć się jakiaś paskuda.