Czekałaś chwilę, lecz nikt nie otwierał. Odwróciłaś się... Nikogo nie było! Wszyscy pouciekali do domów. Naglę dom sołtysa otworzył się, i porwano cię do niego. Nim zdążyłaś się obejrzeć, byłaś w dużym salonie z wielkim okrągłym stołem, i tronem na środku.
Oszalałaś kobieto?! Chcesz by cię zjadły?! Czego tu szukasz?! Krzyczał jakiś człowiek.