Dzień jak co dzień w Atusel. W eleganckiej kamienicy na rynku siedziało kilka person i jadło obiad, byli to kupcy, członkowie szlachty i dość wysoko postawione persony.
- (...) Czy to pewne?
- O tak, wyjechał na dobre. - odparł starszy jegomość przeżuwając kęs kotleta.
- Na jak dobre. Musimy mieć pewność że nie wróci jutro i nie pozabija połowy.
- Spokojnie Andrzeju, nie denerwuj się. Mamy wszystko pod kontrolą. - Odparł jedyny w tym towarzystwie elf. - - Może nie do końca wszystko, akcja przejęcia transportu nie wypaliła owszem... Ekkerund szybko się skapowało że to była większa i zaplanowana akcja.
- Chujowo zaplanowana dodajmy. - Wtrącił gruby i łysy szlachciur - Oficjalnie rebelia się skończyła, to punkt dla nas. Detektyw pieprzył coś o demonach, że to powód ogłoszenia końca rebelii by podnieść morale. Fakt, Kher dostał ostro po dupie i spierdolił do lasu. Jego ludzie są rozproszeni i nic nie robią.
- Robią, wydałem rozkazy. - Odparł elf.
- A co z Elfem?
-Srać go. Revender i ten drugi na tym jebanym sojuszu nic nie zyskali. Za to my... my urośliśmy w siłę tuż pod nosem Służb. Wieczorem jadę do Ombros dokończyć sprawy.
- Ilu mamy ludzi tak na oko.
- Bo ja wiem... ze 50tyś. Pochowanych w górach i lasach po całej wyspie.
- Isran, weźmiesz paru i... zaatakuj coś.
- Oszalałeś?
- Potzrebujemy chaosu, by Elf mógł działać.
- Zaraz zaraz... najpierw mówimy o olaniu go a teraz...
- Kretynie nie mówię że mamy go całkiem olać. Popieramy go, ale działamy nie zależnie.
- Mam pomysł, zaatakujmy Afers albo Krucze Gniazdo.
- Prtal nie ma znaczenia gospodarczego na tyle wysokiego by król chciał go szybko odbić... z drugiej strony to plus dla nas. Zrobimy tak, W Revar stoi pusta siedziba Szwadronu. Mamy tam kogoś?
- W zamku? 15 ludzi pilnuje by chłopi z Chylic się nie zbliżali. Ludzie Cadacusa tam nie chodzą.
- Wyślijcie tam rzeką spory oddział i zapasy. Isran, ty przenieś swoją grupę na przełęcz prowadzącą z Afers do Revar.
- Chcesz zablokować północ? Sprytne. Revar jest bogate, no i rzeką można szybko dosłać posiłki To zaburzy trochę gospodarkę. Pokażemy też ząbki w Kevan u czarnego i Larkos oraz u Morriego.
- Jest jescze kwestia ludzi Czarnego...
- Jedyne zagrożenie to Cadacus. Roydil to pała której nie słuchał nikt pod Inkirgaad...
- A zatem. Do roboty.
Panowie omawiali jeszcze sporo spraw nim się rozeszli.