Autor Wątek: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach  (Przeczytany 25559 razy)

Description:

0 użytkowników i 9 Gości przegląda ten wątek.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #100 dnia: 19 Kwiecień 2012, 15:59:51 »
Uff.. - Gunses odetchnął w duszy. Bał się, że podróż na cmentarz i walka z duchem zmarłej osoby przyprawi Diomedesowi złych odczuć. W końcu na kobiercu Anva nadal pewnie leżą świeże kwiaty i palą się nowe świece.
- Tak, to brożka Bractwa, ale rzecz dzieje się na mych ziemiach, a obecni tu członkowie Bractwa nie wiedzą gdzie to jest. Jesteśmy swego rodzaju ich eskortą w drodze do Wyrębów - kiedy nagle zapaliły się drwa Gunses ochoczo się uśmiechnął, przez co przypadkiem pokazał swe kły.
- Znakomicie... - rzekł do siebie i dodał cicho - Gdzie ten Garik? - Po czym podszedł do ogniska, a raczej do siodeł, które były ułożone dookoła niego. Podszedł do swojego, rozwiązał mały kocyk, który miał zawsze przy siodle, położył na ziemi. Usiadł na nim, opadł się plecami o siodło wyciągając nogi do ognia. Czekał na resztę, chciał nawiązać jakąś rozmowę. Miał nadzieję także, że ktoś ma jakiś rozgrzewczy trunek.
- O tak! - rzekł Gunses gdy zobaczył Garika. Szybko wstał z posłania i rzekł - Kto się zna na oprawianiu zwierzyny? Kto mi pomoże?

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #101 dnia: 19 Kwiecień 2012, 16:04:25 »
Ognisko zostało rozpalone. Miałem uczucie przydatności bo w sumie ja chrust przyniosłem. Usiadłem przy ognisku czekając na jedzenie. Nie byłem aż tak głodny aczkolwiek nie pogardziłbym kawałkiem mięsa. Wolałbym jednak się napić.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #101 dnia: 19 Kwiecień 2012, 16:04:25 »

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #102 dnia: 19 Kwiecień 2012, 17:27:31 »
Konrad spojrzał na Gunsesa. Zauważył, że wampir nie ma przy sobie żadnego sztyletu. Pmyślał, że takie narzędzie może być przydatne przy oprawianiu zwierzęcia. Zbliżył się do Cadacusa.
-Gunsesie, może przyda Ci się sztylet?- spytał podając broń towarzyszowi.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #103 dnia: 19 Kwiecień 2012, 17:51:03 »
- O to mi właśnie chodziło. Pomożesz mi? Weź pochodnię i chodź... - rzekł biorąc od Konrada nóż. Podszedł do siodła, wziął z niego linkę. Wrócił do jelonka. Wziął go na ramię. Ciele miało ponad dwieście kilo. Ciężył trochę wampirowi, ale Wieszczy był w szczytowej formie. Zaniósł jelonka blisko. Kilkanaście metrów od obozowiska był mały wodospadzik. Mały, bo miał może ze trzy metry, ale to wystarczyło. Konrad rozświetlał światłem to co się działo. Gunses zawiązał linki nogach zwierzęta, a potem wskoczył na wodospad.
- Teraz podrzuć mi linki, żebym mógł go powiesić tu pod samą wodą! - zawołała do towarzysza.

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #104 dnia: 19 Kwiecień 2012, 18:14:47 »
Młodzieniec nie rozumiał co chce zrobić Gunses, ale postanowił, że zrobi to, o co wampir go poprosi. Kiedy znaleźli się nad wodospadem, nie zastanawiając się długo chwycił chwycił linki i podrzucił je Cadacusowi.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #105 dnia: 19 Kwiecień 2012, 18:52:13 »
Gunses złapał linki. Szybko przywiązał je do rosnących obok młodych brzóz. Tym samym jelonek został podciągnięty do góry i zawisł pod zimnym strumieniem wody. Gunses zeskoczył złapał nóż, przyłożył do zwierzęcia pchnął i szarpnął w dół, rozcinając brzuch, aż do żeber. Był praworęczny. To mu pomagało. Lewą rękę miał przemienioną w demoniczny szpon. Uderzeniem połamał żebra i rozciął skórę aż do mostka. Ciało jelenia parowało w zderzeniu z lodowatą wodą wodospadu. Gunses wyciągał wnętrzności na zewnątrz, krótkimi cięciami noża usuwał błonki i połączenia z ciałem. Kiedy wybebeszył jelita, wszystkie organy, w tym płuca i serce odciął tchawice i tętnice a następnie wszystko spoczęło na ziemi. Konrad też zorientował się o co chodziło Cadacusowi. Woda z wodospadu oczyszczała ciało jelonka z krwi. Gunses naciął skórę na nogach zwierzęcia. Potem podnosił ją i odcinał ją od tkanek. Po kilku minutach Wampir obdarł ze skóry całe zwierze. Pięknie. Gunses odrzucił bebechy w krzaki, tak że sturlały się w dół. Skórę dał Konradowi. Sam wskoczył na wodospad. Odwiązał linki, uważając by nie upuścić ciała jelonka. Gunses zaparł się butami na kamieniach i jeszcze dla pewności kilka razy obrócił zwierzę pod wodą, aby zmyć najmniejsze ślady krwi. Następnie wciągnął jelonka na górę. Mógł sobie na to pozwolić. Nie był człowiek czy wątłym elfem. Położył go na śniegu, odwiązał linkę z nóg i zwinął ją mocując przy pasie. Następnie zarzucił przygotowane ciele na bark i zeskoczył z nim w dół
- Chodź  Konradzie - rzekł - Możemy w końcu się posilić[i/] - rzekł i po chwili już wrócili do obozu. Pojawienie się oprawionego jelonka wywołało poruszenie. Wspólnie nabiliśmy jelonka na rożen i powiesiliśmy nad ogniskiem. Gunses usiadł na swoim miejscu, oparł się o siodło. Wiedział, że będzie trzeba trochę poczekać aż jelonek się upiecze, ale to było kwestią czasu.
- Siadajcie wszyscy i grzejcie się. Już koło jedenastej wieczorem. Posilimy się i spać. Ja i Garik możemy wziąć wartę nocną. Tzaro, pytałeś o to jakiego przeciwnika udało mi się pokonać. Najsilniejszego... Najsilniejszym przeciwnikiem którego zabiłem sam była Arachna Duża. Cholernie wymagający przeciwnik, nie raz w tamtej walce ryzykowałem dużo, czasami za dużo, ale liczy się efekt... -  rzekł opierając się bokiem o siodło. Mógł powiedzieć, że Wilkołak. Bo obecnie pewnie żaden z nich nie dał by sobie rady, gdyby przed nim stanął wilkołak, ale dla Gunsesa walka z wilkołakami była czymś naturalnym, tak jak prawo walczy ze złoczyńcami. Nie uznał tego, za coś wielkiego - A wasi przeciwnicy? Jaki był wasz najtrudniejszy przeciwnik, którego udało wam się położyć osobiście?

Offline Aharo

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 253
  • Reputacja: 305
  • Płeć: Mężczyzna
  • Miej serce i patrzaj w serce
Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #106 dnia: 19 Kwiecień 2012, 18:57:30 »
Aharo przysiadł przy ognisku czekając na strawę. Po chwili zapytał Gunsesa:
Czy będziecie pełnić wartę całą noc? Nie mam ochoty spać mogę w razie czego także pełnić wartę...

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #107 dnia: 19 Kwiecień 2012, 19:14:56 »
Diomedes milcząc zbliżył się do wesołych płomyków ogniska i z apetytem spoglądał na dopiekającą się dziczyznę nabitą na wystrugany przezeń rożen. Tłuszcz pienił się na zarumienionym, przypieczonym mięsie i spływał potokami po gładkich włóknach mięśniowych, by na końcu opaść prosto w żar ognia. Nie przysłuchiwał się rozmowie pozostałych, po prostu z tęsknotą w oczach i żołądku wypatrywał oczy w ich przyszły posiłek i myślał. Teraz, kiedy siedział w grupie i jakoś nie potrafił, nawet choćby chciał, włączyć się do rozmowy, poczuł, jak bardzo został osamotniony. Najpierw zniknął gdzieś Zeleris. Od tamtej pory Diomedes nie usłyszał nawet pogłoski, głupiej plotki o czarnoskórym. A ten przecież rzucał się w oczy nie tylko wyglądem, ale i nieco niecodziennym, zahaczającym o nienaturalną ekstrawagancję zachowaniem. Potem jego brat... Tutaj, choć sytuacja była tragiczna, Diomedes przynajmniej wiedział, co się z nim stało. Momentalnie stracił apetyt. Szczelniej owinął się futrem, wcisnął kolana pod brodę i objął je ramionami. Mimo bliskości ogniska zrobiło się mu nienaturalnie zimno. Spuszczony, beznamiętny wzrok wlepił w ziemię.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #108 dnia: 19 Kwiecień 2012, 19:28:14 »

Gunses miał nadzieję, że właśnie takie wspólne biesiadowanie ożywi Diomedesa. Ten jednak teraz siedział jak zgwałcona dziwka. Gunses skrzywił usta. Szkoda mu było chłopaka.
- Nie ma potrzeby Aharo, na prawdę. Tobie sen się przyda, My... My nie musimy spać nawet przez kilka tygodni. Ale jeśli na prawdę nie będziesz mógł zasnąć, to całkiem miło umiliłbyś nam czas rozmową - rzekł pogodnie do Aharo.

Offline Thor Gromowładny

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 168
  • Reputacja: 180
  • Płeć: Mężczyzna
  • Kiedyś wszyscy umrzemy!
Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #109 dnia: 19 Kwiecień 2012, 19:39:30 »
- Gunsesie, ja też mogę stać z wami na warcie. Od ostatnich dni nie mogę spać. Mam jakieś koszmary. - powiedział, po czym dodał - Ma może ktoś co do picia. Ale nie chodzi mi o wodę. Bo dobrego mięsa, trzeba mieć dobry trunek. -

Offline Aharo

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 253
  • Reputacja: 305
  • Płeć: Mężczyzna
  • Miej serce i patrzaj w serce
Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #110 dnia: 19 Kwiecień 2012, 19:42:32 »
W takim razie zostanę wraz z Wami. Skoro rozmowa, to może zapytam Ciebie o Twoje początki w tym królestwie... - rzekł spokojnie Aharo do Gunsesa

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #111 dnia: 19 Kwiecień 2012, 19:46:13 »
-Ja chyba również zostanę.- rzekł Konrad i usiadł bliżej Gunsesa. Jakoś nie miał ochoty spać. Wolał porozmawiać trochę ze swoimi kompanami.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #112 dnia: 19 Kwiecień 2012, 20:18:58 »
- Ale że jak?! - Nessa oburzyła się, choć zrobiła to w przyjacielski i żartobliwy sposób. - Sama spać nie będę - dodała z uśmiechem, ale po chwili, gdy zrozumiała dwuznaczność, skrzywiła się mrużąc zielone oczy. Nie o to jej chodziło. Dźgnęła w bok Diomedesa, obok którego usiadła, by wsparł ją choć trochę. Młodziki chyba chciały popisać się swoją pracowitością, która następnego dnia mogła bardzo negatywnie odbić się na ich zdrowiu i bezpieczeństwie. Gdy nie otrzymała bolesnej reakcji w żebra, popatrzyła w jego kierunku. Zmarkotniał. Więc i elfka zmarkotniała. - Wszystko dobrze? - zapytała naiwnie. Liczyła, że Diomedes nie wybuchnie, bo oczywistym było, że nie jest dobrze. Nic nie jest dobrze.

Offline Axel Ontero

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 387
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Każdy z nas w życiu jakiś kurs obrał."
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #113 dnia: 19 Kwiecień 2012, 20:25:12 »
-Przy miłym towarzystwie nie da się spać, zostanę z wami- rzekłem ogółem, po czym zwróciłem się do Gunsesa:
-Przede mną jeszcze wielu przeciwników,których przyjdzie mi pokonać.  Ale jak na teraz to przeciwnik, który sprawił mi największy problem to Mumia.- rzekłem do Cadacusa, zapewne nie wywarłem na niego wrażenia. Zmierzył się on zapewne z wieloma bardziej wymagającymi przeciwnikami. Mumia to dla niego pewno żaden problem.
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień 2012, 20:29:01 wysłana przez Tzaro »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #114 dnia: 19 Kwiecień 2012, 23:04:26 »
- Mumia dla Ciebie, to sukces. Z wiekiem i doświadczeniem, będziesz spotykał się z coraz mocniejszymi przeciwnikami. Nie masz się czym frasować. Każdy zaczynał od przysłowiowego Kretoszczura - rzucił leciwym żatrem, po czym odpowiedział Aharo
- W królestwie Valfden jestem od jego początków istnienia - zaczął opowiadać - Ta wyspa, Valfden, nie nazywała się tak od zawsze. Dokładnie... o cholera... Dokładnie dziesięć lat temu. Mamy rocznicę! A więc dziesięć lat temu król Isentor, wielmoża i większość społeczeństwa przybyliśmy tu, na tą wyspę na wielkich statkach. Przybywaliśmy jako uciekinierzy z wyspy Marant, a ta wyspa, która wtedy zwała się jeszcze Numenorem miała być naszą ostoją. Bowiem żyliśmy na Marancie. Była to wyspa oddalona od tej, posiadająca różnorodną formę terenu. Była Pustynia Ohsi, na której panował Klan Ohsi, wyszkolony ród asadynów, handlarzy i bandytów oraz działała tam ÂŚwiątynia Beliara, której przewodniczył wielki i jak dotąd niezwyciężony Nekromanta. Były wielkie lasy, gdzie cech myśliwych i drwali miał swoje tereny do zarobku. Były góry, gdzie działała Forteca Magii, a w jej katakumbach został odtworzony wampirzy ród. Była wysepka obok, zwana Wyspą Wulkaniczną, gdzie działali sławni na cały świat ÂŁowcy Nagród. Były też bagna, gdzie powstał i rósł w siłę dziki kult Meaneba. Było wielkie miasto portowe, zwane Ombros, a tam masa ugrupowań, począwszy od cechów, przez czeladzie kowalskie, kuśnierskie, alchemiczne, aż do samych organizacji jak Nowy Brzask, Zakon Mroku, Zakon ÂŚwitu, Wodny Krąg, klan Druidów... Tam się zaczęła moja przygoda. Kiedym uciekał z Kontynentu statkiem płynącym na Marant. Z tamtego okresu jest nas mało... Król Isentor, ja, siedzący tu Diomedes, Wielki Mistrz Devristus, wskrzeszony dawny nekromanta Elrond, dawien przywódca Kruków Aragorn, przywódca Szwadronu Sado. Na Marancie zaciągnąłem się, jeszcze jako człowiek, do Klanu Ohsi. Tam poznałem Assasyna ich przywódcę, czy Tkorona i Vigo, którzy byli potem moimi doradcami w Sabacie. Tam też poddałem się przemianie w Wampira, w podziemiach Fortecy Magii. Uczeni odkryli jednak, że zbliża się ku nam asteroida. Pamiętacie to. Ta sprawa dotyczyła każdego. Przecież asteroida zniszczyła ponad połowę znanego nam świata... - rzekł ze smutkiem, chwilę potem dodał - Musieliśmy opuścić nasz kraj. Marant. Opuścić nasze domy w Ombros. Kto tylko mógł ten uciekał. Udało mi się zabrać na statek wraz z bracią z Klanu Ohsi i wszyscy przybyliśmy tu. Na Numenor. Numenoru... Ponad piętnaście wielkich dracońskich piramid. Wyspa na której żyły Dracony, nie, nie te czarne, zmutowane. Tylko te prawdziwe, naturalne, Czerwone. Tworzyły tutaj wynalazki, tworzyły magię, tworzyły odległe wymiary. Było to przed tysiącami lat, przed pierwszą erą świata. Draconi jednak zagrożeni w Wielkiej Wojnie uciekli do swego wymiaru, pozostawiając swą wyspę pierwszym pokoleniom Domu Gaii, czyli nie mniej nie więcej... Wampirom. Wampiry żyły na Numenorze przez kolejne dziesiątki tysięcy lat. Chociaż w spokoju, żyły tylko przez cztery tysiące lat, potem przez wieki całe toczyły się Wojny Nieśmiertelnych. Największy tamtejszy wróg Wampirów, zdrajca rasy, Kagan został zabity przez Dragosaniego dokładnie piętnaście lat temu. Dragosaniemu poświęcona jest jedna z ulic w mieście. Jednakże już na tysiące lat przed tym Numenor opustoszał. Wyspa stała się lennem Valfdenu po zabiciu Kagana, a dzięki temu naszym schronieniem po zniszczeniu Marantu. Przybyliśmy tu jako uciekinierzy i tu musieliśmy wszystko odbudować. Każdy pracował. Teraz po tych dziesięciu latach mogę powiedzieć, ze jest bardzo dobrze. Powstały tutaj wielkie organizacje. Oterio Vomnen, po fuzji Klanu Ohsi, ÂŁowców Nagród i Myśliwych, zarządzany przez Grisona, Momo i Gordiana. Tak, tego Gordiana. Powstał Zakon ÂŚwitu założony przez Mantosa, któremu teraz zawdzięczacie swą siedzibę, Rycerze Zatara, powstał Oddział 251 zarządzany przez Sado, w jego meisjcu teraz stoi Szwadron, powstał też po tysiącach lat przerwy Sabat Wampirów Numenoru, teraz zwany Zgromadzeniem Cienia. I żyliśmy w spokoju, do wojny z Meanebem i jego rzeszami armii. Udało nam się zatrzymać jego pochód i zniszczyć wojska. Król Isentor odniósł sukces, przez co jego pozycja w świecie urosła prawie do najwyższej. ÂŻaden inny król ani władyka nie powstrzymał Meaneba, dopiero nasz król. Po tej wojnie dostałem tytuł. Ze swych małych sukcesów muszę wspomnieć o odkryciu zapomnianej Piątej ÂŚwiątyni Wampirów, zostanie Panem Krwawego Kryształu i otworzenie Portalu Piątej ÂŚwiątyni prowadzącego do królestwa Wampirów, zwanego Ankorvaat. Poza tym, nic ciekawego chyba się nie wydarzyło - powiedział. Był ciekaw ile osób zasnęło przy jego monologu. Chciał, aby wypoczęli. Ale przecież jeszcze żarełko! Gunses podniósł się, wyjął sztylet Konrada i sprawdził mięso. Wyborne. Upieczone w sam raz
- Gotowe! - rzekł i odciął kawałek uda jelenia, wbijając sztylet w ciele, aby i inni mogli się obsłużyć. Usiadł z kawałkiem mięsa na swoim miejscu i zaczął jeść.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #115 dnia: 19 Kwiecień 2012, 23:51:19 »
Dotyk elfki dotarł do niego jakiś taki stłumiony, prawdopodobnie nieco załagodziło go grube odzienie Diomedesa, ale mimo wszystko zdawał się on przychodzić zupełnie z innej rzeczywistości i jakby przeczył prawom, którym ten wymiar realności, w którym teraz nurzał się zasmucony mężczyzna. Lekko zdezorientowany podniósł głowę i z trochę melancholijnym wyrazem twarzy spojrzał na Nessę, której wyraźnie udzielił się nastrój Diomedesa. Trochę go podbudowało to, że elfka tak bardzo się z nim liczy. Choć czasami taka czułość zmiękcza tak, że aż daje upust gromadzącemu się smutkowi. Temu Nivellen zapobiegł.
- Co? - wymamrotał trochę niezrozumiale. Dopiero po chwili dotarł do niego sens słów elfki.
- Nie wiem... - odparł jakimś brzęczącym dziwnie tonem. - Znowu mnie uderzyła ta świadomość, że nie ma już ze mną Anva - dodał ze smutnym uśmiechem, jakby kpił z własnego losu, który wręcz groteskowo zniszczył dotychczasową rzeczywistość Diomedesa, do której ten gotów byłby czepić się strzępkami paznokci, byle ją zatrzymać.
- Chyba pójdę spać - dodał i raz jeszcze spojrzał na jelenia obracającego się na rożnie. Zaburczało mu w brzuchu. Jakby wbrew sobie, byleby tylko zaspokoić narastającą potrzebę ciała i nie przysparzać problemów sobie, ani później towarzyszom jedynie ze względu na wahania samopoczucia, odciął sztyletem pozostawionym przez Gunsesa w mięsie porcję dla siebie i beznamiętnie zatopił w niej zęby. Walory smakowe, choć niewątpliwie najwyższej jakości, nie stanowiły teraz dla Diomedesa żadnej wartości. Przeżuwał je praktycznie automatycznie. Każde poruszenie szczęką było takie samo, a wyraz twarzy nie zdradzał szczególnego zadowolenia ze spożywanego posiłku. Równie dobrze mógłby teraz jeść trawę. Choć ona może nie przechodziła z takimi trudnościami przez zaciśnięte gardło.

//Mamy my tu jakiś prowizoryczny namiot czy coś?

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #116 dnia: 20 Kwiecień 2012, 00:00:18 »
//A zabrałeś/Rozbiłeś? No właśnie... Ale przy każdym siodle są zrolowane koce czy płaszcze. Ustaw się blisko ogniska, z drugiej osłoń się siodłem, narzuć na siebie swój płaszcz i koc i przekimasz. Są - 4 stopnie mrozu. Bezwietrznie.

Offline Thor Gromowładny

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 168
  • Reputacja: 180
  • Płeć: Mężczyzna
  • Kiedyś wszyscy umrzemy!
Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #117 dnia: 20 Kwiecień 2012, 06:35:15 »
- Super, dawać to mięso - gdy to powiedział wziął nóż i odciął kawałek mięsa jelenia.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #118 dnia: 20 Kwiecień 2012, 08:54:15 »
- Kurde... - Gunses zajrzał pod koc, który oddzielał go od ziemi. I zauważył kamienie. Znał takie kamienie. Ciosane, aby koła wozów szły równo. To kamienie z traktu.
- Skąd tutaj takie kamienie? - rzekł nieświadomy dawnego traktu. Ktoś mógłby go oświecić.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #119 dnia: 20 Kwiecień 2012, 10:58:56 »
Nessa już myślała nad odpowiednio delikatną odpowiedzią na wyznanie Diomedesa, ale hrabia poruszył kwestię, o której zupełnie zapomniała i uznała ją za nieistotną, choć widocznie nie powinna. Postanowiła szybko odpowiedzieć, nim Nivellen zabierze głos, bo wydawało jej się, że z ich nieuwagi mogłoby wyniknąć coś złego. Chociaż... Przecież to stary trakt! Nieważny. A jeśli już to trakty powinny być bezpieczne, prawda?
- Ten... No... Bo tutaj kiedyś chyba biegła jakaś droga. Przynajmniej tak to wyglądało. Ale staaara! - Machnęła dłonią, by podkreślić jak wiekowa była to ścieżka. Kilka lat spędzonych w ÂŁowcach, zwanych teraz Krukami, sprawiło, że elfka poczuła, jakoby zdała wcześniej niekompletny raport. By zatuszować ten drobny błąd, uśmiechnęła się zdecydowanie za szeroko do Gunsesa i wskazała na pieczeń:
- Jeszcze jelonka?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Ni żywego ducha: ÂŻalnik na Wyrębach
« Odpowiedź #119 dnia: 20 Kwiecień 2012, 10:58:56 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top