Niewielki cień w wielkim świecie

[Anette Du'Monteau]

Niziołek wyciągnął dane mu wcześniej przez posłańca papiery i pokazał.
-Tyle ci wystarczy?

[Hagmar]

Kurwa... jest twój. Rób z nim co chcesz a potem spierdalaj z mojego miasta.

[Anette Du'Monteau]

-Na przyszłość nie wieszajcie wszelkich podejrzanych typów, jeśli są rzeczywiści z kimś w zmowie to tylko przysporzycie sobie kolejnych bohaterów i naśladowców kolego. A tego chyba nie chcemy. - dodał niziołek. -Gdzie znajdę tego przestępcę?

[Hagmar]

U mnie w piwnicy. Za mną. Grubas zaprowadził Cię do piwnicy gdzie leżał związany człowiek. Miłej zabawy. Powiedział wychodząc.

[Anette Du'Monteau]

Niziołek spojrzał na związanego człowieka. Na razie postanowił go nie rozwiązywać.
-Gerard jak mniemam?

[Hagmar]

Człowiek splunął Ci w twarz. Spierdalaj psie! Wole zginąć niż zdradzić!

[Anette Du'Monteau]

-Słuchaj, to nie problem żebym zawlókł twoje rozbebeszone zwłoki na widok publiczny, ale nie po to przejechałem taki kawal drogi. Jestem tutaj żeby coś zmienić. Ale nie mogę tego zrobić jeśli ktoś wiarygodny z starej władzy nie opowie mi co tutaj się do diabła dzieje. Byłbyś tak uprzejmy?

[Hagmar]

Przysłał Cię Revender? Czy Grundefeld? Powiem Ci. Pocałuj mnie w dupe! Nic wam skurwysyny nie powiem!

[Anette Du'Monteau]

-Nie pracuje ani dla południa ani dla żadnej innej szlachty. Jestem z stolicy. Przysłał mnie dawny znajomy Renfri. Ale wątpię by chciał się zdradzać. Dzięki mnie będziesz mógł wyjść i opuścić to zapyziałe miasto kontrolowane przez tego łysego buraka. Zdobędziesz się na tą współpracę, czy nie?

[Hagmar]

Dobra... ale jeden fałszywy ruch i będziemy martwi. Ty i ja.

[Anette Du'Monteau]

-Opowiadaj więc szybko i wynośmy się stąd.

[Hagmar]

Valfden jest w przededniu wojny domowej, szlachta z Larkos i Verran zdradziła. Zebrali się w Marcham trzy dni temu, wysłali królowi list z żądaniami ale to lipa. Ich wojska lada chwila opanują przeprawy. Wracaj do stolicy, ja odnajde Renfri i narobimy im smrodu.

[Anette Du'Monteau]

-Zmierzałem do Marcham, ale jak już po zjeździe to nie ma co chyba. Czy sądzisz, że można coś tam jeszcze znaleźć?

[Hagmar]

Zjazd trwa, ale każdy kogo hrabia nie zna zostaje zaszlachtowany... zaraz. Ty jesteś Blaze... pasujesz do opisu jaki dostałem w instrukcjach. Nasz "dawny znajomy Renfri" jak go nazwałeś, myślał że ma przewage czasu nad Revenderem i spółką. Słuchaj, ich wojskiem dowodzi Sado Kher dezerter z Szwadronu. Czarnuch zna go osobiście więc powie Ci więcej. A teraz zmywajmy się stąd.

[Anette Du'Monteau]

-Niby mam tu papiery na zjazd, ale cóż. Wyprowadzę cię po pretekstem zabicia w lesie. Tam sobie uciekniesz i znajdziesz Renfri. Póki co muszę cię trzymać związanego, zgoda?

[Hagmar]

Dawaj. Nie mamy czasu.

[Anette Du'Monteau]

Blaze pomógł wstać Gerardowi i zaczął go prowadzić przez dom. Gdy wyszli na zewnątrz, niziołek od razu skierował się w stronę karczmy, a co za tym idzie swojego konia. Przy swoim boku wciąż miał związanego kowala.

[Hagmar]

Wszystko szło dobrze, wsadziłeś go na konia i odjechaliście kilkaset metrów od wioski.

[Anette Du'Monteau]

-Poradzisz sobie dalej sam? - spytał niziołek, gdy znaleźli się poza obrębem K'efir

[Hagmar]

Znam dżungle lepiej niż ty stepy i równiny Vollrinu. ÂŻegnaj. Powiedział i znikł w gęstej dżungli. A Tobie wydawało się że ktoś Cie obserwuje.