Nie zdążył zareagować. Po prostu się zagapił. Jak to się stało? Bogi jedne wiedzą! Nie było to wcale przyjemne uczucie, dostać w pierś z nader silnego kopnięcia. Było to raczej nieprzyjemne, bolesne i wielce nieuprzejme z ich strony. Widać brak im było honoru i romantycznych, rycerskich wartości, które zastąpili empiryczną drogą prowadzenia długiego i bezpiecznego życia. Słowy innymi - nie cackali się zeń wcale! Prawie zdołał wyciągnąć miecz z pochwy (mając to na myśli chodzi narratorowi o to, że jeno zdołał obnażyć lekko ostrze, acz nie zdążył nawet wyszarpać go z pochwy i zadać ciosu), nim upadł na ziemię. Dodatkowo w odruchu intuicji naprężył mięśnie. Nie okazało się to zbyt... pomocne w tej sprawie, gdyż nie dało dostatecznej obrony przed upadkiem i utratą świadomości. Widząc, jak równie nieszlachetnie potraktowali staruszka zasmucił się jeszcze bardziej! Dochodziła do tego nader cięta riposta ze strony herszta. A potem ciemność. Ciemność ciemna, rzec można. Elrond próbował zaś ocucić zacnego warchoła, acz czy przyniosło to oczekiwania?