Forum dyskusyjne > O grach, programach i sprzęcie

Skyrim

(1/7) > >>

Sildarshi:
Jaka jest wasza ulubiona lokacja, rasa, klasa postaci, typ broni, gildia i dlaczego? Po której stronie konfliktu stajecie?

Moim ulubionym miastem jest Biała Grań, jest tam miła atmosfera i mam tam przytulny domek. Co do rasy zawsze gram Nordem, gdyż ma większą odporność na zimno co często się przydaje. Uwielbiam walkę w zwarciu więc prawie zawsze jestem wojem. Jeśli broń to tylko dwuręczna, ma duży zasięg, zadaje więcej obrażeń poza tym fajnie wygląda. Zwykle dołączam do Towarzyszy, bo można u nich zostać wilkołakiem. Jeśli chodzi o konflikt to jestem po stronie Gromowładnych, ponieważ podoba mnie się ich idea wyzwolenia ojczyzny spod panowania Cesarstwa.

Eric:
Skyrim jest bez wątpienia kwintesencją tego, czym do tej pory ochoczo raczyła nas Bethesda w swoich TES'ach. Niczego tu nie zabrakło. Jest ogromny świat, setki lokacji, bez mała questów, NPCów, wszystkiego. System rozwoju postaci został lekko zubożony względem wcześniejszych części (usunięto parę umiejętności jak atletyka czy akrobatyka), a także poddany pewnym modyfikacjom (perki), ale w gruncie rzeczy sprawuje się świetnie, nawet lepiej niż we wcześniejszych odsłonach Elder Scrollsów. Osobiście pogrywam sobie mrocznym elfem, który to "jest stworzony do wszystkiego" i właściwie można jego rozwój pokierować w dowolną stronę bez żadnych niedogodności. Niestety piętą achillesową, jak to często bywa, pozostaje dość kiepska fabuła. Nie uświadczymy tu właściwie żadnego szczególnie ciekawego wątku. Towarzysze zastępujący w tej części Gildię Wojowników początkowo mogą wydać się interesujący, niestety dość szybko kończą się ich zasoby przewodnich misji i zbyt łatwo zdobywamy najwyższy tytuł. Nie znaczy to jednak, że gra jest kompletnie pozbawiona ciekawych misji. Oczywiście, większość polega na np. zabiciu jakiejś bestii, pozbycia się grupy bandytów, przyniesienia tego i tego, ale zdarzają się też misje, które naprawdę zaskakują. Jak choćby te, które możemy dostać od daedr. Ja osobiście byłem bardzo zaskoczony analogią do Hangovera, którą zobaczyłem w queście od Sanguine'a (można go rozpocząć w karczmie w Białej Grani, jeśli weźmie się udział w konkursie na picie z gościem siedzącym przy ladzie). Tylko że to są takie bardzo poboczne wątki. A właśnie te, które powinny być najbardziej dopracowane, czyli konflikt Gromowładnych z Cesarstwem, wątki gildyjne, no i oczywiście główny wątek - nudzą. Nie chce się ich robić. Po jakimś czasie człowiek ma ochotę przewijać dialogi, bo i tak ich konsekwencją będzie misja, w której trzeba będzie kogoś po prostu zabić, albo zdobyć konkretną rzecz. To kuleje. Za to świat jest pieszczotliwie dopracowany. Sama grafika stoi na wysokim poziomie. Przechadzając się uliczkami miasta (Wichrowy Tron jest niezwykle klimatyczny pod tym względem) wręcz można odczuć ten ziąb. Mnóstwo drobniutkich szczególików robi naprawdę świetny klimat. I to chyba najmocniejsza strona gry. Nie ma tutaj lokacji, które by się powtarzały (jak na przykład w kiepskim Dragon Age 2), choć czasami krajobraz może się wydawać zbyt ujednolicony. Gra nie wzbudza ciekawości pod względem opowiadanej historii, ale poprzez świat, który chyba w każdym graczu wzywa pierwotny, koczowniczy zew, który nie pozwala na osiedlenie się w jednym miejscu i pcha do odważnej eksploracji. Tutaj bada się każdy kąt, będąc w grobowcu: każdą urnę, w forcie: każdą skrzynię.
Wiele można pisać na temat tej gry, ja już jednak więcej z siebie chyba nie wykrzeszę, dlatego pozostawiam to tak, jak jest. Może zrobi się z tego zalążek jakiejś dyskusji. :)

Isentor:
Jak każdy z nas będzie zapodawał wypracowanie to wątpię, że nawiąże się jakaś dyskusja. Skyrim przeszedłem już jakiś czas temu. Teraz wykonuje zadania poboczne i rozwijam postać. Podoba mi się wprowadzenie perków i kowalstwa. Wreszcie nie jesteśmy zależni od szczęścia. To czy zdobędziemy wymarzoną zbroje zależy tak naprawdę od nas. Poza tym ulepszanie pancerzy. Na poziomie legendarnym zyskujemy niemal dwa razy na obronie.
Jakieś patenty na skillowanie? Z tego co sam stosuje polecam zająć się alternatywnie kowalstwem lub alchemią i zaklinaniem. Nie musicie zostawać w tym mistrzami. Po prostu szybko tym podbić poziom. Mój ulubiony patent. Zostajemy sam na sam ze słabym łucznikiem, zasłaniamy się tarczą i czekamy przez 10 minut, aż wzrastający poziom blokowania nabije nam kolejny poziom. Szczególnie dobry patent jeśli rozwiniecie perk odbijanie strzał tarczą.

Mogul:
Ja osobiście nie gram tarczą. Idę w dwie bronie orkiem. Dawno nie grałem, lvl niski, ale na moim zadaje pokaźne obrażenia z młynka + dodatkowy berserk.

Isentor:
Miałem dylemat. Posługiwać się dwiema broniami, czy zdecydować na tarcze. Koniec końców wybrałem drugie rozwiązanie. Jakoś bardziej pasuje mi do rozgrywki, a po rozwinięciu perków na maksa jesteśmy jak czołg. Dodać do tego bonusy od ciężkich pancerzy i fakt, że nawet Fus Ro Dah wypowiadane przez wroga nie jest w stanie nami zachwiać. Czujemy moc rozwoju postaci.

Jak Ci się gra dwiema broniami?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
Idź do wersji pełnej