Autor Wątek: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel  (Przeczytany 38929 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Isentor

  • Wielki Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 32202
  • Reputacja: 27957
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zbyt pokręcony, by żyć. l zbyt rzadki, by umrzeć.
    • Karta postaci

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #300 dnia: 08 Październik 2008, 21:21:40 »
//Elrondzie Canis może użyć kilku czarów pod rząd. Jest niemal liszem, może sobie na to pozwolić. Ty natomiast jesteś uczniem, dopiero co liznąłeś magię. Po takiej serii zaklęć prawnie byłbyś zgonem. Ale, że dziś pogoda dopisała, a ja mam dobry humor dam ci szansę odpokutowania.
« Ostatnia zmiana: 08 Październik 2008, 21:23:04 wysłana przez Isentor »

Canis

  • Gość
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #301 dnia: 08 Październik 2008, 21:37:32 »
Zaczęły pędzić w moją stronę dwa Guiralony. zacząłem również podbiegać w ich stronę. gdy byłem tuż przed jednym z nich obróciłem kostur o 180 stopniu i szpikulec był wystawiony pionowo w górę. Gdy bestia chciała uderzyć mnie swoją ogromną łapą pchnąłem cały kostur nadając siłę od kryształu przebijając całą głową (Broń: Kostur ÂŚmierci; Specjalizacja: Walka Kosturem V; Atak: Pchnięcie). bestia przewróciła się do tyłu i padła martwa. wyciągnąłem broń i zasłoniłem się srebrnym kijem kostura. od razu po tym ataku łapą wbiłem ostrą krawędź (mam na myśli koniec) w kolano, dokładnie rzepkę. bestia padła na kolana dalej próbując dosięgać mnie łapami, odskoczyłem do tyłu rozpędziłem się aby wbić ostry koniec kostura w gardło Guiraliona, tak też się stało, bestia zakrztusiła sie własną krwią, która spływała do płuc, i wyjąłem z jego ciała kostur. wokół mnie było już bezpiecznie, więc przygotowałem się do rzucenia kilku zaklęć.
skumulowałem  energię magiczna do wykonania zaklęcia Gradu Piorunów szkoły Lindagol. Wypowiedziałem zaklęcie:
- Ishuash Ru, Iaishosh Huush! - energia pomknęła w niebiosa, a niebiosa zasłoniły ciemne chmury, po chwili we wrogie jednostki zaczęły spadać pioruny, gromy. spadło tak 20 piorunów zabijając 20 Gurailonów oraz 8 Behemotów (bowiem zdarzało się, ze gurailony stały blisko siebie i trafiane były kilka na raz...) Po czym na niebiosach rozmyły się chmury.
Ponownie skumulowałem energię, tym razem zaklęcie Meteoru ze szkoły Naurangol chciałem użyć. Wypowiedziałem zaklęcie:
- Anesh Qiesh Oshhu! - po czym energia ulotniła się w nieboskłon, a po chwili z ogromną prędkością w ziemię pędził meteoryt mający na swojej drodze behemoty. meteor uderzył centralnie w jednego, a  obok niego spłonęły żywcem kolejne przy uderzeniu meteoru o ziemię, zginęło tak 8 behemotów.



Zabite Ogry: 7715/10000                 
Zabite Guiralony: 6732/7000                 
Zabite behemoty: 3435/5000
« Ostatnia zmiana: 08 Październik 2008, 22:58:53 wysłana przez Canis »

Forum Tawerny Gothic

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #301 dnia: 08 Październik 2008, 21:37:32 »

Offline Foltest

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 838
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chaos rodzi więcej chaosu.
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #302 dnia: 08 Październik 2008, 22:18:55 »
Foltest ujrzał dwa samotne guiralony, wylądował niedaleko nich, zdjął łuk, nałożył na niego 2 strzały i zniknął w powietrzu, podszedł bliżej, celował przez 10s. po czym zwolnił dwie strzały, jedna strzała wbiła się w prawą górną łapę, a druga w lewą górną łapę(Atak: Podwójny Strzał + Celny Strzał), guiralon w szale biegł na wampira, konsul nie zdążył uniknąć guiralona i poleciał w tył, w locie zdążył nałożyć jedną strzałę i posłał ją w głowę guiralona, strzała otarła się tylko o głowę. Foltest podniósł się i znów nałożył dwie strzały, celował przez 10s. po czym zwolnił strzały, jedna strzała odbiła się o twardy pancerz potwora, a druga zatrzymała sie w głowie, guiralon padł martwy(Atak: Podwójny Strzał + Celny Strzał). Foltest nie dostrzegł stojącą za nim drugą bestię. Bestia uderzyła czterema łapami w Foltesta, lecz wampir odskoczył i odszedł od bestii na 10m. nałożył strzałę na łuk i celował 20s. strzała z dużą siłą, przebiła głowę bestii(Atak: Potężny Strzał + Celny Strzał). Wampir przemienił się w nietoperza i znów wzbił się w powietrze rozglądając się za swoją nową ofiarą...

________________________
Zabite Ogry: 7715/10000                 
Zabite Guiralony: 6734/7000                 
Zabite behemoty: 3435/5000
« Ostatnia zmiana: 08 Październik 2008, 22:19:51 wysłana przez Foltest »

Offline Elrond Ñoldor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 17213
  • Reputacja: 14987
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #303 dnia: 08 Październik 2008, 22:20:43 »
Elf leciał. Zdał sobie sprawę że ma coś mokrego pod nosem. Krew - pomyślał. Otarł ręką i zdał sobie sprawę że jest czerwona. Cholera, adrenalina źle na mnie działa, nie wiem co się z moim ciałem dzieje. Ale nie powinienem stracić tyle mocy, myślał gorączkowo, byłem magiem...
Zakręciło mu się w głowie. Zniżył lot... zaczął opadać... coraz szybciej i szybciej... Dwa metry nad ziemią wzniósł się lekko tylko po to, by z cichym tąpnięciem na nią spaść. Po paru minutach podniósł się na kolana... Wstał i chwiejnym krokiem zaczął iść przed siebie. Przed oczyma miał drzwi do karczmy w Atusel. Gdy po paru, kolejnych, minutach był już w środku, zerknął jeszcze na brata i nieprzytomny padł na łóżko...

// Dzięki za szansę.
Ale żeby nie było, to ja już od dawna pałam się magią, ale mniejsza z tym, myślałem że mogę tak robić, mój błąd...

Zabite Ogry: 7715/10000                 
Zabite Guiralony: 6734/7000                 
Zabite behemoty: 3435/5000
« Ostatnia zmiana: 08 Październik 2008, 22:26:26 wysłana przez Elrond »

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #304 dnia: 08 Październik 2008, 22:45:58 »
Drakon biegał po polu bitwy... Nagle linię utworzoną przez żołnierzy przerwały dwa Guiralony. Wojownika i duet dzieliło ok. 50 metrów. Grison czym prędzej wbił miecz w ziemię usłaną trupami i zdjął łuk z pleców. (Krycz 3 - 150 m zasięgu) Drakon wyciągnął strzałę z kołczanu. Kilka sekund celowania (Celny Strzał) i strzała poszybowała wprost na Guiralona przebijając przerośniętej małpie czaszkę. Bestia padła na miejscu. Drugi potwór rozpędził się i w kilka sekund był już przy Grisonie. W międzyczasie członek Otero Vomnen zdążył nałożyć strzałę na cięciwę i w dosłownie w ostatniej chwili z odległości 3 metrów strzelił nią prosto między oczy potwora. Jak można się domyśleć bestia padła trupem. Wtem znikąd za plecami Czarnego Drakona pojawił się ogr z uniesioną w górę maczugą. Potwór uderzył nią w ziemię chwilę po tym jak Grison zdążył odskoczyć. (Akrobatyka, Wyostrzone zmysły). Wojownik trzymając w rękach łuk patrzył ukratkiem oka na miecz, który zostawił wbity w ziemię. Szybko wyjął strzałę z kołczanu po czym śpiesząc się, prowizorycznie nałożył ją na cięciwę. Org sprytnie zagrodził drogę do broni wbitej w ziemię po czym ruszył biegiem wprost na Grisona. Drakon odruchowo rozłożył skrzydła wzbijając się w powietrze. W tej samej niemal chwili strzelił prawie, że na ślepo z łuku. Strzała trafiła w ramię stwora. Zaraz po tym Grison zatrzymał się w powietrzu i zaszarżował wprost na potwora. Ogr nie zdążył podnieść maczugi, a Drakon kopnął go w locie w okolicach skroni. Następnie wylądował tuż za potworem i wykonując jeden długi skok (Akrobatyka) był już przy mieczu. Zdezorientowany Ogr nie odwrócił się za szybko toteż Grison miał czas na naciągnięcie 2 strzał na cięciwę (Strzał 2 pociskami). Strzały poszybowały wprost w szyję potwora robiąc szaszłyk z tętnicy i okolicznego mięsa. Org wywrócił się z rabanem na plecy wydając ostatnie tchnienie. Grison schował łuk i podniósł miecz wbity w glebę po czym pobiegł bliżej moma.

Zabite Ogry: 7716/10000                 
Zabite Guiralony: 6736/7000                 
Zabite behemoty: 3435/5000

Offline Mantos

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 2628
  • Reputacja: 294
  • Płeć: Mężczyzna
  • de Freszmejker
    • Karta postaci

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #305 dnia: 08 Październik 2008, 23:06:35 »
Mantos został zaatakowany przez guiralona, uniknął jego wielkiej łapy. Groryl zamachnął się drugi raz, elf zastosował blok z odbiciem, zaszedł go od tyłu i wbił mu miecz w plecy. Poszło mu zbyt łatwo przez co stracił koncentrację i nie zauważył jego kompana który złapał go i cisną kilka metrów dalej. Zakonnik przeturlał się po trawie, ale szybko wstał, wyjął łuk i 2 strzały. Trafił w ramię. Rozwścieczona bestia cofneła się trochę i podbiegła w jego stronę i przycisnęła go do ziemi. Łuk wypadł Mantosowi z rąk. Guiralon okładał pięściami elfa po twarzy. Gdy tylko na chwilę przestał łucznik z trudem wbił mu ostrze w kolano. Przeciwnik stracił równowagę i się przewrócił. Zakonnik spojrzał w prawo, leżał bezwładnie na ziemi, a w jego stronę szły 3 kolejne goryle...

Zabite Ogry: 7716/10000                 
Zabite Guiralony: 6737/7000                 
Zabite behemoty: 3435/5000
« Ostatnia zmiana: 08 Październik 2008, 23:15:53 wysłana przez Mantos »

Offline Czaroxxx

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 624
  • Reputacja: -4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wóda, dziwki i lasery
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #306 dnia: 08 Październik 2008, 23:21:18 »
Behemoth zaszarżował na Kyrasa z pełnym impetem. Wojownik ledwo unikał kolejnych ciosów bestii, a każdy ominięty atak równał się z draśnięciem rąk potwora. Po pewnej chwili Behemoth miał już całe ręce w ranach. -Mam szanse. - powiedział pod nosem Kyras. -Mogę wygrać. - Behemoth zamachnął się całym ciałem na człowieka, niemal miażdżąc go, jednak szybka kontra zatrzymała bestie. Miecz utkwił w mostku napastnika, Kyras wykorzystał sytuacje i dopchnął miecz w głąb piersi po czym wyrwał ostrze rozcinając klatkę piersiową przeciwnika. Behemoth padł na kolana, a potem cały się zwalił na ziemię jednak żył jeszcze. Oszołomiony wojownik, wspiął się na kark i wbił miecz w gardło bestii by wyzionęła ducha.

(Kondycja, Claymore Valfden 3, Walka Mieczem III, pchnięcie, uderzenie klasyczne)

Zabite Ogry: 7716/10000                 
Zabite Guiralony: 6736/7000                 
Zabite behemoty: 3436/5000

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #307 dnia: 08 Październik 2008, 23:28:10 »
Grison spostrzegł kilkadziesiąt metrów dalej leżącego Mantosa...
- No to mamy problem- powiedział sam do siebie po czym schował miecz do pochwy i po raz kolejny wyciągnął łuk. Trzy goryle szły w stronę obezwładnionego elfa. Nagle jeden stanął, a z jego czaszki popłynęła krew. Goryl upadł na ziemię ze strzałą wbitą w łeb. Pocisk należał do Grisona, który trafił bezbłędnie wykorzystując arcymistrzowską umiejętność strzelania z łuku. Nie czekając dłużej Drakon naciągnął na cięciwę kolejna strzałę, która za kilka sekund poszybowała w to samo miejsce co u poprzedniej bestii. Kolejny Guiralon padł ze strzałą w czaszce na ziemie usłaną trupami. Ostatni z "paczki" spostrzegając, że ktoś ustrzelił jego towarzyszy odwrócił się momentalnie i ruszył biegiem w stronę Grisona. Drakon po raz kolejny naciągnął strzałę na cięciwę i wystrzelił ją z impetem w kierunku Goryla zbliżającego się w szybkim tempie. Goryl o dziwo osłonił się ręką i ze strzałą wbitą w nadkarstek biegł dalej. Grison nie mógł czekać dłużej. Schował łuk i wyciągnął miecz czekając na potwora. Goryl był coraz bliżej aż w końcu nastąpił kontakt. Grison uderzeniem klasycznym z góry zdążył dosłownie rozpołowić nos potwora jednak ten złapał Drakona górnymi łapami i zaczął ściskać z całej siły w okolicach żeber zostawiając symetryczne wgięcia po obu stronach pancerza. Grison ostatkami sił (Wytrzymałość na ból, Hart Ciała) uniósł miecz w górę i poprawił cios, który wcześniej rozpołowił nos potwora. Tym razem uderzenie było bardziej skuteczne. Miecz przebił czaszkę i rozciął mózg Goryla. Grison upadł na ziemię tkwiąc cały czas w martwym, już nie tak silnym uścisku potwora. Przez kilka sekund Członek Oterio Vomnen wygrzebywał się z zaciśniętych łap stwora po czym szybko podbiegł do Mantosa odczuwając piekielny ból w miejscach ściśniętych wcześniej przez potwora. Obok elfa leżał jeszcze jeden goryl starający się wyciągnąć sztylet z uda. Grison czym prędzej podskoczył do bestii ścinając jej głowę.
- Ahh... cholernie boli, mimo wytrzymałości na ból, której się uczyłem. Ale co ja gadam... Nic ci nie jest przyjacielu? - spytał Grison Mantosa patrząc za siebie czy aby nikt nie czyha na ich życie.

Zabite Ogry: 7716/10000                 
Zabite Guiralony: 6740/7000                 
Zabite behemoty: 3436/5000
« Ostatnia zmiana: 08 Październik 2008, 23:41:15 wysłana przez Grison »

Offline Crisis.

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 210
  • Reputacja: 0
  • mUa
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #308 dnia: 08 Październik 2008, 23:37:29 »
Geboren, który już od dłuższego czasu starał trzymać się w względnie bezpiecznej odległości od wrócił poszukać sobie celu. Trzymając już swój łuk Krycz 3 w ręku zobaczył niedaleko od siebie Guiralona. ÂŁucznik wyjął brązową strzałę po czym nałożył ją na cięciwę. Geboren zaczął celować 10 sekund. Tym razem strzał w klatkę piersiową nie wchodził w grę przez grubą skórę stworzenia. Chłopak stosując atak Celny Strzał wypuścił strzałę, która przestrzeliła na wylot kolano prawej łapy Guiralona. Małpa upadła. Geboren podszedł dość blisko po czym strzelił jeszcze raz trafiając prosto w łeb, z takiej odległości strzał był śmiertelny. Guiralon zginął, a Geboren zaczął rozglądać się za następnym celem.

Zabite Ogry: 7716/10000                 
Zabite Guiralony: 6741/7000                 
Zabite behemoty: 3436/5000

Offline Mantos

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 2628
  • Reputacja: 294
  • Płeć: Mężczyzna
  • de Freszmejker
    • Karta postaci

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #309 dnia: 08 Październik 2008, 23:41:59 »
- Nie nie mi nie jest - odpowiedział wypluwając krew, złapał się za głowę. Wziął swój łuk i podszedł do swojego miecza i wyciągnął go z cała guraliona, spojrzał na Grisona
- Uważaj! - krzyknął
Wyjął strzałę i szybko naciągną cięciwę, kiedy goryl był blisko wystrzelił. Trafił w szyję. Za nim biegł jeszcze jeden. Elf wziął dwa kolejne pociski. Wbiły się w ramię. Besita zawyła z bólu. Wykorzystującten moment Mantos podbiegł do niego i podciął go. Gdy leżał na ziemi dobił go
- Choć koffanie moje, wycofajmy się, jest ich za dużo.

Zabite Ogry: 7716/10000                 
Zabite Guiralony: 6743/7000                 
Zabite behemoty: 3436/5000

Canis

  • Gość
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #310 dnia: 08 Październik 2008, 23:51:42 »
użyłem lewitacji by wznieść się ponad poziomy wrogich jednostek jakie były blisko mnie, ujrzałem behemoty, przybliżyłem się nieco w przestrzeni powietrznej do nich. kostur miałem na plecach juz to też wysunąłem dłonie przed siebie, skumulowałem energię i wypowiedziałem zaklęcie w stronę jednego z behemotów walczących z żołnierzem naszej armii, a to zaklęcie to Zniewolenie Duszy z Magii Krwi, z 3 Poziomu.
- Xuarishesh Elosh Gresh Arishesh, Ruush Izxuysh! - energia przybrała postać błękitnej mgiełki, która pomknęła w stronę ciała miotającego się behemota, probującego zabić żołnierza naszej armii, który uciekał jego broni. Zaklęcie doszło do ciała behemota i opanowało głowę behemota wyciągając z ciała duszę stworzenia w błękitnej postaci pozwalając mi ją wchłonąć i rozłożyć na energię magiczną uzupełniając moje zapasy energii. Bestia padła bez swojej duszy jak roślinka, wówczas żołnierz zwieńczył jej żywot wbijając swoje ostrze w jej klatkę piersiową, serce. wy lewitowałem na poprzednie dość pozytywne miejsce, bowiem zachowywało spora odległość od wrogów i pozwalało na spokojne czarowanie. Zdjąłem teraz kostur z pleców, wbiłem go w ziemię, rozłożyłem ramiona i skumulowałem energię w obu dłonaich.  wypowiedziałem zaklęcia:
- Iahuxuysh Xuelash Arishesh, Iposh Izilishash Areshisosh, Izanosh Ipash!
- Iahuxuysh Xuelash Arishesh, Iposh Izilishash Areshisosh, Izanosh Ipash!
energie z dłoni uderzyły w kostur, potęgujac się i ponownie się rozdzieliły już poza kryształem. dzięki temu powstały dwa niemalże identyczne pod względem wielkości kościane smoki 25 metrowe.
- Niszczcie wroga, tak wam nakazuję! - powiedziałem do istot, które zaskrzeczały kościami i ruszyły w stronę oddziałów.

Oba smoki razem pomknęły pierw w oddziały ogrów by siać tam swoją siłą i nie mała zwinnością spustoszenie i tak też się stało, smoki zaczęły się miotać w miejscu uderzać swoimi kościanymi ogonami wywołując lekkie wstrząsy przy okazji miażdżąc ogrów. podczas takiego morderczego aktu obu smoków zginęło 39 ogrzych istnień, a to był jedynie początek ich całego aktu zagłady na wrogich jednostkach. smoki doznały lekkiego uszczerbku na sobie. smoki wzleciały pod niebiosa i zaczęły przemieszczać się w kierunku Gurailonów, których było mniej. smoki wylądowały przy Guiralonach i zaczęły wykonywać podobny akt, podobne działanie, co wśród ogarów i przynosiło to podobne skutki. smoki miotały się uderzając ogonami łapami, nawet końcowo skrzydłami by zniszczyć jak najwięcej Gurailonów. Sporo guirlonów zostało tak zniszczonych, ponieważ było ich 19. na koniec smoki wzleciały ponad niebiosa i zaczęły rozpędzać się w kierunku behemotów, by rozbić siebie na behemotowych istnieniach niszcząc je i tak też się stało. Behemoty uderzyły z ogromnym impetem w oddział behemotów zabijając przy tym 9 tych stworzeń.

na koniec dzisiejszego dnia prze teleportowałem się w jedno bezpieczne, oddalone promieniście od stworzeń w postaci behemotów na tyle, by nie zdążyły mnie dopaść, było to miejsce, w którym rozbiły się smoki. behemoty już próbowały biec w moja stronę, w tym momencie miałem juz skumulowaną energię,przesłałem do kostura, który już trzymałem w dłoniach, podwoiłem energię która przysłałem w krysztale i wypowiedziałem zaklęcie Krzyku Umarłych z Magii ÂŚmierci.
- Iphuxuyship, Ush Anashhu Gryshiltu! - wówczas energia przybrała postać zielonkawej, półprzeźroczystej mgiełki, która zaczęła rozchodzić się promieniście od mojego ciała, pochłaniając behemotów i ich niszcząc. behemoty zdążyły dość blisko mnie podejść, to też sporo takich istnień zginęło, a było ich aż 19. Po wykonaniu zaklęcia szybko skoncentrowałem się i prze teleportowałem sie (Atrybut: Teleportacja) do punktu sanitarnego by ponownie odbyć Medytację, mająca na celu wyciszenie wewnętrzne i uzupełnienie energii magicznej, podczas tego... jakby odpoczynku.



Zabite Ogry: 7755/10000                 
Zabite Guiralony: 6762/7000                 
Zabite behemoty: 3454/5000

Offline Eregrin

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1008
  • Reputacja: -2
  • Płeć: Mężczyzna
  • ÂŻycie jest jak komputer - do zabawy i do konkretów
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #311 dnia: 09 Październik 2008, 07:03:59 »
Eregrin stał przez chwilę na polu bitwy, patrząc na innych żołnierzy. Po niedługim czasie, postanowił zrobić użytek z miecza. Miał do tego okazję, gdyż pędził na niego ogr. Członek milicji czekał cierpliwie, aż dystans zmniejszy się z 20 metrów do 10. Po paru sekundach, wojownik odskoczył i zaczął krążyć dookoła ogra. Ogr zatrzymał się, nie wiedząc co ma robić. Wymachiwał ślepo maczugą, lecz nie tam, gdzie powinien. Człowiek zadał mu pchnięcie mieczem w bok, które go ciężko zraniło. Bestia ryknęła w dość dziwny sposób. Brzmiało to tak, jak by miała zawołać drugiego ogra. Eregrin walnął go mieczem w nogi, a jego cel padł na ziemię. Wojownik dobił ogra, przebijając jego gardło mieczem. Wojownik spostrzegł, że biegnie na niego drugi ogr. Tym razem, postanowił zastosować inną taktykę. Milicjant biegł tuż na przeciwko niego. Gdy potwór chciał zmiażdżyć go maczugą, Eregrin odskoczył w bok. Gdy ogr uderzył swoją bronią w ziemię, Eregrin pchnął go z całej siły mieczem w bok.Ogr zawył. Człowiek wyciągnął z niego miecz. Potwór zamachnął się maczugą, trafiając Eregrina, który odleciał na trzy metry. Ogr zajmował się raną. Milicjantowi nie stało się nic poważnego. Miał trochę obolały brzuch. Splunął krwią i podniósł się. Chwycił swój miecz, który leżał jeden metr od niego. Biegł na ogra, wbijając mu swój miecz głęboko w plecy. Wojownik wyjął go za jednym zamachem i walnął go poziomo w nogę, zadając lekkie obrażenia. Ogr padł na ziemię, a Eregrin przebił go na wylot mieczem. Cofnął się nieco w pobliże fortu, po czym zaczął upatrywać sobie kolejnego przeciwnika.

Zabite Ogry: 7757/10000                 
Zabite Guiralony: 6762/7000                 
Zabite behemoty: 3454/5000
« Ostatnia zmiana: 09 Październik 2008, 07:15:40 wysłana przez Eregrin »

Offline momo

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 895
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • gothiczeQ
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #312 dnia: 09 Październik 2008, 09:17:00 »
Wraz ze świtem, pojawiła się szansa na zwycięstwo. Wrogów było coraz mniej, a dzięki masakrze jaką nasi magowie zgotowali przeciwnikom, żołnierze Valfden podbudowali znacznie swoje morale. Widać było u nich entuzjazm, chęć do walki za Valfden i wiarę w zwycięstwo.
Momo wyjął strzałę i nałożył ją na cienciwę Kryczy, po czym przyjął postawę pomagającą oddać celny strzał. Przez kilka sekund mierzył do walczącego Guiralona, po czym trafieniem w plecy zakończył jego żywot. Elf zauważył dwóch ogrów próbujących zajść od tyłu jednego z żołnierzy. Szybko wydobył z kołczanu dwie strzały, przymierzył i szybko wystrzelił trafiając jednego w bok, drugiego w klatkę piersiową. Oba padły na ziemię.

Zabite Ogry: 7759/10000                 
Zabite Guiralony: 6763/7000                 
Zabite behemoty: 3454/5000
« Ostatnia zmiana: 09 Październik 2008, 09:17:41 wysłana przez momo »

Offline Danielin

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 97
  • Reputacja: 1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #313 dnia: 09 Październik 2008, 13:09:44 »
Danielin zobaczył ze słońce wzeszło. Wnet zamienił się w nietoperza i poleciał do karczmy.

Offline Eregrin

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1008
  • Reputacja: -2
  • Płeć: Mężczyzna
  • ÂŻycie jest jak komputer - do zabawy i do konkretów
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #314 dnia: 09 Październik 2008, 14:00:02 »
Eregrin, który stał przy bramie głównej oglądając bitwę, zauważył Guiralona, który szukał sobie celu. "Jeśli szuka celu, niech wiem, że ja mam go za cel" - powiedział po cichu milicjant. Z wyciągniętym mieczem biegł z tyłu wielkiego goryla. Guiralon go nie słyszał. Gdy dzieliło już ich mniej więcej 0,5 metra, Eregrin z całej siły pchnął swój miecz w nogę potwora. Bestia ryknęła z bólu, a Eregrin błyskawicznie wyjął miecz z jej nogi. Migiem ponowił cios. Ponownie wyjął broń z nogi goryla i zaczął uciekać. Ranna bestia powoli włóczyła się w stronę Eregrina. Milicjant wiedział, że musi go zajść ponownie od tyłu, jeśli chce wygrać. Sprintem wyminął potwora, zatrzymując się z tyłu niego. Zadał potężny cios w drugą nogę. Guiralon stracił równowagę i ciężko padł na ziemię. Eregrin wbił miecz w brzuch potwora. Gurialon był już martwy. Milicjant cofnął się do bramy fortu, by chwilę ochłonąć.

[Ostrze Valfden 3, Walka bronią jednoręczną, Walka Mieczem - poziom V, Szczęście, Kondycja, Skrytobójstwo]

Zabite Ogry: 7759/10000
Zabite Guiralony: 6764/7000
Zabite behemoty: 3454/5000
« Ostatnia zmiana: 11 Październik 2008, 15:19:46 wysłana przez Eregrin »

Offline Baś-ka

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 706
  • Reputacja: -2
  • Płeć: Mężczyzna
  • No justice, no peace, fuck the police!
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #315 dnia: 09 Październik 2008, 14:05:20 »
Rahtar ocknął się dopiero popołudniu. Przez chwilę nie wiedział co się dzieje ale nagle zrozumiał, był w karczmie. Wszystkie trupy wyniesiono ale na ich miejsce przybyło dwukrotnie więcej rannych. Rahtar odzyskał nieco sił przez noc i wyszedł z karczmy rzucając się w wir walki. Wyciągnął kuszę i przeładował ją po czym pobiegł w kierunku zawalonej bramy, jednak zobaczył duży czarny kształ zbliżający się szybko z prawej strony. Obrócił się i przebiegł jeszcze metr po czym wycelował i wystrzelił. Bełt trafił goryla w rękę a on sam zawył z bólu i upadł na ziemię po czym przetoczył się w bok. Rahtar przeładował kuszę i znowu wycelował w goryla, ale jeden z jego kompanów zobaczył Rahtara i ruszył w jego kierunku. Rahtar niczego nie widział i już miał strzelać gdy poczuł silne uderzenie w plecy i poczuł że pazury rozcinają mu skórę i poleciał na plecy. Natychmiast się odwrócił i zobaczył że goryl przygotowywuje się do kolejnego ataku. Nie zastanawiając się ani chwili strzelił mu w głowę. Bełt trafił go poniżej oka i goryl padł na ziemię wywracając oczy do góry. Tymczasem poczuł że goryl z tyłu się podnosi i wyciągnął miecz wycelował dobrze po czym rzucił w niego. Miecz trafił go w podbródek rozcinając wielką mordę. Rahtar wstał przeładował kuszę i dobił dziada zanim ten zdążyłby zrobić cokolwiek. Rahtar rzekł zły:
- By ich szlag trafił, a dopiero co mnie przestał krzyż boleć.

(Wytrzymałość na ból, Hard Ciała, Valfdeńska kusza 3, Walka kuszą IV, Walka mieczem III)

Zabite Ogry: 7759/10000                        
Zabite Guiralony: 6766/7000                        
Zabite behemoty: 3454/5000      

Offline Doman

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 364
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #316 dnia: 09 Październik 2008, 15:30:38 »
Doman, po dosyć długim odpoczynku, nie czuł już skutków po dostaniu od ogra. Wyszedł z karczmy i zobaczył Guiralona, który odłączył się od reszty. Bez wahania podbiegł do niego. Stwór zaczął machać swymi rękami. Doman na ślepo wykonał potężny cios (Potężny cios). Trafił w rękę małpy, która właśnie chciała go złapać. Guiralon jak gdyby nigdy nic, rzucił się na Domana, który w ostatniej chwili, cudem zrobił unik (szczęście). Milicjant wykorzystując sytuacje, podbiegł blisko stworzenia i wykonał kolejny potężny cios (Potężny cios), który jak zwykle trafił w jego lewe żebro. Małpa zawyła z bólu, lecz po chwili ponownie rzuciła się na Domana. Tym razem z większym skutkiem, gdyż Guiralon zranił Domana w lewą nogę. Wojownik, nie czuł zranionej nogi, mimo tego, wykonał kolejny potężny cios (Potężny cios). Trafił dokładnie w miejsce, w które uderzył poprzednio. Stwór padł na ziemię. Jeszcze się ruszał, kiedy Doman zobaczył ogra, pędzącego na niego. Gdy byli już blisko siebie, Doman rzucił w niego mieczem (walka mieczem III stopień wtajemniczenia). Mimo tego, że milicjant jest w tym kiepski, trafił dokładnie w głowę potwora, który padł na ziemię. Kiedy już chciał wstać, Doman wziął swój miecz i dobił go, po czym obrócił się, by zobaczyć jak z Guiralom, którego przed chwilą powalił. Okazało się, że stwór nie żyje. Mimo rany na nodze, Doman szybko wrócił na swoje miejsce i zaczął szukać kolejnej ofiary (wytrzymałość na ból).

Zabite Ogry: 7760/10000                       
Zabite Guiralony: 6767/7000                       
Zabite behemoty: 3454/5000       

Canis

  • Gość
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #317 dnia: 09 Październik 2008, 19:02:27 »
Skończyłem proces medytacji... i z nowym zapasem energii, odnowionym właściwie, ruszyłem do boju. Wszedłem na dach punktu sanitarnego, jeżeli można było to jeszcze nazwać dachem... uniosłem kostur ponad siebie i przyzwałem moc zaklęć Lindagol, dokładnie kumulowałem energię do Gradu piorunów.
- Ishuash Ru, Iaishosh Huusharoshel! - wypowiedziałem zaklęcie i energia w postaci świetlnego pocisku, pomknęła w niebiosa. te po chwili zasunęły się chmurami, a z niebios zaczęły spadać pioruny. Takich gromów było 20. które skupiły się na behemotach. Te stworzenia padły pod bezkresną siłą pioruna, który uderzając w nich dokonywał zniszczenia każdej komórki ciała, całego ciała dokonując swoistego spalenia jakoby ich. zginęło tak dokładnie 22 bowiem zdążyło sie, ze behemoty były bardzo blisko siebie...

zszedłem z dachu na ziemię, właściwie wy lewitowałem (Atrybut: Lewitacja) z dachu na ziemię. wbiłem kostur przed sobą i rozłożyłem dłonie, by ponownie wykonać jednoczesne przyzwanie dwóch istot. skumulowałem sporo energii w górnych kończynach mego ciała i wypowiedziałem zaklęcia Przyzwania Kościanych smoków (magia śmierci):
- Iahuxuysh Xuelash Arishesh, Iposh Izilishash Areshisosh, Izanosh Ipash!
- Iahuxuysh Xuelash Arishesh, Iposh Izilishash Areshisosh, Izanosh Ipash!
z moich rąk w kierunku kryształu osadzonego na kosturze pomknęły dwa promienie energii, które w kosturze spotęgowały swoją siłę i wyszły z kryształu również dzieląc sie na dwoje. Z oparów wytworzonych z energii uformowały się dwa wielkie 25 metrowe bestie, zwane Kościanymi Smokami.
Bestie znały już cel dla którego zostały tutaj przyzwane ze swoich wymiarów, pomknęły na wrogie jednostki, dokładnie ogry.

Smoki wylądowały przy oddziale ogrów i zaczęły wykonywać, tak jak poprzednio, swój swego rodzaju "taniec", podczas którego miotały się niemiłosiernie uderzając ogonami o podłoże miażdżąc, raniąc ogrów, machały kończynami by tylko uderzać i likwidować ogry. Oba smoki razem były potężną siłą siejącą spustoszenie w tych właśnie oddziałach. Smoki zlikwidowały tak 67 ogrów. W końcu smoki zostały unicestwione przez ogry, częściowo również z powodu uszczerbku który ponieśli podczas uderzeń o ziemie raniąc również samych siebie, ogry roztrzaskały w końcu oba smoki.

Przemieściłem sio o kilka kroków i ujrzałem behemota lecącego prosto na mnie. Był on kilka metrów przede mną, a kostur schowany miałem już na plecach. szybko wyciągnąłem dłoń przed siebie i wypowiedziałem zaklęcie Dotyku ÂŚmierci z Magii krwi w skrótowej formie, by zaoszczędzić czas.
- RQII! - energia wyszła z dłoni formując fioletowo zielony pocisk, który uderzył prosto w klatkę piersiową. behemot zwolnił drastycznie, puścił swoją broń i padł na kolana, zachwiał sie i padł przede mną.



Zabite Ogry: 7827/10000                       
Zabite Guiralony: 6767/7000                       
Zabite behemoty: 3455/5000     
« Ostatnia zmiana: 09 Październik 2008, 19:28:56 wysłana przez Canis »

Offline Doman

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 364
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #318 dnia: 09 Październik 2008, 19:31:11 »
Doman wreszcie znalazł cel. Był to ranny ogr.
- Taki kaleka jak ja, nie może ryzykować - mruknął sam do siebie.
Mimo zranionej nogi, szybko podbiegł do swego celu. Ogr zaczął machać swą bronią. Milicjant poczekał na moment, kiedy broń ta, będzie w bezpiecznej odległości i wykonał pchnięcie (Pchnięcie). Trafił w brzuch rannej bestii, która przeraźliwie zawyła, po czym zaczęła chaotycznie atakować Domana. Wojownik nie miał dobrej pozycji do ataku, tak więc rzucił swym mieczem (walka mieczem III stopień wtajemniczenia) w bestie. Mimo tego, że bardzo kiepsko rzuca mieczem, to trafił w szyję ogra, który padł na ziemię bez ruchu (szczęście).

Zabite Ogry: 7828/10000                       
Zabite Guiralony: 6767/7000                       
Zabite behemoty: 3455/5000     
« Ostatnia zmiana: 09 Październik 2008, 19:31:35 wysłana przez Doman »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #319 dnia: 09 Październik 2008, 19:37:17 »
Drago latał nad polem bitwy. Wylądował na ziemi i wrócił do normalnej postaci. Dość tego lenistwa - pomyślał i używając wrodzonych zdolności stał się niewidzialny. Wyciągnął miecze i biegiem ruszył w stronę wypatrzonej dwójki ogrów. W biegu wyskoczył i wyciągając miecze trafił je w łby. Bestie nie dostrzegając niewidzialnego wampira, padły na miejscu. Drago od razu rzucił się w stronę kolejnego ogra. Zwinnym unikiem ocalił się przed uderzeniem maczugą i szybkimi ciosami wbił miecze w brzuch ofiary. Ogr padł na kolana, lecz jeszcze żył. Wampir dobił go ścięciem głowy. Schował miecze i zmienił się w nietoperza, by uniknąć ewentualnego ataku. Natychmiast dostrzegł kolejną ofiarę. Guiralona. Nietoperz podleciał do małpy i nie zauważony przez wielką bestie wylądował za jego plecami. Wrócił do wampirzej formy i wyciągnął oba miecze. Ciął w ścięgna na nogach potwora, na co stwór reagował głośnym rykiem i upadkiem na kolana. Drago wypuścił z dłoni amatorski miecz i wskoczył na grzbiet bestii. Asekurując się wolną dłonią doszedł do karku goryla i silnym pchnięciem wbił Ostrze Valfden w krtań przeciwnika. Bestia skonała charcząc i dławiąc się własną krwią. Wampir przywarł do jej rany i skosztował życiodajnego, szkarłatnego płynu. Następnie odskoczył od niej, podniósł wypuszczony miecz i wracając do formy nietoperza wzniósł się w powietrze.

(Przemiana w nietoperza, chwilowa niewidzialność, akrobatyka, specjalizacja w mieczu III, amatorski miecz jednoręczny, Ostrze Valfden III)
___________
Zabite Ogry: 7831/10000                       
Zabite Guiralony: 6768/7000                       
Zabite behemoty: 3455/5000

Forum Tawerny Gothic

Odp: Wojna z Meanebem - posterunek Atusel
« Odpowiedź #319 dnia: 09 Październik 2008, 19:37:17 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything