Telewizja... cóż, trudno powiedzieć... Nałogu telewizyjnego na pewno nie mam (już prędzeij komputerowy ). Szczerze powiedziawszy, gdy jestem w domu w swoim pokoju i aktualnie nie chodzi komputer, TV jest non stop włączone. Nie znaczy to oczywiście, że go obowiązkowo oglądam. Wyznam, że gdy nie siedzę przy kompie i czegoś nie rysuje, to czytam książkę (80% wolnego czasu od kompa czytam coś) i lubię, jak w tle gra telewizor. Może jest to marnotrawienie prądu, ale już się po prostu przyzwyczaiłem.
Takto, to oglądam w nim tylko filmy (wieczorne), które zasługują u mnie na najwięcej uwag, tj. te mega hity i inne bzdety. Oczywiście nie poskąpie np. takim Predatorem, jak będzie leciał na TV, ale tak mniej zajmujące filmy oglądam tylko... jak to powiedzieć... z mniejszą uwagą (przy tych filmach też często coś czytam co jakiś czas zerkając na ekran).
Jako, że nie mam takich ulubionych seriali, nie pędzę do TV na złąmanie karku, by zobaczyć któryś z tam kolei odcinek xxx (w miejsce ,,iksów" wstaw nazwę jakiegoś serialu).