Zanim zacznę pisać proszę o ostrą , stuprocentową krytykę. Bez ulg , bez pocieszania
___________________________________________________________________
Rozdział I
Katastrofa
Dharg pijanym krokiem wracał do koi. W ręce miał żółtą butelkę rumu. Statek pośród morza między kontynentem Kresckim a Dhgaradzkim nigdy nie będzie bezpieczny. Pokręt monotonnie sunął ku nieskończoności oceanu. Na sterburcie widniał zarzucony mułem , glonami wytarty napis: Homer. Napis był malowany czerwonym kolorem zaś reszta statku była brązowa. Dharg dotarł swym krokiem do koi , lecz gdy otworzył drzwi nie zobaczył swojego hamaka , lecz kapitana.
-Ty leniu , pijaku! Jak śmiesz o tej porze wychodzić z koi by kraść mój rum?!-wrzasnął kapitan
-Ja...ja tylko...-i w tej chwili słusznie nazwany pijakiem i leniem marynarz urwał. Dharg był jednym z gorszych żeglarzy w stolicy. Niestety miał kontakty. Na nieszczęście kapitana Dana i cesarza Khana. Był on niskim blondynem z dużym zarostem sięgającym prawie do ziemi. Rasy zaś był ludzkiej. Na dwóch kontynentach istniały dwie rasy:
krasnoludy i ludzie. Na obu więcej było ludzi. Kapitan zaś był wysokim szatynem z dość długimi wąsami , bez brody. Był bardzo smukły a uszy miał nieco wydłużone. Włosy kaskadą spływały mu na ramiona. Gdyby nie wąsy można by pomylić go z kobietą.
-Co tylko?! Jutro przyjdziesz do generała Dosaga- Dreszcz przebiegł po plecach Dharga. Generał flotylli cesarskiej słynął ze swojej sprawiedliwości , surowości i ogromnych wymagań.
-A teraz idź spać!
Statek Homer na polecenie głównego filozofa kontynentu Kresckiego by poszukiwać nowej rasy i wiedzy , ponieważ miał wizję. Ponoć widział w niej mężczyzn. Wysokich , szczupłych mężczyzn (blondynów) grających na lutniach. Filozof mówił też , że posiadali jakąś niezwykłą energię , którą nazywali magią. Ale przejdźmy go głównego bohatera:
Aket był wysokim i szczupłym blondynem z krótkimi włosami. chodził zawsze w bufiastej koszuli , i spodniach ze skóry Druga (Drug było to skrzyżowanie harpii z półtrollem) .Przy pasie nosił zawsze koredlas piracki z wyrytym imieniem jego ojca poległego w bitwie pod Ghorneg. Imię to brzmiało Ivo. jego koszulę zawsze przecinał skórzany pas na którym wisiały buteleczki z perfumami , eliksirami , sproszkowanym jedzeniem , prochem strzelniczym i saletrą. Aket był początkującym marynarzem wybranym do misji z powodu praktyczności i wielu umiejętności. Była godzina 5 nad ranem gdy wszyscy żeglarze szli na zebranie. Na wielkim podeście na samym środku statku stał generał Dosag i kapitan Dan z Dhargiem.
-Moi drodzy-zaczął kapitan-mamy dziś cztery ważne sprawy do omówienia. Pierwsza to to , że brakuje nam słodkiej wody którą moglibyśmy pić. Co proponujecie?
-pozabijać się lub wrócić do miasta! nic lepszego nas tu nie czeka , ponieważ zbliżamy się do wód Dhgaradzkich!-wrzasnął jeden z żeglarzy.
-lepsze propozycje? Nie to trudno. Będziemy chlali własny mocz! Dobra! Druga sprawa mianowicie zabezpieczenia. Każdy z was pójdzie po zebraniu do zbrojowni i weźmie jeden sztylet , koredlas , szyszak i pancerz królewski. Rzecz trzecia to głosowanie:
wracać na kontynent czy nie?-w tej chwili kapitan urwał. Oczywiście wszystkie ręce oprócz ręki aketa były w górze gdy usłyszano głośne "za!".
-Doskonale , więc wracamy. Teraz oddaję głos generałowi!
-Koło mnie widzicie przestępce , a dokładniej złodzieja i dezertera.-wzrok wszystkich przeniósł się na Dharga.-Złapano tego człowieka dwa razy na kradzieży rumu i raz na próbie ucieczki ze statku. Teraz więc odbędzie się egzekucja po przez powieszenie.-Były to ostatnie słowa Generała , bo w tej oto chwili hydra jedną ze swych głów przebiła statek i połknęła Dosaga. Statek rozleciał się w drzazgi...
