Pienik zobaczywszy wilka stanął na środku zagrody wiedział, że raczej zwierzę go nie zaskoczy od tyłu. Wilk jest raczej prosty w swej logice więc to oczywiste, że nie rzuci się na klatkę czy twarz, zwłaszcza że człowiek trzyma na tej wysokości miecz, jedyne co mu pozostało to zaatakować nogi. Po chwili warczenie i szczekania bestia tak też uczyniła pobiegła z całą prędkością na człowieka. Pienik nie był akrobatom na unikach też się nie znał także jedyne co mu pozostało to poczekać do ostatniej chwili i wykonać zamach klingą w kierunku wilka. Zwierzę podbiegło i chwyciło go za prawą nogę, człowiek prawie się wywrócił, lecz pewna pozycja pomogła mu utrzymać równowagę, wykonał zamach mieczem trafiając wilka w grzbiet. Ta strategia miała wadę miał teraz pogryzioną nogę. Wilk odsunął się i zaczął warczeć, Pienik nie czekając pochylił się i rzucił w stronę zwierzaka, ten wykonał to samo w ostatniej chwili wykonał skok na człowieka, lecz właśnie spodziewał się człowiek wystarczyło lekko podnieść miecz, a bestia skończyła z nim w okolicy pachwiny, ugryzło go co prawda w bark, lecz nie miało już ani siły ani czasu na dokończenie dzieła. Pienik wstał wyjął miecz, podszedł do zwierzęcia i dobił je. Następnie zwrócił się w stronę Respeva:
-Chyba nic mi nie jest, w każdym bądź razie nic poważnego. To chyba wszystko sir?