- Ta. Istedd. Istedd Asrødh. - przedstawił się, choć Zeyfar i tak to już wiedział. Wypadało jednak odezwać się, a nie wpatrywać się weń jak ciele w malowane wrota. Jakoś nie zrobił na nim wielkiego wrażenia, acz odcień jego skóry... zainteresował chyba byłą moczymordę. Starał się, żeby nie dało się tego poznać. Usiadł spokojny i rozluźniony. Na kulturalną propozycję nie śmiał nawet odmówić. Nie chciał także przerywać rozmówcy, toteż kiwnął jedynie głową - znak wyrażający aprobatę, co do pomysłu władcy organizacji Kruczej.
- Rzekli mi, że mam się do ciebie udać, aby informacji zdobyć o zadaniu, którego się podjąłem. Jak mniemam to kontynuacja sprawy z tą dziwną organizacją, która nam czyniła konkurencję? Zaprawdę, ciekawie może być. - dodał jakby sam do siebie i podrapał się w majestatyczną brodę. Nie miał nic przeciwko takiemu napojowi. Lepsze to było, niż picie! Co go nawet zdziwiło.