Severus węszył. Wszak musiał zebrać informacje. Informacje o osobie, która mogła mieć dla niego inne informacje. Trochę to było dziwne. Nie zważając jednak na to, szukał dalej. Co chwile mijał kogoś ze służby. Raz nawet natrafił na znajomą, bezimienna praczkę, która uśmiechnęła się, na co odpowiedział takim samym wyrazem twarzy. Gdzieś z oddali słyszał Berthę, która darła ryja, jakby była przekupką, kłócącą się z inną o miejsce na targu. Ravnblod jakoś nie miał ochoty na spotkanie z nią. Wyciągnął spod szaty kartkę z adresem dworku. Wiedział, ze mógł jej użyć, jako rekwizytu. Złożył ją, aby nie było widać treści. Po tym zaczął szukać "ofiary". Kogoś, kto miał wygląd głupka i osoby nie potrafiącej czytać. Określenie tego do łatwych zadań nie należało. Ale było kilka symptomów, które mogły o tym świadczyć. Tępe spojrzenie, głupia mina o ogólny brak rozgarnięcia. Po pewnym czasie, wypełnionym błądzeniem po korytarzach, Ravnblod dopadł jednego ze służących. Jego wygląd, jako tako wpasowywał się w wymienione wcześniej symptomy.
- Mam pilną wiadomość dla skryby pana - powiedział, pokazując trzymaną w dłoni kartkę. - Gdzie mogę go znaleźć? - zapytał niecierpliwie.