Autor Wątek: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót  (Przeczytany 5759 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« dnia: 19 Kwiecień 2010, 20:29:50 »
Nazwa wyprawy: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
MG: Gunses
Uczestnicy: Gunses Cadacus, Foltest Danarrim



Dwójka Wampirów szła w głąb ziemi przez kanały Efehidonu i długie podziemne tunele, aż dotarli do teleportu. Wampir popatrzał chwilę na teleport, potem na Gunsesa pytającym wzrokiem. W końcu spytał: Co dalej, Gunsesie?
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień 2010, 20:49:06 wysłana przez Foltest »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #1 dnia: 19 Kwiecień 2010, 20:48:05 »
Kiedy Wampiry dotarły, teleport nie był już aktywny. Należało go ponownie uruchomić.
Gunses podbiegł kilka kroków, po czym rzucił się na jedno kolano jednocześnie rozpościerając dłonie. Szczeliny w ścianach były wąskie, ludzkie oko by ich nie zauważyło, a i Elf miałby z tym problemy. Wyglądało więc tak, jak gdyby jego dłonie wnikały w ściany niczym iluzja. Wampir klęczał na jednym kolanie, rozprostowane ręce trzymał od nadgarstków w szczelinach. Wyczuł palcami przycisk i wcisnął go. Wszystkie mechanizmy w podziemiach działały wolno, wszystkie z opóźnieniem, ten zadziałał błyskawicznie. Dziewięć igieł z każdej strony szybkim ruchem przebiło dłoń Wampira. Igły przeszyły dłonie idealnie pomiędzy kostkami. Krew delikatnie spłynęła w dół. Po kilkunastu sekundach ze szczelin dawał słyszeć się syk, jak gdyby ciecz spadła na coś gorącego. Następnie coś w szczelinach rozbłysło bladym światłem. Z dwóch stron korytarza dał się słyszeć huk. Już po chwili z obu stron pędziły strumienie energii. Niczym futryna drzwi, energia przekazywana była z jednej warstwy rudy na drugą. Dwie fale stworzyły w narożnikach tunelu cztery kule energii, która spotkawszy się na środku zaczęła się rozciągać. Korytarz rozświetlił jasnoniebieski blask...

- Idziemy - rzekł Wampir. Gunses razem z Foltestem przekroczyli teleport.


Chwilę dekoncentracji, rozstrojenia wszystkich cząsteczek ciała, uczucia rozpadania się molekuł i ponownego ich łączenia. Tylko chwilę cała grupa podróżowała przez portal. Z portalu każdy wyszedł tak jak wchodził. Portal w sali do której trafiliśmy był dziesięciokrotnie większy. Zajmował całą ścianę i... był lustrem. Lustrem okutym w solidne ramy, rozciągniętym na całą ścianę. Lustro zdawało się mieć płynną konsystencję, a z głębi dochodziło błękitne światło. ÂŚwiatło to opromieniało salę z której się znaleźliśmy. Była to spora, prostokątna sala. Królowały tu płaskorzeźby, tak charakterystyczne dla Wampirów. Sceny bitewne, sceny ważnych i wzniosłych uroczystości. Dokładnie na przeciwko lustra, które było portalem znajdowały się wrota. Ogromne, na całą powierzchnię. Solidne drewno okute metalowymi, stalowymi i złotymi prętami. Na wielkich, ba! Na potężnych zawiasach, o sporej wielkości kołatkach umieszczonych bardzo nisko, bo na wysokości naszych głów.
Wrota były lekko rozchylone. Niby niewielka szczelina, a przeszedłby przezeń dorosły Ork. Wampir podążył na przód i przeszedł przez wrota....

Forum Tawerny Gothic

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #1 dnia: 19 Kwiecień 2010, 20:48:05 »

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #2 dnia: 19 Kwiecień 2010, 21:12:51 »
Foltest szedł wolnym krokiem, równomiernie z wampirzycą Setmre, tuż za Gunsesem. Danarrim jako stosunkowo młody wampir, pragnący wciąż wiedzy, oglądał kątem oka obrazy epickich bitew i wielkich wydarzeń. Wydarzeń, które przedstawiały ważne fragmenty z historii rasy Wampirzej. Nieśmiertelny część z nich znał doskonale, lecz inne wciąż pozostawały dla niego tajemnicą. Wampirzyca widocznie zauważyła to w zachowaniu Krwiopijcy, gdyż się uśmiechnęła dość tajemniczo. Spojrzała na Gunsesa, potem znów na Foltesta i powiedziała: Taki młody, taki niedoświadczony. Chciałbyś dowiedzieć się tak wiele, w tak krótkim czasie. Nie musisz mnie o to pytać. Z czasem sam się wielu rzeczy dowiesz. Bo my, drogi Folteście, tworzymy historię tu i teraz. Przyjdzie czas, że to o nas będą pisać w księgach, które tak miłujesz. Tymczasem kontynuujmy naszą podróż. Nieśmiertelny okazał się wielce zaskoczony, mimo znajomości jej umiejętności. Rzeczywiście chciał zadać pytanie wampirzycy, lecz nie wiedział jak je do końca sformułować. Z jednej strony otrzymał odpowiedź, której oczekiwał. Lecz z drugiej strony, to wydarzenie obudziło w nim nowy głód wiedzy. Myślał: "O co dokładnie chodziło Setmre?", "O jakiej ona mówi historii?". Lecz tym razem starał się zablokować swój umysł, by nikt nie mógł w nim czytać. Był zdania, że jego myśli to jego sprawa i mimo zadanej mu odpowiedzi, to nie był chętny do dalszej konwersacji z Wampirzycą.
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień 2010, 21:15:34 wysłana przez Foltest »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #3 dnia: 19 Kwiecień 2010, 21:37:29 »
Tymczasem cała trójka przekroczyła wrota prowadzące do nieznanej komnaty. Byli już tutaj. Przed rokiem Mantos i jego brat, nieżyjący już Elrond wspólnie otworzyli przed Gunsesem tajemnicze wrota. Wampir był przygotowany na zaskoczenie, wszak ostatnim razem przywitała ich horda potworów, widm i straszydeł. Pamiętał tamte chwile...
Słowa chwiejącej się Setmre...
- W końcu dotarłeś tutaj
Po wielu latach dowiesz się prawdy
Króra spoczywa daleko gdzieś przed tobą
Na samym dnie przeznaczenia góry

Niewidomy przemierzasz zakamarki istnienia
Patrząc tylko na umarłe gwiazdy
Jutro znowu wstaną twoje oczy
Takie same lecz tak bardzo inne


Drzwi otworzyły się na oścież. Przed nami ukazała się czerń. ÂŚwiatło poratlu opromieniało schody które prowadziły w dół. Schody pałacowe, wykonane nie dla panów, nie dla hrabiów ani dla diuków. Schody wykonane dla samych królów...
Wkroczyliśmy na schody. Było ich wiele, malutkie, delikatne schody, rozlewały się niczym delta rzeki. Wąskie u szczytu, rozłożyste u ich końca. Ujrzeliśmy ciemność. Czuliśmy, że jesteśmy w komnacie, w wielkiej, przeogromnej okrągłej sali. Czuliśmy, że jesteśmy wiele, wiele metrów pod ziemią.
I nagle, wysoko nad nami, ujrzeliśmy czerwone ledwo tlące się światełko.
ÂŚwiatełko słysząc nasze słowa, czując naszą obecność zapłonęło krwawym blaskiem. Jednocześnie zabłysły kryształy w całej sali... To co zauważaliśmy... Salę tak ogromną, tak gigantyczną i tak piękną. Jej środek stanowił ogromny pentagram obrysowany kołem. Na wierzchołkach stały kamienne postumenty. Na środku stał największy z nich, najbardziej doskonały.
W sali było kilkanaście mostków. ÂŁuki łączące poszczególne płaszczyzny unosiły się nad wodą. To z niej, z głębi wody słychać było ten dźwięk... Wszystko było zrobione niczym pałac letni, niczym twierdza, niczym galeria sztuki, niczym pole bitwy. Sieć kanałów, mostków, kamiennych posągów, rzeźb, wielkich sof, potężnych obrazów, regałów i postumentów pod księgi…
I ten głos. Dobiegający nas z wodnych odmętów:
- Wyście to sprawili, że słudzy i obrończy twierdzy tej padli. Waszym to mieczem, toporem i łukiem padli strażnicy tegoż chramu. Znam ja Was... Czułem i widziałem ja Was tak niedawno. Lecz wypędziłem Was stad! Wszystkich! - głos stał się szybszy, jednak po chwili wrócił spokojny, opanowany ton. Czyżby cisza przed burzą? - Teraz jednakoż wracacie w te mury. Nie spotkaliście zagrożenia na swej drodze. Mnie jednak nie pokonacie. Jam to! Ostatni ze straży tejże ÂŚwiątyni! Aaaaaagggggrrrrrrrrr....!!!
Gdy słowa te wypadały z głębi wody, my doszliśmy do ostatniego ze stopni, będącego dużym tarasem. Staliśmy nad wodą. Nie było tu mostku, ani kładki. Wtem to tafla wody pękła, a naszym oczom ukazała się istota, której nie widzieliśmy przenigdy. Potężna istota, której mentalna siła tworzyła spirale kolumny wody dookoła niej...


Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #4 dnia: 19 Kwiecień 2010, 22:41:42 »
Wampir schodząc po schodach podziwiał piękno pałaców. Doskonale wiedział, że nie owego pałacu nie mógł wykonać żaden człowiek, elf czy też krasnolud. Bardzo dobrze znał ten styl, budowę schodów, postumentów,  łuków, posągów i rzeźb. Proporcję tak doskonałe, że nie powstydziłby się ich żaden bóg. Tak to było, bez zwątpienia, dzieło wampirzych rąk. Wiedział również, że to miejsce musi być stare, bardzo stare. Wampir ujrzawszy ostatniego strażnika świątynnego, cofnął się w tył parę kroków. Był przerażony i zafascynowany pięknem połączonym z niewyobrażalnym niebezpieczeństwem, którym wręcz emanował ów strażnik. Wiedział, iż takie stworzenia nie egzystują bezcelowo na tym świecie. Zapewne strażnik strzeże czegoś bardzo ważnego. Foltest nie chciał nawet wiedzieć, jakiego skarbu może strzec strażnik. Niepewnym krokiem Nieśmiertelny, z powrotem stanął na swym miejscu. Wciąż przyglądał się stworzeniu. Drżącym z podniecenia i strachu głosem, powiedział: Wielce się mylicie, mości strażniku. Myśmy nic nie uczynili, by ta, piękna, twierdza upadła. Mylisz nas z kimś innym strażniku. Jesteśmy przyjaciółmi. Nie mamy nawet najmniejszego zamiaru walczyć, ani przelewać nadaremno krwi. Chcemy tylko porozmawiać.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 Świątynia - Powrót
« Odpowiedź #5 dnia: 21 Kwiecień 2010, 18:43:47 »
- Puste słowa! - rzekł morski stwór. Wampirzyca Setmre miała złe przeczucia. Chwyciła w dłonie swą mithrilową włócznie. Zacisnęła nań swe dłonie. Nie pozwoliłaby aby stwór zaatakował Władcę Wampirów. Gunses jednak powstrzymał ją wzrokiem, przed zbyt pochopnym działaniem. Działanie Setmre nie umknęło Kryształowi. Ogromny minerał wiszący dotychczas jakieś 100 metrów nad powierzchnią opuścił się delikatnym ruchem na połowę swej wysokości. Wyczuł napięcie w Setmre, jej wolę walki. Zadrżał a jego istota pogrążyła się w ciemnoczerwonej mgle. To ta mgła zmieniła wszytko. Dotychczas idealnie oświetlona jasnym światłem Świątynia popadła w półmrok. Kryształ nadal drżał niespokojnie. Z jago głębi w jednym czasie wystrzeliły promienie energii. Było ich wiele, około piętnastu, a tworzyły trójkątne pola. Każdy z nich swym wierzchołkiem wnikał w sam środek Kryształu, zaś podstawa promieni swym szerokim zakresem przemierzała niespokojnie zakątki komnaty, jak gdyby szukając wroga. Setmre patrzyła na Kryształ urzeczona. Wydawać się mogło, że tylko ona znała powagę obecnej sytuacji. Upadłą na kolana, oddała pokłon Kryształowi lecz to nie powstrzymało gniewu minerału. Nadal drżał, otoczony swą mgłą, a jego promienie przetaczały się po Świątyni. 


Morska istota przemówiła ponownie.
- Nie było tu żywej istoty odkąd Panowie zamknęli wrota. Zamknęli też portal. Jesteście teraz Wy! Jednak nie wyjdziecie stąd z życiem, bowiem nakazano mi, że nikogo nie wpuszczę w te progi. Tylko Wybraniec, Pan Przeznaczenie będzie mógł tu zajść. Wy zginiecie. Astrofooo.... - Istota zaczęła wypowiadać formułę przez którą w całej siedzibie zaczęły pojawiać się portale, z których wychodziły niematerialne istoty. To było niesamowite! Jak gdyby na całym świecie w przeklętych miejscach otworzone zostały portale, które przyciągały do siebie bestie. Pojawiło się 20 Allpinów, 30 Błędnych Ogników i 17 Zjaw
- Nie dobrze - odezwał się Gunses po raz pierwszy od wkroczenia w Piątą Świątynie.
« Ostatnia zmiana: 21 Kwiecień 2010, 18:46:12 wysłana przez Gunses »

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #6 dnia: 21 Kwiecień 2010, 19:48:44 »
Wampir wyciągnął szybkim, jak na Nieśmiertelnego przystało, ruchem ręki swój mithrilowy sztylet, który do tej pory był ukryty w cholewie buta. Przygarbił się, wodził ostrzem sztyletu w powietrzu gotów na atak. Nie był pewien intencji zjaw, był przygotowany na najgorsze. Cofnął się kilka kroków w tył, nie spuszczając ze wzroku potworów. Teraz znajdował się bliżej Gunsesa, widać było na jego twarzy zdenerwowanie, którego zwykle nie okazywał. Po chwili spytał: Gunses, przyjacielu, co teraz robimy?
« Ostatnia zmiana: 21 Kwiecień 2010, 19:56:00 wysłana przez Foltest »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #7 dnia: 21 Kwiecień 2010, 21:43:28 »
- Możemy uciec lub walczyć - rzekł spokojnym głosem Gunses. Jednak wewnętrzne przeżywał straszną burzę. Oto miał u swego boku ukochaną kobietę i najlepszego przyjaciela. Poprosił ich o wymarsz w to miejsce z nadzieją, że jednak przepowiednie mówiły o nim. Teraz jednak naraził swych najbliższych na niebezpieczeństwo. Wampira przeszedł zimny dreszcz kiedy świetlisty promień kryształu rozświetlił Setmre. I drugi dreszcz, kiedy to dwa promienie na raz prześlizgnął się po ciele Foltesta. Setmre nadal klęczała, jednak bystrym spojrzeniem spod swych długich rzęs obserwowała sytuację. Nagle 5 Allpinów ruszyło na Setmre, a 3 Zjawy pojawiły się tuż przy Folteście chcąc go rozerwać na strzępy gdy... Jeden z promieni Kryształy zahaczył o ramię Gunsesa Cadacusa. W jednej chwili Kryształ przestał drżeć, a jego promień skupił się centralnie na Cadacusie. Nie minęła sekunda, a Kryształ rozpoznał swego Pana. Czternaście pozostałych promieni zawirowało po ÂŚwiątyni z niespotykaną prędkością. Ich tor ruchów nie był przypadkowy. Każdy promień przeciął upiory otaczające trójkę Wampirów. Promienie rozcinały, siekały i co najważniejsze zabijały monstra. Kilka sekund a nie pozostało ani jednego z przeciwników. W 5 ÂŚwiątyni na chwilę zapanował spokój. Foltest i Setmre oniemieli wpatrywali się teraz raz to w Gunsesa raz w Kryształ. Morski zaś potwór, Wąż lub Smok patrzył swymi oczkami tylko na Władcę Wampirów. Jak gdyby z niedowierzaniem. Wszystkie promienie odchodzące od Kryształu skupiły się na Cadacusie. S trójkątnych promieni przeistoczyły się w grubą świetlistą linę łączącą Wampira i Kryształ... I nastała jasność. Biel rozlała się z Kryształu po całej ÂŚwiątyni. Biel która rzuciła na podłogę Foltesta, która skuliła Setmre, która przepędziła Smoka Morskiego w głębiny jego wód.... I wszytko się uspokoiło. Piąta ÂŚwiątynia oświetlona była setkami płomieni świec, lichtarzy, gromnic. ÂŚwieciły wysoko utytułowane kryształy jasnym światłem pełnym nadziei. Smok wychylił się po drugiej stronie placu z dziwnymi płytami. Kryształ wisiał nisko, kilkanaście centymetrów nad swym postumentem. Dopiero teraz Wampiry zobaczyły piękno Piątej ÂŚwiątyni. Jej urok i arcymistrzowskie wykonanie. A Krwawy Kryształ kołysał się. Biło od niego jasne światło...
Smok Morski powiedział:
- Tyś jest Tu i Teraz. Pan Panów. Wybrał Cię Kryształ... Podejdź... Panie.

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #8 dnia: 21 Kwiecień 2010, 22:39:32 »
Wampir leżąc w bezruchu słyszał strzępy wypowiedzi strażnika. Po chwili podniósł się na rękach. Foltest jedną ręką zasłonił oczy przed bijącymi promieniami, lecz światło przebijało się przez przerwy pomiędzy palcami. Rażąc swym blaskiem tak mocno, że z trudem było cokolwiek zauważyć, prócz źródła światła. Wampir podniósł się z trudem, najpierw na jedną nogę podnosząc sztylet, chwile potem stał już na obydwóch. Pomógł wstać skulonej Setmre. Oboje stojąc już na nogach, patrzeli zdziwieni na Krwawy Kryształ, który bił jasnym światłem. ÂŻadne z nich nie miało ochoty mówić. Byli przerażeni tym, że mogli niedawno zginąć. Lecz oni, mimo to, doskonale wiedzieli co się stało. Stali tak, patrząc w bezruchu. Czekali, czekali na rozwój wydarzeń.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 Świątynia - Powrót
« Odpowiedź #9 dnia: 22 Kwiecień 2010, 19:17:54 »
Gunses popatrzył po Folteście i Setmre. Na ich twarzach malowały się mieszane uczucia. Z jednej strony byli zaskoczeni oraz przerażeni tym co właśnie się stało. Oczarowanie pięknem Piątej Świątyni. Byli również zafascynowani Kryształem, którego poświata była bardzo delikatna i spokojna. Gunses patrzył na swych bliskich, po czym ruszył do Kryształu. Z każdym krokiem czuł coraz mocniejszą energię. A kroków było sporo. Kryształ lewitował nad swym postumentem, który usytuowany był jakieś 120 metrów od Gunsesa. Tak, Piąta Świątynia skryta przed oczyma ludzi głęboko pod ziemią była przeogromna. Wampir przemierzył najpierw kilkumetrowy mostek łączący dwie platformy, a potem wkroczył na płytę dziedzińca. Dziedziniec był w kształcie koła, ogromnej okrągłej sali. Daleko po bokach znajdowały się spiralne, masywne, misternie zdobione kolumny. Na piątce z nich znajdowały się specjalne luki, a przed tymi kolumnami stały dostojne podstawy do ksiąg. Kilkanaście metrów od kolumn znajdował się dziedziniec z wytyczonym okręgiem. Okrąg nie był zwykły. Było to koło, złożone z okręgów, każdy okrąg składał się z symetrycznych do siebie kawałków płyt. Każdy kawałek mieścił na sobie wyryty znak. Wampir kroczył płytą. Okrąg miał średnice 100 kroków. Pierwszy największy okrąg nosił na sobie kilkanaście płyt. Drugi z kolei podzielony był tak samo, ale każda płyta tworzyła dwie osobne, o innym znaku. Liczba okręgów była Gunsesowi znana. Jego oczy policzyły okręgi w jednej chwili. Było ich 23. Wampir kroczył dalej. W drodze rozwiązał rzemienie maski i zdjął ją. Jego twarz opromieniło delikatne światło Kryształu. W końcu Wampir podszedł do Kryształu. Wyciągnął swoją dłoń, aby dotknąć Krwawego Kryształu. Lecz nie dotknął go. Zatrzymał swoją dłoń kilka centymetrów przed Kryształem. To co go zatrzymało, zaabsorbowało go bez granic. Gunses czuł jakoby ciepłe igiełki na swej dłoni. Jak gdyby cząsteczki energii Kryształu nie mogło już wytrzymać oczekiwania na dotyk Władcy. Przenikały rękawice, wnikały w ciało. Wampir przybliżył do siebie prawą dłoń. Zdjął z niej rękawice ostrożnie, delikatnie palec po palcu. Po czym swą prawą, białą niczym marmur dłonią znów przystawił kilka centymetrów od lewitującego na wysokości klatki piersiowej Wampira Kryształu. Gunses wyostrzył zmysł dotyku. Intensywna energia która biła od Kryształu przenikała przez całą rękę do ciała. W tej chwili Cadacus zrozumiał, że Kryształ nie jest dla niego przedmiotem. Jest dla niego żywą istotą, która go pożąda. Władca Wampirów jeszcze raz spojrzał swymi oczyma kilkuletniego Wampira na swych bliskich. Na Foltesta i Setmre, którzy przybliżyli się. Popatrzył na nich, nie próbował się uśmiechać. Wampir bowiem, wszystkie uczucia umie przekazać spojrzeniem, nawet całych czarnych oczu.
I Gunses Cadacus, Władca Wampirów na Valfden dotknął Krwawego Kryształu w komnacie Piątej Świątyni…

Kryształ mógł wyrzucić swą Moc. Mógł eksplodować naładowywanym od ponad trzydziestu tysięcy lat ładunkiem. Gunses już wiedział. Kryształ został złożony tu 31 tysięcy 619 lat 2 miesiące, 16 dni, 13 godzin, 17 minut i 56 sekund temu. Tyle czasu minęło od zamknięcie wrót. Tyle czasu Kryształ czekał na swego Pana. Minerał mógł ukazać Gunsesowi wszystko w wielkim wybuchu informacji. Nie zrobił tego jednak. Ukazał Gunsesowi to w kilkunastu sekundach miast w jednej. Gunses widział wszystko to, co widziały Wampiry na Numenorze przed wiekami. To było tak niezwykłe. Tak piękne. Cadacus tam był. Widział, słyszał, czuł wszystko. Przeżywał to co oni. Nigdy Władca Wampirów nie mógł wymarzyć sobie czegoś bardziej idealnego. Wiedział już wszystko…
Pojawiła się scena z wielkiej komnaty w chramie króla Nemerrisa. Była tam Dziewiątka Numenoru, a wśród nich Kagan. Była tam Wielka Rada, w składzie Issabi Ekorri, Gazda Perollu i Zegara Ksabi. Był Wielki Krąg i inni. Wampir widział teraz jak gdyby oczyma innego Wampira. Widział jak Sir Vincent podchodzi do Krwawego Kryształu. Jak kładzie nań dłoń i wypowiada słowa. Słowa tak potężnie brzmiące w myślach Gunsesa, że Władca zrozumiał. Musiał i chciał powtarzać te słowa. I wypowiedział je pełnym powagi głosem. W trakcie tego, sceneria zmieniła się nieco. Przy Krysztale klęczała Issabi Ekorri trzymając swą dłoń na Klejnocie w Koronie Rady, tak mówiono bowiem na Kryształ. Słowa Vincenta idealnie zamieniły się w słowa Issabi. Gunses zrozumiał i powtarzał słowa tym samym kontynuując inkantację. Ponowna zmiana scenerii. Przy Krysztale Albert Ignis. Kontynuacja słów… I wielu wielu innych. Gunses wypowiadał słowo po słowie. Nagle w jego wizji pojawiła się istota nieziemsko piękna. Mężczyzna o rysach tak idealnych, że nie można było porównywać go do nikogo innego. Jego imię było Aro. Był synem Gaii. Też złożył dłoń na Krysztale. Wypowiedział słowa, które Gunses wyłapał i powtórzył…


Jar Miset’esrezet
Jar Miset’esrezet vaaycetiargearm dazleoinoiel!
Vaaycetiargearm arzet vaa noielberioisetar i kerleardezel mel dazleoinoiel
Noar gevaaiarzetdazarcet’hes
Tesoi noargeleym, Tesoi vaaoilenoym reucet’heselm
Ker’eelcetel gevaaiarzetdazy moi’m Dazucet’heselm

Daz’etiset moij zetelnoites, moicet moijar daz’etisetiarj setiel prezetelsetilei
Daz’etiset poizetnoarm, cet’zm noarjvaayzetset’zy
Daz’etiset jelset’es cet’hesvaailear prezetelzetnoarcet’zoinoar
Daz’etiset noarjsetilenoielj vaayteselzetel dazuset’sy melji rearmioinoar

Prezetyset’zeldazle’lm zetber’eoijnoy cetarlear mysetlei vaaleadaz’etar
Marm vaaielcet tesel Moicet, kertesoire’lj leudaz’etiel noiel noardazardez’etar

I Moicety teselj noiel vaazetiarle’lm zet dazrezetelvaa’r eldazelnosetkerielgeoi
Zet oivaaoicetu vaaiardazoimoisetceti zetle’lgeoi i dazoiber’eelgeoi
Noiel zet kersetiarge arnoi zet oipoivaaiardazarno
Arnoi zet reoizetvaaiarzetyvaa’rnoiar zetardazarno
Arnoi zet cet’zar’eoidaz’etieljsetkericet’hes berardazarno
Jarm setiel tesvaaoirecetar ureoidaz’etile
Set’esarmtesardez prezetyset’zley setiley moijel
Setkerardaz dazoi Cetielberier prezetyset’zley Tesvaaoijel
Bazoiset i Tesy poi noiel noiel cet’hesoidaz’etile
Marset’z, noiel beroi’set’z setiel set’esrearceticet
I Jar setiel noiel beroijel
Cet’zyset Tesy mi dazarle, cet’zyset vaazetiarle’lm, setkerardaz i Tesy marset’z
 Oikeroi beryset’esre’l, poitezelzetnoel.
Vaa cet’hesvaailearcet’hes melj setiley – vaaysetoikeroi
Kerieldazy setpoijrezetel vaa keroimeltesel zet cetarlear moicetar dazuset’zy
Dazoipoikeri noar noiar partesrezetel, zet mieljsetcetar setiel noiel reuset’zy
Tesylekeroi leudaz’etiel setkerarzetitesel’enoi
Mar’enoi, arle’l noielsetmielretesel’enoi
Noiel setleuzetar mi, noiel zetnoarjar – noiel zetnoarjar noarset oiberu

Teser vaaleardaz’etel kertesoirear marm noardaz prezetyreodaz’eternoielm
Cet’hesceter vaayvaarezetelcet noar leudaz’etkeriel dazuset’zel
Cet’hescetel cet’zucetielm rezetadaz’eticet, kertesoire’l jelset’es vaael mnoier
Rezetardaz’eticet jarker Tesy, vaaset’zyset’eskerim zetarvaaset’zel i tesarjelmnoiel
Cetoi Jar zetelcet’hescetel, noielcet’hes vaanoeltes zatgeardaznoar
Setpel’enoiar, tesym setiel uset’zcet’zelsetleivaaiar
Ar jelzetel’ei setiel sprezetelcetivaaiar
Noielcet’hesarj cetier’epiar i prezetelpardaznoar
Noielcet’hes leudaz’etiel bereldazar dazlear mnoiel jarker mysetlei i setleoivaa’r

Dazarj Mi Rezetardaz Dazuset’z!

Tesarker, gear’edaz’etel tesar mar’etesvaa’r berudazoivaa’r
Kertesoirear gemino setvaaiarteselm zetoivaaier
Cet’zujel vaa setoiberiel, zetel gedazyberym mar vaaoile’l
Setcetisetnoar, vaayteselzetyle i rearzetelm vaaysetvaaielcetile
Moizetel berym set’esoi gevaaiarzetdaz zetgearsetile, a dazreugeiel set’esoi vaazetnoielcetile
Beroi jelset’eselm noielsetmier’etesel’enoy i vaa set’esvaaoirezetelnoiar keroile’l
Setar inonoi noielsetmier’etesel’enoi
Jar noarjvaayzetset’zy zet cet’zujarcetycet’hes noar zetielmnoym pardazoile’l
Noiel setpoiteskerarle’lm Cetiel dazoitesardaz – zetelset Tesy jelset’es zetgeardazujel
Noielcet’hes Cetiel setpoiteskerarm i noielcet’hesarj tesvaa’r vaayzetset’zoisetcet ucet’zujel
Jar cet’hescetel vaaleardaz’ety, dazarj mi leuber vaasetkerarzet dazoi noielj dazreoige’l

A potem nastąpiła cisza. Gunses widział teraz siebie i czuł, że to on musi dokończyć Inkantacje. Więc dokończył.

Jar cet’hescetel mielcet vaaleardaz’etel, jarkerar Tesy poisetiardazarset’z,
Jar cet’hescetel dazuset’zarmi vaaleardazarcet, jarker Tesy noimi vaaleardazarset’z!

Zakończył ją ostatnimi dwoma wersami i… Gunses Cadacus poczuł jak cząstka jego duszy, jego przeklętego ducha odłącza się i zmierza do głębi Kryształu. W tym samym czasie poczuł dobitnie, jak analogiczna cząsteczka Krwawego Kryształu przechodzi do Gunsesa. Teraz Gunses był w Krysztale, a Kryształ był w nim. Połączyła ich więź i Gunses już wiedział, że nic tej więzi nie rozłączy.
Potem Władca Wampirów usłyszał głosy z głębi Kryształu. Głosy wymawiały swe imiona oraz zapewniały o swej pomocy. I inni, i inni, i inni….
Cadacus już wiedział, że wszyscy Ci, których imiona słyszał byli martwi. Nikt z nich nie żył. Ich duchy spoczęły w Krysztale i przez wieki złączyły się ze sobą tworząc mentalności Kryształu. Utworzyli to, czym jest Kryształ.
Nie słyszał Gunses jednego imienia. Jedno słowo nie zostało wypowiedziane. Aro. Jedyny żyjący, który dotykał Kryształu. Dopiero teraz Gunses otworzył oczy. Nadal trzymał dłoń na Krysztale. Czuł, że teraz On i Kryształ stali się jednością. Poczuł jeszcze coś. Gunses wiedział. Wampir czuł, że wie wszystko o Wampirach sprzed tysięcy lat. Jego oczy nie były oczyma kilkuletniego Wampira. W ciągu tych kilkunastu sekund pierwszej wizji, Wampir przeżył kilka tysięcy lat. Jego oczy były oczyma doświadczonego, dojrzałego Wampira. Jego myśli były inne. Czuł się teraz Władcą Wszystkich Wampirów Numenoru. Tak chciał Kryształ, tak chciał Wampirzy Lud. Gunses odwrócił się do swych bliskich. Spojrzał na nich swymi takimi samymi, ale tak bardzo innymi oczyma. Odnalazł cel poszukiwań, skryty gdzieś daleko przed nim. Teraz miał go przy sobie. Ukochana kobieta, najlepszy przyjaciel i Kryształ… Gunses westchnął. Odnalazł w swej pamięci Setmre i Foltesta…
- Ceh’hesyberar juzet vaaset’zyset’eskeroi dazoiber’ezetel…?
« Ostatnia zmiana: 22 Kwiecień 2010, 19:33:48 wysłana przez Gunses »

Offline Devristus Morii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 10462
  • Reputacja: 8339
  • Płeć: Mężczyzna
  • Leniuszek.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #10 dnia: 25 Kwiecień 2010, 22:14:22 »
Wielu rzeczy nie pojmuję , np. dlaczego mówiłeś w tym dziwnym języku? I czym ty się stałeś?

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #11 dnia: 29 Kwiecień 2010, 22:24:53 »
Wampir czekał na ciąg dalszy. Wiedział, że to nastąpi. Nastąpi jak błyskawice na niebie po serii grzmotów. Chwila mu się bardzo dłużyła, gdy patrzał na Vulturiusa, ostatniego ze strażników Piątej ÂŚwiątyni. Przyglądał się tej majestatycznej istocie, był pełen podziwu dla jej postawy. Pojmany przez elfich Magów, działających we współpracy z rasą Wampirzą. Zmuszony czarami do strzeżenia ÂŚwiątyni. Z czasem gdy poznawał wampirzą kulturę i historię zawartą w księgach, zaczął miłować ów rasę. Gdy czary osłabły, On z własnej nieprzymuszonej woli został. Został by strzec spuścizny, która została po, potężnej niegdyś, Rasie Wampirzej. Teraz gotów oddać swe życie w ręce nowego Władcy. Tak, Vulturius, Smok Morski, jako jedna z niewielu istot żyjących na tym świecie, zasługiwała na szacunek. Najprawdziwszy szacunek, jaki Nieśmiertelny potrafił okazać...

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #12 dnia: 03 Maj 2010, 12:00:27 »
Gunses wsłuchał się w historię Vulturiusa. Ten to Smok Morski, ta istota umiłowała Rasę Wampirów. Przez wieki strzegł Piątej ÂŚwiątyni, gotów oddać życie byle tylko nie dopuścić doń intruzów. Teraz jednak, jak sam to powiedział, przybył Pan. "Przybyłem Ja..." rzekł w myślach Gunses Cadacus. "Vulturius, honorowy Smok Morski, oddany Naszej Rasie. Zasłużył na wolność"
- Vulturiusie! Ostatni Strażniku Wampirzego Chramu! Jam to, na mocy władzy nadanej mi nad Wampirami na Valfden, na mocy władzy nad Krwawym Kryształem i nad Tobą samym Smoku zdajmuję z Ciebie brzemię narzucone Ci przez mych praojców! Od tej pory jesteś wolnym Smokiem Morskim! Wiedz, że w każdą chwilę czasu, gdy będziesz potrzebował mego wsparcia odnajdziesz mnie, a ja Cię wesprę! Wdzięczność Naszej Rasy dla Ciebie przetrwa wieki. Twoja zaś postać po wieczność zostanie włączona w historię Naszej Rasy. Bądźmy sobie Braćmi! - zawołał Gunses. Jego męski, donośny władczy głos brzmiał w ÂŚwiątyni. Głos ten nie znał sprzeciwu. I stało się. Krwawy Kryształ unoszący się nad swym piedestałem zlewitował z niego. Postument pod Krwawym Kryształem powoli wsunął sie w podłogę znacząc tym samym środkowy punkt potężnego portalu. Podążył do Gunsesa i zatrzymał się kilkanaście centymetrów z tyłu nad prawym ramieniem Cadacusa. Kryształ rozbłysną, jego wstęga przesunęła się po ciele Volturiusa dziękując mu za tysiące lat wiernej i niezłomnie służby w Piątej ÂŚwiątyni. Smok Morski skłonił się mówiąc
- Oto czynię pokłon przed Władcą Wampirów, Gunsesem Cadacusem, dzięki Tobie panie połączą się od dawna rozdzielone rody. Tyś jest Tu i Teraz! Czynię pokłon przed Kryształem, po wieki przyświecać będzie swemu Władcy. Czynię pokłon przed Foltestem. Tyś to Chwała i Nowe ÂŚwiatło, i gdy nadejdzie Czas Mroku, Tyś to zmienisz los historii. Chylę głową przed Setmre. Twe imię oznacza ÂŚmierć. Niedługo wypełni się Twe przeznaczenie, gdyś zostałaś wybrana aby zmienić to co od wieków zapisane w gwiazdach! - po tym przemówieniu zwrócił się do Gunsesa Cadacusa - Panie, jedno twoje słowo wykrzyczane w morze a zjawię się na Twe rozkazy. Gdy moi bracia i siostry zostały wybite, ja ocalałem abym mógł świadczyć. A ocalałem dzięki Wam. Wam winien jestem dozgonną wdzięczność. ÂŻegnajcie moi mili! Obyśmy spotkali się niebawem! Te tysiące lat służby warte były czekania. W nagrodą poznałem Wasza Rasę a i poznałem Was! ÂŻegnajcie... Bracia! - po tych słowach Smok wyskoczył w górę i rzucił się w głębiny wody pod Piątą ÂŚwiątynią. Strugi wody które rozbił na kilka metrów w górę i na boki nie zamoczyły nawet jedna kroplę ÂŚwiątyni. Smok Morski bowiem umie modelować dowolnie wodą. ÂŻadna jej kropla nie spadła, każda z nich wróciła do wody, która zamknęła swą taflę. Tak to Piątą ÂŚwiątynię opuścił jej wartownik. Gunses popatrzył po Setmre i Folteście. Setmre, wybranka... Foltest, Chwała i Nowe ÂŚwitało. Oboje zmienią losy historii...
- Musimy przejrzeć te pisma. Mogą mieć dużo informacji. Trzeba również odnależć grobowce Starszych i zbudzić ich ze snu. Co proponujecie najpierw?
« Ostatnia zmiana: 03 Maj 2010, 13:01:15 wysłana przez Gunses »

Offline Devristus Morii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 10462
  • Reputacja: 8339
  • Płeć: Mężczyzna
  • Leniuszek.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #13 dnia: 03 Maj 2010, 12:08:02 »
Proponowałabym najpierw przejrzeć pisma, gdyż skoro posiadają wiele cennych informacji to również posiadają plan rozmieszczenia grobowców

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #14 dnia: 03 Maj 2010, 12:58:45 »
- Dobrze więc - rzekł Gunses. Setmre wybrała przejrzenie ksiąg. A księga w Piątej ÂŚwiątyni było tysiące. Gunses jednak skoncentrował się na wyłożonych na piedestałach księgach. Było ich pięć. Każdy piedestał usytuowany był przed ogromną kolumną z miejscem an Magiczny Kamień. Podeszli więc do piedestału który był najbliżej nich. Każdy z piedestałów stworzony był na wzór drzewa. Korzenie tworzyły postawę, trzon a tym samym pień drzewa miał wysokość półtora metra. Koronę drzewa tworzyła mozaika krętych metalowych gałązek, na których spoczywała księga. Otwarta była po środku. Napis na stronie głosił "Vaaiel'ekeri Ker'earge"
- Vaaiel'ekeri Ker'earge... - przeczytał Gunses płynnie. Kryształ wiszący nad jego ramieniem rozświetlał księgę - To znaczy Wielki Krąg - teraz to dopiero Setmre rzuciła bystrym okiem na napis i na Gunsesa. Dowiedziała się skrywanej prawdy obcego dla niej języka w jakim przemawiał jej ukochany. Cadacus bowiem mówił w języku Wielkiego Kręgu
- Gunses - rzekła Setmre - Powiedziałeś, że twój dialekt wziął się z Kryształu. ja wiem co to za język. Przemawiasz dialektem Wielkiego Kręgu. ÂŻyję krótko na tym świecie, jednak przedstawiono mi, że w zamierzchłych czasach dane było mieć Wampirom osoby język. A właściwie tylko jednej kaście. Wielki Krąg stworzył własny język, aby Wilkołaki nie mogły go zrozumieć. Nie przetrwał on jednak dnia dzisiejszego. Kiedyś, gdym przyłączyła się na kontynencie do Wielkiego Kręgu odkryłam napis głoszący Vaaiel'ekeri Ker'earge. Mój Mistrz zapytany przeze mnie o znaczenie odparł "To nasz Wielki Krąg. Tak się zwał w czasach kiedy Nasi Mistrzowie posługiwali się językiem Kręgu. Dziś jest on martwy". Gunses, przemawiasz w języku nieużywanym od tysięcy lat. Ale... Czemu mówisz w języku grupy Wampirów które walczyły z Wilkołakami? Czemu nie mówisz elfickim jak Starszyzna? Nas nie uczono Twego języka. Po naszej ziemi nie chodzi nikt kto znałby ten dialekt. Czytaj nam co prawi pismo... - Gunses popatrzył po Setmre. Również był ciekaw zawartości tematycznej księgi. Zaczął czytać.
- Vaaiel'ekeri Ker'earge. Kerarset'esar Vaampireoivaa par'aarjarcetar setiel oidaz vaaielkeroivaa... yyy... Przepraszam... Wielki Krąg. Kasta Wampirów parająca się od wieków walką z Naszym największym wrogiem - Klanem Wilka. Początkowo, ugrupowanie to tworzyły Wampir z warstw najbiedniejszych, najemnicy. Za zgładzenie Wilkołaka otrzymywali zapłatę od ludności jak i od Starszyzny. To na sile najemników Wielkiego Kręgu Wampiry wybudowały swą chwałę. Najemnicy zabijając Wilkołaki, ginąc w walkach z nimi stwarzały arystokracji możliwość odbierania chwały. Statuty społeczne, majątki, bogactwa przypadały arystokracji, nigdy zaś nie został wyróżniony Wampir Kręgu. Pojawili się jednak tacy, który swym postępowaniem wzbogacili Krąg. Była to grupa młodej zamożnej arystokracji. Poczęli od edukacji Wampirów wchodzących w skład Kręgu, nadawanie im żołdu i wprowadzaniu do wspólnych rodów. Tak to najemnik stał się pełnoprawnym obywatelem wampirzych szczepów. Wykształceni w walce z setkami potworów, znając ich techniki, sposoby walki, umiejętności potrzebne do przetrwania kasta Kręgu stała się elitarną jednostką. Reformatorzy Kręgu, który wprowadzili edukację i żołd zgromadzili przy sobie rzeszę kilkuset arcymistrzowsko wyszkolonej elity myśli i walki. Wtedy to po raz pierwszy Krąg ubiegł się o swoje prawa. Wystąpił z układów i sojuszy. Stał się osobnym szczepem. Ogłosił się Wielkim Kręgiem. Początkowo arystokracja odebrała to za akt młodzieńczego wybryku, jednak bez swej elitarnej jednostki szacunek dla magnaterii szybko zmalał. Zaczęto rozmowy. Członkowie Wielkiego Kręgu mieli świadomość, że są potrzebni Wampirom. Rozmowy nie trwały długo. Rząd Wampirów zobowiązał się płacić na utrzymanie i wypostarzenie członków Wielkiego Kręgu. Jego edukacją miały zając się najznamienitsze osobistości. Dodatkowo przedstawicieli Wielkiego Kręgu, jako głównodowodzących włączono do obrad Nieustającej Dziewiątki. Każdy Wampir mógł po odpowiednim treningu włączyć się do grona Wielkiego Kręgu. Dla każdej ze stron to rozwiązanie było korzystne. Członkowie Kręgu zyskali na statucie społecznym, majątkowym oraz na wykształceni i pracy. Arystokracja, której pociechy coraz licznej zaciągały się do Kręgu miała świadomość, że pod ich rządami żadnemu niewinnemu nie stanie się krzywda. Traktaty i ugody zawarte w 327 roku połączyły wszystkie szczepy tworząc na Numenorze królestwo Wampirów. Wielki Krąg z najemniczych rębaczy przeistoczył się w kastę elity inteligencji. To im powierzono nowo utworzony Wymiar Wampirów aby pod ich rządami był przygotowany. Wielki Krąg do dnia dzisiejszego stoi na równi ze Starszyzną i Dziewiątką Nummenoru. I tak pozostanie!
~ Elgardo Vesti

Gunses popatrzył po czterech pozostałych postumentach...
« Ostatnia zmiana: 03 Maj 2010, 13:03:56 wysłana przez Gunses »

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #15 dnia: 03 Maj 2010, 20:02:17 »
- To oznacza, że nasi Bracia i Siostry Krwi wciąż, liczni, egzystują. Jednak Rasa Wampirza miała szansę przetrwać. Nie tutaj na Numenorze, lecz tam, w nowym wymiarze. Skoro ów wymiar został stworzony, to zapewne prowadzi do niego jakaś droga. Uważam, że powinniśmy się tam w najbliższym czasie udać, by poznać bardziej naszą rasę. My niedobitki naszej rasy. Nieliczni, którzy zostali, i żyją, na Numenorze. Może będzie można się tam dostać, przez ten teleport w tejże ÂŚwiątyni. Co o tym sądzisz, przyjacielu?

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #16 dnia: 03 Maj 2010, 22:15:17 »
- Wiadome jest że część Wampirów przemierzyła portal. Czy żyją tam do dzisiaj? Czy padli ofiarą potężnych bestii? Słyszałem o portalach po których chodzą niezniszczalne, potężne potwory. Nie wiemy jeszcze, do jakiego świata trafili Nasi praojcowie. Już o tym wspominałem przyjacielu, że Piąta ÂŚwiątynia została stworzona na potrzeby usytuowania teleportu prowadzącego do wymiaru w który udały się przed tysiącami lat Wampiry. Jest to potężna ÂŚwiątynia, dlatego też w niej złożono Kryształ. Tymczasem przejdźmy do kolejnej księgi - Następna księga leżała na swym imitującym drzewo postumencie kilkadziesiąt metrów dalej. Podeszła całą trójka. Księga również napisana była w języku Wielkiego Kręgu. Gunses przyjrzał jej się. Nie było znać na niej postępu czasu. Trzeba było przyznać, że Vulturuis zadbał o zbiory biblioteczne Chramu. Gunses zaczął czytać krótki fragment tekstu najbardziej wyszczególniony.

"Wampiry pojawiły się przed wiekami. Nigdy nie strudziły się budownictwem. Jednak za ich rządów postały na świecie ÂŚwiątynie tak wzniosłe, że Elf byłby zadziwiony pięknem a Dragon możliwością konstrukcji. Ich położenie wyznacza największa, najpotężniejsza i najbardziej znaczna z nich. ÂŚwiątynia ÂŚwiątyń, Wampirzy Chram zwany przez większość historyków Piątą ÂŚwiątynią. Tą budowano najdłużej, a pracowało przy niej wielu najznamienistrzych z budowniczych, architektów, malarzy, rzeźbiarzy i stylistów z całego świata. Według planów powstać miała ona na Numenorze, jednak do tej pory nikt jej nie widział. Jak mawiali tubylcy, Piąta ÂŚwiątynia miała być sekretnym miejscem, w którym to zostanie zamknięta cała historia Wampirów. Plotki mówią, że Nieśmiertelni uciekając przed słońcem wybudują ÂŚwiątynie pod ziemią. Nikt nie wie czy to prawda, ale może warto zacząć rozkopywać pola? Kto wie jakie drogocenne skarby skryje ÂŚwiątynia(…)
Mowa jest o Pięciu ÂŚwiątyniach. Pierwsza – ÂŚwiątynia Wschodu. Wybudowana została podobno, jako dwór szczepu Wampirów jeszcze przed objęciem Numenoru. Jej konkretne miejsce jest nieznane. ÂŚwiątynia Druga – Zachodu jak i Trzecia – Północy wedle podań stać miały po przekazaniu Numenoru, jako konsulaty Wampirzego Królestwa w innych krajach. Mówione jest jednak obecnie, że komuś udało się odnaleźć zaginione ÂŚwiątynie, splądrować i zrównać je z ziemią(…) Powiadają, że Czwartą Południową ÂŚwiątynie wzniosły Wampiry na wodzie. Jako Wodny Pałac miał on kotwicami utrzymany był na morzu. Kto wie, czy istnieje naprawdę(…)
~ Tobias Kover, wysłannik Biblioteki Ludzkiego Oświcenia”


- Biblioteka Ludzkiego Oświecenia. Biblioteka miejsca stolicy Myrtany – rzekł Gunses – Ta księga, choć spisana przez człowieka, nigdy do czytelnika nie trafiła. Wampiry zatarły wszelkie ślady Piątej ÂŚwiątyni. Tubylcom nie wszyscy uwierzą, ale spisanemu słowu bibliotekarza miejskiego? Na Numenor spłynęły by chmary poszukiwaczy skarbów. Nic by nie ocalało…

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #17 dnia: 04 Maj 2010, 19:41:50 »
- Rzeczywiście, dobrze się stało, że ów księga nigdy nie trafiła w ręce ludzi. Bo znając ich najprostsze instynkty, to z pewnością, jak zauważyłeś, nic by nie ocalało. Lecz szczęśliwie potoczyły się losy Piątej ÂŚwiątyni, nie została splądrowana. Strzeżona dzielnie przez Vulturiusa, wielce zasłużonego, smoka morskiego, dla naszej rasy. Nie chcę sobie nawet wyobrazić co zostało by po tej świątyni, gdyby księga Tobiasa Kovera trafiła w ręce zwykłych śmiertelników. Kierowani chęcią wzbogacenia się, nie zostawiliby kamienia na kamieniu. Ale cóż, dziękować jedynie stwórcy, że księga pozostała poza zasięgiem śmiertelników...

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #18 dnia: 04 Maj 2010, 22:59:44 »
- Należy dziękować naszym przodkom, że w porę przechwycili rękopis. Jedna śmierć za pewność wiecznego zapomnienia. Czyż to nie jest odpowiednia cena? Ile śmierci zadaje się co dzień na ulicach miast, na traktach, po wsiach i lasach. Ile enklaw zbrukanych krwią. Ile niewinnych żyć zabranych bez celu lub pod rządami instynktów. ÂŻaden kroczący po świecie śmiertelnik nie zazna takiej bliskości śmierci jakiej zaznał Wampir. Tylko Nieśmiertelny pojmie co to śmierć i tylko on umie ją kontemplować. Tylko My... - Drużyna przeszła do kolejnego piedestału z księgą. Była otwarta podobnie jak jej poprzedniczki, a fragment mówił:

"W zamierzchłych czasach, u zarania dziejów gdy ludzka stopa nie kroczyła po świecie, gdy na ziemi żyły Draconi, Orkowie, Jaszczuroludzie i Elfy to Draconi odznaczyli się najpotężniejszą mocą Magii. W swych Chramach skrywali najpotężniejsze artefakty. Jednymi z nich było sześć Kamieni Magicznych zwanych Monolitami. Te to Monolity symbolizowały najpotężniejsze moce natury - Wodę, Ogień, Powietrze, Ziemię, ÂŻycie i ÂŚmierć. Symbolizowały Moce, które od początku wszechświata wzajemnie się przenikały i wzbogacały o swą moc. Monolity to potężne artefakty, dzięki którym potomkowie Smoków tworzyli odległe wymiary. Byli w tym mistrzami. Tworzenie wymiarów odległych i potężnych wymagało rozwagi, skupienia i czystości myśli, czym obdarzeni byli Draconi. Wymiary przez nich tworzone otworzyć można było za pomocą tych samych Monolitów. Układając je na ziemi w odpowiedniej konfiguracji, stworzyć można portal. Trzeba jednak aktywować każdy Magiczny Kamień z osobna stykając go z ÂŻywiołem, który Kamień symbolizuje. I tak Monolit Wody aktywuje się przez krople wody, Monolit Ognia - płomieniem ognistym, Monolit Ziemi - posypaniem ziemią, Monolit Powietrza - powiewem zefiru, Monolit ÂŻycia - nadaniem życia, Monolit ÂŚmierci - odebraniem istocie pierwiastka życia. Draconi stworzy również dla Nas portal, jako wynagrodzenie za bezpieczne objęcie wyspy na czas nieobecności Draconów. Tworzyli wymiar przez kilka lat, aż ukończyli go. Dla potomnych warto zapisać, iż aby otworzyć przejście między światami należy na wierzchołkach pentagramu ustawić kolejno Monolity Wody, Ognia, Powierza, Ziemi i ÂŚmierci, zaś Monolit ÂŻycia po środku portalu Piątej ÂŚwiątyni.
~ Francesska Loe"

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #19 dnia: 05 Maj 2010, 19:44:59 »
- Więc już wiadomo jak można otworzyć ów portal. Ale skąd weźmiemy te Monolity? Znalezienie ich może zająć całe tygodnie, miesiące jak nie lata. Sześć kamieni, sześć elementów rządzących tym światem. Woda, Ogień, Powietrze, Ziemia, ÂŻycie i ÂŚmierć. Jeśli znajdziemy już te Monolity, nie będziemy musieli marnować czasu na szukanie sposobu na otwarcie portalu. Tylko gdzie ich szukać? Myślę, że możemy przejść do kolejnego piedestału. Być może w następnej księdze będzie więcej informacji o monolitach...

Forum Tawerny Gothic

Odp: W głąb ziemi: 5 ÂŚwiątynia - Powrót
« Odpowiedź #19 dnia: 05 Maj 2010, 19:44:59 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything