W czasie gdy magowie przeszukiwali magazyn, Elrond zajął się Aragornem.
- Jak ja mam niby przenieść obrażenia ze skrzydła, jak ja nie mam skrzydeł - powiedział i przewrócił oczami.
- Skrzydło weźcie, może Isentor coś zrobi, ja wyleczę tylko poparzenia, prywatnie czy z narodowego funduszu zdrowia? - powiedział i wyszczerzył zęby. Zebrał w sobie energię magiczną. Przyłożył dłonie do ciała dracona i zaczął działać. Jasne kosmki wypłynęły wolno z jego ciała, oplotły ciało Aragorna. Powstała magiczna więź. Elrond jęknął, na jego plecach pomału zaczęły pojawiać się świeże rany po oparzeniu. Te na ciele Aragorna znikały. Jednocześnie energia magiczna zespolona z jego ciałem i duszą leczyła rany Elronda. Po kilku chwilach Aragorn był uzdrowiony.