Canis obrócił się od razu, w trakcie wykonywania ruchu spojrzał na ile mu tu niewygodnie, a na ile stojące chaotycznie i blisko siebie groby sprawią trudność w dotarciu do celu. Wiedział, że łatwiej mu będzie w wąskich szczelinach atakować pojedynczo szkielety niż wszystkie na raz w szczerym polu.
Szybko przedostał się pod grobowiec z rycerzem i wyjął miecz. Nie mylił się, szkielety musiały omijać płyty nagrobne co stworzyło między nimi nie małe przerwy dystansowe, co pozwoli Rekrutowi walczyć z jednym przeciwnikiem na raz i da pole do popisu dla paladyna.
Spokojnie czekałem na zbliżającego się przeciwnika, wyciągnięte ręce przed siebie nieumarłych stwarzały niemały problem by przy jednym uderzeniu zakończyć starcie z danym przeciwnikiem, po chwili wojownik widząc jak jeden z 3 szkieletów już podchodzi do nagrobka, doskoczył do niego naprzód w lekkim przykucnięciu mając obie ręce wyciągnięte przed siebie (w jednej [prawej] trzymał miecz, stalowy miecz jednoręczny). Gdy tylko szkielet złowrogo zazgrzytał szczerbatymi zębami, Canis zamachnął się, uderzając mieczem w wyciągnięte kończyny odcinając je. Od razu po wykonaniu tego ruchu delikatnie cofnął się na krok unikając szczęk stworzenia i wykonał pchnięcie mieczem prosto w czaszkę tnąc ją w połowie. Szkielet delikatnie zagruchotał i uleciała z niego energia.
Rekrut po wykonaniu tych ruchów , odskoczył do tyłu na parę metrów tworząc dystans do pozostałych dwóch przeciwników którzy już niebezpiecznie zdążyli się przybliżyć...
2 (Pseudo ÂŻywe)/3 Szkielety