No, Rohgardzie, widzę że mimo, iż wena była pijacka, w żaden sposób nie wpłynęła na pogorszenie Twych zdolności literackich. <_< Bardzo mi się spodobał, ze względów osobistych, temat fraszki: skąpstwo/chciwość. W bardzo interesującej formie ukazałeś tę ludzką przywarę, ubrawszy ją w ciekawą i fajną historię. ;D Cóż, widać, że młody drwal to człowiek o sporym temperamencie i niedługo znosił kazania starego chciwca, który chciał być sprytny i ani myślał urządzić pokazu, wolał tylko wykładać suchą teorię. A wiadomo, że to praktyka jest złota, teoria natomiast bezpłodna, więc irytacja młodzieńca z powodu jałowych nauk budzi oczywiste zrozumienie. Oczywiście reakcja jego jest przesadzona, niemniej mamy do czynienia z fraszką, a zatem przejaskrawianie cech jest tu jak najbardziej uzasadnione. Trzy ostatnie wersy doskonale ujmują przesłanie utworu i ukazują istotną prawdę: wystarczy jeden, skuteczny sposób, zamiast tysiąca pustych, praktycznie bezwartościowych kazań.
Formie utworu nie mam nic do zarzucenia - solidna, klasyczna budowa, cztery czterowersowe strofy.
Konkludując: Twoje dziełko bardzo mi się podobało, oceniam je oczywiście 10/10.