Severus spojrzał z powątpiewaniem na psiaki poukrywane w boksach. Skoro były takie mądre, to dlaczego nie jest tak, że to ludzie siedzą w takich klatkach? Jednak zignorował to i spojrzał raz jeszcze na psiarza.
- Tak, jestem nowy tutaj... - odparł. - I właściwie nie mam żadnej sprawy, chyba pomyliłem budynki. - Wzruszył ramionami. - No cóż, w takim razie idę. - Odwrócił się i wyszedł, wcześniej rozglądając się, czy strażnik znów nie przyszedł. Draba nie było widać, więc szybkim krokiem udał się do dworu. Obecnie, według informacji jakie posiadał, jedynym "podejrzanym" był Witalis. No, chyba, że Sev o czymś nie wiedział, co było całkiem możliwe. Zaklął pod nosem. Nie znosił braku informacji. W sumie dziwnym było dla niego, że adiutant kruczego mistrza nie znał jakieś szczegółów odnośnie agenta. Po drodze do dworku, Ravnblod zaczepił przechodzącego obok ogrodnika, czy tez innego sługę. Trochę ciężko było to poznać po stroju. Potrzebował informacji, zwykłe chodzenie po korytarzach nic nie da.
- Wiesz może gdzie w chwili obecnej przebywa Witalis? - zapytał sługę. Miał ciacha nadzieję, że pytanie to nie będzie zbytnio podejrzane. Zresztą, dlaczego miałoby być?