Jest ich czterech, czyli mają zdecydowaną przewagę liczebną. Nie miałem czasu na większe przemyślenia bo zauważyłem, że kretoszczury zaczęły biec w moją stronę. Z czwórką nie dam sobie rady.
Stanąłem i krzyknąłem w kierunku kretoszczurów
- BUU!!!
Dwa z nich uciekło w stronę narożnika piszcząc. Jednak pozostała dwójka wciąż szykowała się do zasmakowania moich stóp. Zaszarżowałem na nich i zaatakowałem. Wykonałem zamach i jednym dokładnym ciosem trafiłem kretoszczura w kark. Nie była to może rana śmiertelna, ale kretoszczur leżał na ziemi i po chwili skonał. Musiałem szybko uciekać z pola walki, ponieważ została jeszcze trójka kretoszczurów. Po wycofaniu się oceniłem na trzeźwo sytuacje. Jeden zwierz był bardzo blisko mnie, a pozostała dwójka niemrawo posuwała się za nim. Zrazu zaatakowałem kretoszczura, który był najbliżej mnie. Próbował kontratakować swoją paszczą, ale wbiłem miecz prosto w jego otwierającą się jamę gębową. Zwierze zaczęło pluć krwią, ja korzystając z chwili nieuwagi zwierzęcia przydepnąłem jego kark i wbiłem mu miecz w głowę.
Pozostały dwa.
Zwierzęta te pamiętały jak je na początku przestraszyłem przez co nie były skłonne do walki. Postanowiłem szybko zakończyć ich żywot. Jednak nie! Jeden z kretoszczurów zaczął biec w moim kierunku. To niemożliwe.
Ale jak sobie chce. Stwór był już całkiem blisko mnie, gdy ciosem poprowadzonym z lewej strony udało mi się trafić w jego nogę, która zaczęła obficie krwawić. Chyba trafiłem w tętnicę. Jednakże to nie zraziło potwora, który wciąż atakował, ale z mniejszą gracją. Wykonałem jeden zamach z góry i trafiłem zwierzę w głowę, co go oszołomiło. Następnie kopnąłem go na skutek czego on przewrócił się na plecy. Dobiłem go wbiciem miecza w jego klatkę piersiową. I zamiast cieszyć się z tego, że został mi jeden przeciwnik musiałem wykonać unik i ratować się ucieczka, ponieważ ostatni kretoszczur chciał pomścić swoich pobratymców i zaatakował mnie.
Mimo, że przebiegłem szybkim tempem parę metrów dzielących mnie od ściany to kretoszczur wciąż był za mną. Nie ma co. Trzeba atakować. Potwór chciał ugryźć mnie w nogę bo jego malutkie gałki oczne były skupione na tej części ciała. Zamachnąłem się z prawej strony i wbiłem miecz w bok potwora co spowodowało krwawienie. Zwierz przestraszył się i zaczął uciekać. Dogoniłem go i wbiłem mu miecz w jego ciało co skutkowało śmiercią przeciwnika.
///Kretoszczury mają plecy?