Skoczyłam na następnego wroga, wznosząc miecz do cięcia. Ostrza spotkały się z hukiem, odskoczyłam od wojownika, zastawiając się. Następne uderzenie skrzesało iskry, ześlizgując się w dół. Zaatakowałam z półpiruetu, nadając ostrzu impet. Zasypałam przeciwnika gradem uderzeń, spychając go do tyłu. Zebrałam ponownie magiczną energię, kierując ją na dłoń. Czułam już znużenie, wiedziałam jednak, że już niedługo. - OIIIG - Wyszeptałam, parując uderzenie. Zdjęłam lewą dłoń z rękojeści, obserwując formujące się nad nią płomienie. Posłałam je w stronę wroga, przeciwnik, widząc, co się kroi uskoczył w bok. Wtedy pokierowałam kulą za pomocą telekinezy, uderzając wojownika w potylicę. Włosy człowieka momentalnie zajęły się ogniem, podpalony ryknął, próbując ugasić "pożar, a wtedy doskoczyłam i szybkim, niemalże metodycznym cięciem posłałam go do piachu. Padł z paskudnie przerąbaną twarzą, ze skroni lał się strumień krwi, jak z fontanny.
Skośnooki ktoś w stalowej płytówce
1/1
Także skośnoocy ktosie tyle że w kolczugach
4/12