Diomedes dostał chwilowego kręćka. Nadal nie mógł przywyknąć do sztuki teleportacji. Może gdyby sam się jej nauczył, a nie korzystał z niej biernie, udałoby mu się wyrobić jakąś odporność? Nie mniej jednak, ruiny są miejscem niebezpiecznym dla ludzi nie chodzących, a zataczających się. Tak też Diomedes, potykając się o coś, co przypominało... No właściwie nie miał pojęcia co to mogło przypominać, bo właściwie było to czegoś resztkami. W każdym razie, niemal upadłby na ziemię, gdyby nie podtrzymał się na ramieniu Patty. Natychmiast odstawił rękę jak poparzony i nieco zakłopotany wydukał
- Przepraszam.