//Mogul. Twoje odejście z Sabatu uważam za prywatną sprawę. Moja postać po prostu nie lubi orków. Wskaż mi jakiegokolwiek Orka z którym byłem w komitywie. Zresztą... Nie muszę się nikomu tłumaczyć.
//To gra. I ma być ciekawa. I nie wszyscy muszą się kochać. Taki realizm, dostrzegasz?
- Nic mi nie zrobił, ale ostrożności nigdy za wiele... - odrzekł Devristusowi, który ewidentnie bronił Orka. Dziwne. Elf, stary jak świat, a tu takie zaskoczenie. Wampir, całkowicie ignorując przekleństwo i emocje, wyłowił słówko z mowy Mogula.
- Cząstka orków nie szła w bój? No tak. Pilnowałeś pewnie wozów z zaopatrzeniem na tyłach, albo statków przy brzegu... - Wampir ewidentnie kpił z Mogula. Nie obchodziło go czy ten walczył na Zielonych Równinach czy nie. Natura Gunsesa jednak byłą taka, że musiała od czasu do czasu komuś wbić zadrę.