Autor Wątek: Remerdion [Opowiadanie]  (Przeczytany 1485 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Rohgard

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 123
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • W okopach nie ma niewierzących...
Remerdion [Opowiadanie]
« dnia: 23 Sierpień 2009, 11:39:31 »
 Witam wszystkich państwa :P Zauważyłem ostatnio na forum wielu ludzi, którzy umieszczają swoje opowiadania pisząc przy nich: "To moje pierwsze opowiadanie, proszę o wyrozumiałość." Otóż kiedyś i ja miałem swoje pierwsze opowiadanie. Zanim jednak umieściłem je na forum sprawdziłem dokładnie stylistykę, poprawność zdań i interpunkcję. Poprosiłem o pomoc poza forum ludzi, którzy choć trochę znali się na pisaniu. Dopiero wtedy, poprawiwszy większość błędów opowiadania umieszczałem je na forum. Przedstawię wam moje pierwsze opowiadanie, które powstało 13 Grudnia 2006 roku. ÂŻycze miłego czytania :)

  Pewien nowicjusz wszedł powoli do biblioteki. Nerwowo oglądał się na wszystkie strony. Wiedział że nie powinien był tu przychodzić. Wiedział, że mistrz nie pochwaliłby faktu w którym nowicjusz zakrada się nocą do biblioteki bez pozwolenia przywódcy klasztoru. Jego kroki głośnym echem odbijały się od ścian. Zmierzał wprost do wielkiego, mosiężnego kufra. Podszedł bliżej i upewniwszy się, że nikogo nie ma w bibliotece dźwignął wieko.  Jego oczom ukazała się księga pokryta czarnym aksamitem. Podniósł ją powoli przyglądając się z każdej strony. Na okładce nie było tytułu. Nagle ciemności biblioteki rozświetliło czerwone światło. Na księdze powoli pojawiały się litery. Po chwili dało się odczytać napis który brzmiał: „KEXEROS BELIORUM”. Tej księgi szukał nowicjusz. W pośpiechu schował ją do torby a kiedy się odwrócił ujrzał przed sobą wysokiego maga którego oczy wydawały się tak puste i zimne jak oczy samego Beliara.
 - Tego więc szukałeś? - zapytał mag
 - Mistrz Remerdion? Co Mistrz robi tu w środku nocy? - odrzekł nowicjusz nerwowo się cofając
 - Nie jest pytaniem co ja tu robię ale co tu robisz? Do niedawna wydawało mi się że tylko magowie i uprawnieni nowicjusze mają dostęp do ksiąg a z tego co wiem ty takiej przepustki nie dostałeś.
  Nowicjusz cofał się. Wiedział, że jego misja się nie powiodła. Zaczął biec. Musiał opuścić klasztor jak najszybciej. Drzwi były w zasięgu jego wzroku kiedy jak z pod ziemi wyrosły przed nim dwa wielkie szkielety i chwytając go za barki prowadziły wprost przed oblicze Maga. Czuł że jego siły słabną z każdą sekundą.
 - Teraz mi powiesz - zaczął Remerdion - Dlaczego tak bardzo zależy wam na tej księdze? Wiem jak naprawdę się nazywasz i kim jesteś. Goderic. Wysłannik klasztoru Innosa. Przed tobą już trzech usiłowało wykraść mi moje zapiski. Oni nie chcieli powiedzieć dlaczego, ale ty masz taką szansę. Jeżeli nic mi nie wyjawisz zabiję cię tak jak twoich pozostałych pobratymców.- Goderic nic nie mówił. Postanowił zginąć jak bohater. Nagle całe jego dotychczasowe życie stanęło mu przed oczyma.
 - Jeśli ci powiem to jaką mam gwarancję, że puścisz mnie wolno?- Zapytał widocznie grając na zwłokę
 - Masz moje słowo. Jeżeli jednak skłamiesz... zginiesz.
 - Dobrze - zaczął swoją opowieść - Ostatnimi czasy sporo namieszałeś. W szczególności na wyspie Khorinis. Podczas twojego pobytu tam zginęło wielu ludzi. Chcieliśmy wiedzieć co kierowało tobą kiedy niszczyłeś kolejnych przedstawicieli Innosa w mieście.
 - Myślałem, że to jasne. Nędzne sługusy Innosa nie zasługiwały na nic innego niż śmierć...
 - Wśród nich był mój brat Marcus!
 - Więc zapewne będziesz chciał wiedzieć jak zginął. Wyjmij więc moją księgę i połóż przed sobą- szkielety podprowadziły słabego nowicjusza do stołu alchemicznego a ten wpatrując się w okładkę książki milczał.
 - Teraz otwórz - rozkazał Remerdion - I czytaj...


„KEXEROS BELIORUM”

„Zostałem wybrany z wielu
Obrałem ścieżkę przemocy
Beliar mym Panem
Mistrzem
Jestem gotowy wypełniać Jego rozkazy”


 W gospodzie panował półmrok. Słychać było pogwizdywanie wiatru na zewnątrz i szepty zgromadzonych. Barman nerwowo przecierał ladę i co jakiś czas spoglądał w stronę drzwi, tak jakby spodziewał się jakiegoś nieproszonego gościa. Pewien człowiek odziany w płaszcz bawił się sztyletem wycinając nim jakieś wzory w blacie stolika w kącie gospody. Nagle drzwi otworzył potężny podmuch wiatru. Barman spojrzał w tę stronę. Stała tam postać ubrana w czarny płaszcz sięgający aż do ziemi. W ciemnościach gospody jego twarz była całkowicie niewidoczna. Rozejrzał się po czym usiadł przy najbliższym stoliku, wyciągnął zwój i zaczął czytać. W pewnym momencie zdjął kaptur i oczom wszystkich ukazała się twarz pocięta bliznami na wszystkie strony. Barman szybko wyjął z pod lady zwój pergaminu który wyglądał na list gończy. Był na nim wizerunek owego nieznajomego. Napis pod portretem powiadamiał o nagrodzie wysokości 1000 sztuk złota za wskazanie miejsca pobytu zbrodniarza. Przywołał do siebie gestem wieśniaka popijającego wino i nakazał biec do miasta aby wezwać strażników miejskich. Gdy ten wybiegł Mag wstał. Ruszył powolnym krokiem w stronę właściciela gospody po czym rzucając mu mieszek pełen monet powiadomił iż chce się przespać. Wchodził już po schodach kiedy drzwi otwarły się ponownie z hukiem. W ciągu sekundy wsypał się do środka tuzin strażników odzianych w czerwono- białe zbroje.
 - Stój Remerdionie! - krzyknął jeden z nich, najprawdopodobniej kapitan- Nie masz szans! Mamy przewagę liczebną. Poddaj się! - wrzasnął kiedy pomieszczenie rozświetliło jaskrawo- czerwone światło. Maga nie było ale zamiast niego stało siedem szkieletów, które miały na sobie czarne zbroje podobne do tych które noszą Paladyni. Rozpoczęła się bójka. Większość gości gospody uciekła ale niektórzy pozostali chcąc mieć udział w zniszczeniu potworów. Po raz kolejny pojawiło czerwone światło i liczba szkieletów podwoiła się. Remerdion obserwował wszystko stojąc pod drzewem rosnącym tuż przed wejściem do gospody. ÂŻołnierze słabli. Jeden po drugim padał martwy na ziemię. Tylko grupka pięciu z nich broniła się zażarcie. Nie dając sobie rady powoli wycofywali się w kierunku wyjścia. Remerdion wykonał decydujący ruch. Przywołując do życia dwóch czarnych Paladynów rozkazał im zabarykadować drzwi. Ruszyli w kierunku wielkiego głazu który ustawili naprzeciwko drzwi blokując je. Z gospody dochodziły krzyki mordowanych w okrutny sposób. Kiedy wszystkie ucichły Mag oddalił się w stronę legendarnego klasztoru Innosa...


„Beliarze daj mi siłę
Wykonuje Twoje rozkazy bez cienia
Lęku, Strachu, Litości
Wiem, że nie opuścisz wiernego Sługi”


 Remerdion powoli zbliżał się do kapliczki znajdującej się niedaleko klasztoru Innosa. Wiedział, że w środku jest jego brat, że czeka na niego. Jednak nie w celu wspominania starych, dobrych czasów. Kheriol był Jego kolejnym celem. Miał wizję w której przemawiał do niego sam Beliar. Powiedział, że jego prawdziwy sługa nie zawaha się poświęcić nawet własnej rodziny aby wypełnić Jego wolę. Jedynym sposobem aby udowodnić Beliarowi swoje oddanie było zabicie kogoś bliskiego a zwłaszcza wtedy, gdy był on sługusem Innosa. Minął zakręt i jego oczom ukazała się kaplica która niegdyś ciemna i zimna teraz była dobrze oświetlona. Remerdion podszedł do posągu Innosa. Jego brata tam nie było. Ruszył więc w stronę klasztoru. Przeszedł przez most. Przed wejściem nie było żadnego nowicjusza który pilnowałby drzwi. Zaniepokojony odwrócił się. Most także był pusty. Nagle usłyszał czyjeś kroki. Szybkim krokiem ukrył się za murkiem przy moście.
 - Dziś posiłek był wyjątkowo smaczny - odezwał się głos - już dawno nie jadłem tak smacznej baraniny.
 - Masz rację - odezwał się drugi głos który od razu rozpoznał - dobrze że mamy w klasztorze kuchtę. Miałem już dość tego ryżu
 - Niech Mistrz już rusza. W sumie to niedaleko ale Innosowi warto poświęcić więcej czasu.
 - Dziękuje Aaronie. Spokojnej warty
 Kroki oddalały się. Wiedział, że nowicjusz nie stanowi żadnego zagrożenia kiedy jest martwy. Ale drzwi do klasztoru były niedaleko i mógł uciec. Poczekał chwilę aż kroki całkowicie ucichną i wyprostowawszy się szedł powoli w kierunku nowicjusza.
 - Mistrzu Kheliorze? Czy to mistrz? Na Innosa! - Krzyknął kiedy w jego piersiach utkwił sztylet ze smoczego kła. Remerdion w blasku księżyca ujrzał jego twarz. Był to chudy młodzieniec który wyglądał na co najmniej 17 lat. Aby nie patrzeć dłużej w jego zastygłe oczy wrzucił go za murek przy którym się ukrywał. Zostawiając na straży szkielety ruszył przez most w kierunku kapliczki. Skradał się chcąc zaatakować ofiarę od tyłu ale widząc klęczącego i bezbronnego brata odwiódł siebie od tego pomysłu.
 -  Kheliorze! – zawołał - postać nie zareagowała - Kheliorze! Wzywa cię twój brat!
 - Czegóż on ode mnie chce? Nie mam niczego co mógłbym mu oddać prócz mojego życia.
 - Więc powstań bo po nie właśnie przyszedłem!
Słysząc te słowa ukłonił się nisko posągowi i wstając odwrócił się- Remerdionie! Bracie! Zawsze miałeś poczucie humoru lecz teraz w twoim głosie słyszę nutę rozdrażnienia. Powiedz mi czego tu szukasz?
 - Ciebie. A właściwie chwały dla Beliara. Od dawna jest moim panem. Czuwa nade mną a ja wypełniam Jego rozkazy. Muszę cię zabić bracie. Zdobędę sławę i szacunek wśród moich braci. Postąpię tak jak mój Pan.
 - Remerdionie. Zrobisz jak zechcesz. Muszę cię jednak powstrzymać jako uczeń Innosa i jego wyznawca. - mówiąc to rzucił się w stronę maga. Ten jednak był szybszy. Po chwili jego szatę splamiła krew brata. Khelior podniósł głowę „dlaczego?” zapytał szeptem
 - KU CHWALE BELIARA! - Krzyknął Remerdion przekręcając sztylet wbity w klatkę piersiową brata. Kiedy jego oddech ucichł oddalił się szukając swojej kolejnej ofiary...



  - Widzisz więc - powiedział do nowicjusza - zabiłem nawet członka swojej rodziny aby znaleźć się wśród najwierniejszych wyznawców Beliara. Zapytuje więc: chcesz wiedzieć coś jeszcze?
Goderic spojrzał na niego i odpowiedział:
  - To wszystko. Wiem, że teraz zabijesz mnie tak jak mówiłeś. Zabij mnie więc tak jak przystało na czarnego Maga.
  - Zabierzcie go - rzekł do szkieletów - nie chcę żeby jego krew poplamiła nasze księgi.
Szkielety odeszły wraz z paladynem. Po chwili słychać już było tylko skrzypienie zamykanej skrzyni...

Forum Tawerny Gothic

Remerdion [Opowiadanie]
« dnia: 23 Sierpień 2009, 11:39:31 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything