Bal

[Sado]

Nagle zgasły wszystkie świeczniki, firany zasłoniły okna, a wszystkich zebranych ogarnęło dziwne uczucie. Nagle wszyscy usłyszeli dziwny dźwięk, jakby połączenie mlaśnięcia i łamania kości. Rozległ się także przerażający, kobiecy pisk z pierwszego piętra.

//Na dole ciągle jest ciemno, jednak schody prowadzące na pierwsze piętro są lekko oświetlone. 

[Rakbar Nasard]

Po chwili Mebo wyjął miecz i powoli skierował się w stronę schodów, którymi miał zamiar podążać…

[Sado]

Dostałeś się do otwartego pokoju. Przed otwartą skrzynią klęczała kobieta, piszcząc ze strachu. Zanim zdążyłeś cokolwiek zrobić, zauważyłeś, że w skrzyni jest ciało Richarda, w takim samym stroju, jednak bez maski. Bez wątpienia zwłoki leżały tam już od kilku godzin. 

[Rakbar Nasard]

- Ja pierdole – zamruczał. - Chodź.
Chwycił za rękę kobietę, po czym wyprowadził z pokoju. Wkroczył ponownie do sali.
- Heshar! – wypowiedział formułę.
Po chwili w ręce wytworzył się ognisty pocisk. Ikraaz zaczął przypatrywać się oświetlonej lekko sali...

[Sado]

Na podłodze leżały porozwalane kawałki Marii. Wnętrzności, palce, kości i pełno innych części ciała, walały się po całej centralnej części sali. Część ludzi pomdlała na ten widok. Gvidon upadł na podłogę i złapał się za głowę, mówiąc:
- Nie... nie, to nie... to nie taki był plan!

[Rakbar Nasard]

Mebo szybko podbiegł do niego, obalił na ziemie, po czym przyłożył ostrze do gardła.
- A więc to tak… Mów, kto stoi za morderstwami!
Niby większość uwagi poświęcił zdrajcy, lecz koncentrował się również na badaniu otoczenia.

[Sado]

- Ale... dlaczego? Przecież... przecież... kto ich zabił? Nie... - po policzkach Gvidona spłynęły łzy.

[Rakbar Nasard]

- Mów! Kto zabił Richard’a i Marie? Chcesz żeby było więcej ofiar? Chcesz się do tego przyczynić?! [Wysoka Charyzma; Perswazja]

[Sado]

Gvidon padł na ziemię zapłakany, łkając i dławiąc się.
- Ja... nie... kurwa!

[Rakbar Nasard]

- Może go źle zrozumiałem? – myślał.
Wstał i z ognistym pociskiem ruszył dalej, poszukując Marksa i innych poznanych ludzi...

[Sado]

- ÂŻeby nie było nieporozumień... - Gvidon wstał z ziemi i wyciągnął miecz. Nadal był zapłakany, a na jego twarzy widać było przeróżne uczucia -Puść mnie wolno, a powiem ci wszystko co wiem...

[Rakbar Nasard]

- Mów, co wiesz.
Wrócił do mężczyzny, z niesamowitym grymasem na twarzy.