- Hm, a więc złoto, albo życie...? Wybieram życie! Złoto również!
Nocturnus wyszeptał inkantację zaklęcia.
- Izipash!
W chmurach utworzyła się potężna wiązka energii, która po chwili uderzyła w jednego z rabusiów. Ten padł martwy. Adept nie czekając ani chwili, wskoczył na grzbiet rumaka.
- Panowie wybaczą, ale spieszy mi się.
Nocturnus ruszył w dalszą drogę.
- Jeszcze się spotkamy!