Forum dyskusyjne > Dyskusje na każdy temat

Cykl "Dziedzictwo" Ch.Paoliniego

(1/7) > >>

Jagusiaa:
Isteresuje mnie,czy ktoś przeczytał wszystkie części.
Według mnie są świetnie napisane, zdziwił mnie fakt,że chłopak pisząc 1. część miał tylko 15 lat.
Lecz nie dostrzegłam odpowiedzi na dwa pytania. Może po prostu przeoczyłam je,lecz sądzę,że nie,ponieważ książki czytałam dwa razy.

1.Co stało się z pasem Belotha Mądrego ? ( wiem,że zaginął w Dras-Leonie, ale dziwne jest to, że Eragon go nie znalazł )
2.Co zrobiono z pozostałymi jajami Lethrblak (rodziców Ra'zaców) ? (wspominano,że są jakieś jeszcze,a przecież nie mogą dopuścić do tego, żeby się wykluły)

Chętnie porozmawiam na temat książki. :)

Eric:
Nie jest to seria bardzo fatalna, aczkolwiek raczej bardzo średnia, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, jak bardzo była przez wszelakie media wychwalana. Przeczytałem trzy części, na resztę nie miałem siły. Pierwsza jeszcze nawet mi się podobała, ale głównie przez wgląd na to, że to była to jedna z moich pierwszych książek czytanych bardziej na poważnie i miałem jakieś 9-10 lat. Następne podchodziły mniej, Brisingr był zdecydowanie najgorszy. Ostatnich dwóch nie czytałem, zakupił je sobie mój brat, ale ja nie miałem najmniejszej ochoty się ich tykać.

Ogólnie rzecz jest dość mocno męcząca. Postacie (Eragon na ten przykład, jeszcze z tym swoim ckliwym romantycznym wątkiem z Aryą, czy jak tej elfce było) są do bólu irytujące i jakoś odechciewa się w przeciągu lektury śledzić ich losy. Fabuła mało oryginalna i raczej średnio ciekawa, jakoś nie porwała mnie historia tyrańskiej władzy Galbatorixa nad całym tym ich państwem czy co to tam było. W sumie nie polecam, jest mnóstwo o wiele ciekawszych lektur, z bardziej różnorodnymi postaciami (Paolini mnoży pewne wątki niemiłosiernie często, dlatego nudą wieje jeszcze bardziej), gdzie nie ma jasnego podziału na dobro i zło, a wszelkie występujące wątki przynajmniej wzbudzają ciekawość.

Jagusiaa:
Owszem, Brisingr był najgorzej napisany.
Mnie też trochę irytowało to,że tak dużo opisywanych jest jego uczuć do Aryi. Może być oczywiście wątek miłosny, ale to jest lekkie przegięcie. I lepiej moim zdaniem, że kończy się niepowodzeniem.
Może Paoliniemu nie powodziło się w miłości i dlatego zaczął swoje uczucia wplatać do książki ? ;) 

Eric:
Skoro w wieku piętnastu lat zabrał się za rzecz bardzo czasochłonną, tj. pisanie książki, to uważam, że bardzo prawdopodobne jest, że jego życie prywatne nie było zbyt obfite w dziewczęce kształty. :(

O Dziedzictwie już się więcej nie wypowiem, bo sądzę, że nie ma sensu. Jedyne co mogę dopowiedzieć, to to, że zachwycanie się nad dojrzałością powieści Paoliniego świadczy raczej o niewielkim obyciu z tego typu (lub też w ogóle) literaturą. Ale lepszy taki początek niż żaden.

Jeżeli chcesz poczytać coś niewątpliwie genialnego, a zarazem bardzo obszernego, to zapraszam tutaj.

Patty:
Ha, Paolini. ÂŻywy dowód, że wystarczy nakraść wszystkiego, co się w ręce złapie i jeszcze się na tym dorobić i fanów zdobyć. Pod tym względem dla mnie fenomen.

I tylko pod tym. Diom chyba wyliczył, co jest tam nie tak - większość pokrywa się z tym, co sam o tym sądzę, dokładam do tego żywą kalkę z kilkunastu o wiele lepszych książek czy ogólnie uniwersów. Dodałbym też do tego dość przewidywalny wątek główny, rozwleczony do granic wytrzymałości i stosunkowo papierowe postacie, żadna mnie nie porwała, a co najwyżej przyprawiła o zniesmaczenie swoim brakiem realizmu. Musiałbym spoilerować, a wolałbym tego uniknąć, zatem przykładu nie przytoczę, choć jest ich sporo.

Wybaczcie, musiałem. Lubię jeździć po Dziedzictwie niemal na równi z gnojeniem Canavan.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
Idź do wersji pełnej