//: A takie miałem fajne zabójstwo już obmyślane z pozdrowieniami od Remasa:(
Elf nie widząc innego wyjścia momentalnie spiął się i skoczył wprost na karczmarza z sztyletem skierowanym prosto w jego pierś. Stalowe ostrze sztyletu utkwiło w piersi mężczyzny, na którego upadł elf. Szczęście sprawiło, że ramie elfa zatkał usta karczmarza tak, że ów nie mógł krzyknąć gdy broń elfa utkwiła w jego piersi. Gordian dla pewności uderzył jeszcze trzy razy w nieosłoniętą prawie niczym pierś człowieka upewniając się, że zakończył swój marny żywot. Zamieszanie jakie wynikło z tego ataku mogło wzbudzić podejrzenia czuwającego na dole ochroniarza to też elf szybko ruszył w kierunku okna. Wspinając się na parapet szybko pochwycił zwisający wolno sznurek i znajdując oparcie w belce do której był przywiązany podciągnął się na dach kryty strzechą. Dotarcie do drabiny to ledwo trzy kroki. Elf nawet nie schodził po szczeblach a zapierając się rękami i nogami bezpiecznie zjechał na dół. Teraz wystarczyło uciec w las i ewentualnie unieszkodliwić pościg.
Pchniecie, Walka sztyletem IV, Szczęście, Akrobatyka