Jako, że bestia miała bardzo dobry słuch, a nieśmiertelny wampir nie był mistrzem w skradaniu się, nie mogło pójść wszystko gładko. Sambir powoli zbudził się. Ocian zatrzymał się w pół ruchu. Było ciemno, zwykłe istoty nie mogły nic ujrzeć. Te koty miały doskonały słuch, ale nie wiedział jak jest z ich wzrokiem. Nacjo zwolnił oddech, który dodatkowo był tłumiony przez maskę. Potwór rozejrzał się. Słychać było jego wycie. W końcu trafił na chłopaka. Zatrzymał swoje oczy dłużej na chłopaku. Można było się domyśleć, że zauważył go. Sambir pokazał wszystkie swoje zęby, przez co myśliwy nie miał już żadnych wątpliwości - został zauważony. Zdało się usłyszeć coś w rodzaju szczeknięcia zmieszanego z miauknięciem i sambir zaczął biec w stronę nieśmiertelnego. Młody specjalnie machnął mieczem, by uniemożliwić mu skok. Poskutkowało to, bowiem stwór zatrzymał się. Nie czekając na dalsze działanie przeciwnika, wampir zmniejszył odległość między nimi. Przy okazji ciął lewostronnie. Bestia zrobiła unik i sama zaatakowała pazurami. Nieśmiertelny odskoczył na bok atakując od dołu z prawej strony kataną. Bestia chciała się cofnąć, ale nie do końca jej to wyszło. Końcówka ostrza przecięła polik i prawe oko. Potwór odszedł kawałeczek, Ocian myślał, że to już koniec, przez co popełnił błąd. Nieznacznie spuścił broń, sambir to wykorzystał i wykorzystując swoją szybkość podbiegł do myśliwego i skoczył na niego. Oboje upadli. Nieśmiertelny wypuścił swoją broń. I tak mu teraz nie była potrzebna, bowiem była za duża, a teraz siłował się z bestią. On chciał ją zrzucić, a sambir próbował zadać jakieś obrażenia. Gdybym sięgnął swojego sztyletu. W tym właśnie momencie kot zaatakował pazurem. Szczęśliwie dla Nacjo nic mu się nie stało, przez maskę. Jedynie ta miała ślad. Wąpierz wykorzystał całą swoją siłę, by zrzucić z siebie bestię. Udało mu się. Odrzucił ją na tyle, by mógł wydobyć swój sztylet. Sambir znów doskoczył do Ociana. Ten był tym razem przygotowany do ataku i w ostatniej chwili wbił w szyję broń. Znów upadli, lecz teraz Ociek czuł ciężar samego ciała. Odrzucił znów bestię z siebie. Ta najwyraźniej jeszcze żyła, ale była otumaniona i umierająca. Myśliwy podbiegł do swojej katany, dobył jej i doskoczył do słabnącej z każdą chwilą bestii. Zadał wykańczający cios w głowę. Potwór był na tyle ranny, że nie mógł nic zrobić. Zamaskowany schował broń i przyklęknął przy potworze. Schował swój sztylet i zabrał się do ściągania skóry i wyrywania pazurów. Po chwili roboty udał się na zewnątrz napotykając wilki. Je również obrał. To wszystko zajęło mu trochę czasu, zaczynało świtać. Skierował się w stronę miasteczka.
Zdobywam:
16x pazur Sambira
1x skóra Sambira
48x pazur Wilka
3x futro Wilka
12x kieł Wilka