- Stój! - usłyszał zza bramy. - Wejście do grodu jest zamknięte! Panuje zaraz! Odejdź, jeśli Ci życie mile! - odpowiedział strażnik miejski, łypiąc małymi oczkami na Elrond. Czarodziej siedział na koniu, w pełnym rynsztunku.
- Jestem Arcymagiem i uzdrowicielem. Nazywam się Elrond z Elanoi. Jestem Baronem Zarkos. Przepość mnie.
Strażnik lekko się zląkł, ale dalej dawal w zaparte.
- Nie mogę... Panie... Glejt okazać trzeba... Proszę odejść - czarodziej nic nie odpowiedział, zawrócił konia i odjechał.